Świat

Co Ukraina wygrywa w Kursku

  • 28 sierpnia, 2024
  • 8 min read
Co Ukraina wygrywa w Kursku


Ukraiński żołnierz wskazuje przez okno samochodu pancernego jadącego przez terytorium Rosji 18 sierpnia 2024 r. w obwodzie kurskim w Rosji. (Zdjęcia: Ed Ram/Washington Post via Getty Images)

WRAZ Z ROZWOJEM DZIAŁAŃ UKRAINY w rosyjskim obwodzie kurskim, które miały miejsce na początku tego miesiąca, antyukraiński kąt – taki jak „realistyczny” w polityce zagranicznej Jan Mearsheimerpowtórzone przez samozwańczego eksperta Dawid Sacks w mediach społecznościowych — pewnie stwierdził, że inwazja była „głupim pomysłem” i „poważnym błędem strategicznym”, który przyspieszy klęskę Ukrainy. Za wcześnie, aby twierdzić, że inwazja na Kursk jest strategicznym majstersztykiem, ale nazywanie jej katastrofą przeczy wszelkim dowodom.

Minęły prawie dwa tygodnie odkąd Sacks twierdził, że siły ukraińskie są bombardowane przez rosyjskie lotnictwo i ponoszą ogromne straty w ludziach i sprzęcie. W tym czasie postępy Ukrainy na terytorium Rosji zwolniły, ale nie zostały zatrzymane. Rosyjscy propagandyści są nadal wstrząśnięci, ukraińskie zaufanie wydaje się niesłabnące, a Władimir Putin — zgodnie z oczekiwaniami — wydaje się niezdolny do zdecydowanej reakcji na kryzys.

Nie wiadomo, jak wiele terytorium Ukraina zyskała w Kursku od czasu decyzji prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego oświadczenie 19 sierpnia wojska ukraińskie kontrolowały 482 mile kwadratowe terytorium i 92 osady w regionie. W dużej mierze brak informacji jest celowy: jak twierdzi rosyjsko-amerykański dziennikarz Michael Nacke wskazuje„Im więcej aktywnych walk, tym bardziej Ukraina milczy. Kiedy akcja się kończy, wtedy pewne rzeczy zostają opublikowane”. Prawie jedyne doniesienia pochodzą od niewiarygodnych rosyjskich milblogerów, którzy wahają się od całkowicie uległych Kremlowi propagandystów po jastrzębi wojennych, którzy zachowują pewną miarę niezależności. Podczas gdy niektórzy milblogerzy mają twierdził że Rosja zaczęła odbijać wsie zajęte przez Ukraińców w Kursku, jak dotąd nie ma potwierdzenia tych doniesień — a możliwe rosyjskie zdobycze w jednej części Kurska nie wykluczają ukraińskich postępów w innych miejscach.

Wydaje się, że ukraińska inwazja zwolniła, jak to zwykle bywa w przypadku ofensyw, a niektóre doniesienia o sukcesach w proukraińskich mediach zostały przesadzone. W zeszłym tygodniu szeroko donoszono o roszczenia że rejon Głuszkowo w obwodzie kurskim miał zostać odcięty po tym, jak siły ukraińskie wysadziły wszystkie trzy mosty nad rzeką Sejm, a wojska rosyjskie w tym rejonie prawdopodobnie zostały uwięzione. Jednak spodziewany ukraiński atak na cały rejon nigdy się nie zmaterializowało (choć nastąpił pewien postęp). Jak się okazuje, doniesienia o zniszczeniu trzech mostów były niedokładne: Jeden z mostów jest poważnie uszkodzony, ale nadal działa, podczas gdy stan drugiego jest nieznany.

Warto przeczytać!  Dlaczego UNRWA, agencja ONZ ds. Palestyńczyków, traci fundusze

Zbytnie kibicowanie sukcesom Ukrainy w Kursku jest lekkomyślne. Ukraina nie zamierza na przykład przejąć samego miasta Kursk; nie zamierza też przejąć reaktora jądrowego w Kursku i przejąć nad nim kontroli. Ciepło i światło Moskwy.

Ale inwazja nadal przyniosła ważne rezultaty. Chociaż nowa ofensywa na rosyjskiej ziemi nie zatrzymała rosyjskiej ofensywy w Doniecku, szczególnie w kierunku miasta Pokrovsk, zmusiła Rosjan do ponownie wdrożyć niektóre wojska z regionów Charkowa i Zaporoża, które w dłuższej perspektywie mogą być ważniejsze dla gospodarczego i politycznego przetrwania Ukrainy. Phillips O’Brien, profesor studiów strategicznych na Uniwersytecie St. Andrews, również argumentuje że rosyjskie postępy w kierunku Pokrowska faktycznie zwalniają, a zachodnie media mają tendencję do wyolbrzymiania znaczenia rosyjskich zdobyczy w tym rejonie:

Tak więc armia rosyjska posunęła się o JEDNA MILA w kierunku Pokrovsk w tym tygodniu. Jednak ten ciężki i krwawy postęp jest przedstawiany jako wielkie zwycięstwo strategiczne — takie jak w ten artykuł w [London] Czasy—a jednocześnie ofensywa kurska schodzi na dalszy plan.

Oprócz dokładnych pomiarów mil utraconych i zyskanych w powolnej harówce wojennej, ofensywa przyniosła Ukraińcom psychologiczne zwycięstwa. Ukraina nie tylko przeniosła wojnę do Rosji; utrzymuje obecność — łącznie z administracjami okupacyjnymi i placówki pomocy humanitarnej dla cywilów — na kawałku terytorium Rosji wielkości Los Angeles. I zmusiło to rosyjskich urzędników i państwowe media — nie żeby między nimi była jakaś przepaść — do próby przedstawienia tej okupacji jako nowej normy.

Dla niektórych rosyjskich propagandystów spin okazuje się zbyt mocny. Prowojenny „dziennikarz” i „ekspert” Władysław Szurygin wściekły w politycznym talk-show „The Big Game”:

Kiedy nazywasz to SVO [special military operation] gdy w rzeczywistości jest to wojna, wtedy rozumiesz, co dzieje się dzisiaj. . . . Wróg jest teraz na naszym terytorium od dwóch tygodni, po tym jak usłyszeliśmy obietnice, że zajmie się nim w ciągu trzech dni. Nadal nie usłyszeliśmy, czyja to wina, że ​​to się stało. . . . Po dwóch tygodniach kraj musi zobaczyć chociaż raz dokładną mapę pokazującą teren, który stracił do tej pory — teren, który nasi żołnierze będą musieli odzyskać za cenę własnej krwi. Nadal nie mamy ani jednej regularnej mapy nigdzie, poza tą, którą nakreślili blogerzy. . . . Zaczynamy bardzo poważnie przegrywać wojnę informacyjną.

Shurygin nie jest jedynym, który jest sfrustrowany i nie chce mówić prawdy. W niedawnym łapankaNacke mówi, że inwazja na Kursk spowodowała „katastrofę” w rosyjskiej telewizji propagandowej, szczerze przyznając, że sprawy nie idą najlepiej dla Rosji, że „reżimowi kijowskiemu” nie brakuje siły roboczej i nie jest na ostatnich nogach, a rosyjskie wiadomości telewizyjne są pełne kłamstw. Na kanale internetowym super-propagandysty Władimira Sołowjowa „politolog” Dmitrij Jewstafiew nie tylko ostro skrytykował rosyjskie elity za tęsknotę za przedwojennym status quo, ale także opłakiwał malejące zaufanie do rządu rosyjskiego. Dumny syn i wnuk weterani radzieckiej tajnej policji, Jewstafiew ponuro przyznał: „Jestem bardzo lojalną osobą. Naprawdę chcę wierzyć naszemu państwu. Ale nawet ja, z moją biografią i moimi genami, zaczynam czuć, że nie ufam naszemu państwu”.

Warto przeczytać!  Byli zakładnicy Hamasu ostrzegają przed „kolosalnym” niebezpieczeństwem w tunelach w Gazie

Udział

Jaskrawy brak przywództwa Putina nie pomaga zaufaniu publicznemu. Zdecydował, że w zeszłym tygodniu będzie dobry czas na wizytę w Azerbejdżanie, a następnie zwiedzanie rosyjskiego Kaukazu (gdzie między innymi był filmowany dozorujący jego poplecznik Ramzan Kadyrov, nastoletni, brutalny syn, strzela do celu na krytym torze taktycznym). Po powrocie odbył dyskretne spotkanie z urzędnikami regionu granicznego, w którym odniósł się do wojny i okupacji w Kursku jako do „sytuacji” lub „stanu wyjątkowego” i zatwierdził wypłaty 15 000 rubli — około 150 dolarów — dla każdego uchodźcy. Nie skomentował swoich niegdyś częstych obietnic, że 18-letni poborowi nie zostaną pod żadnym pozorem wysłani na linię frontu; oczywiście, to właśnie ci poborowi są teraz wysyłani do Kurska.

Podczas gdy Putin się kurczy, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski stoi wyżej. Dokonał tego jasne że Ukraina nie poinformowała swoich sojuszników przed przekroczeniem granicy w Kursku. Mówił wyzywająco o przekroczeniu „czerwonych linii” Putina — i, implicite, Zachód. Odnowił swoje popyt podnieść ograniczenia w sprawie użycia przez Ukrainę broni dalekiego zasięgu przeciwko celom wojskowym w Rosji (żądanie utrzymany przez głównego dyplomatę UE, Josepa Borrella). Gotowość Ukrainy do uderzenia na Kursk bez wcześniejszej zgody Zachodu podnosi również prawdopodobieństwo, że mogłaby wykazać się podobną niezależnością w przypadku uderzeń dalekiego zasięgu i przedstawić swoim zachodnim sojusznikom fakt dokonany. Były doradca Zełenskiego, Ołeksij Arestowicz, który wydawał się przyjmować postawę bardziej pojednawcze stanowisko w zeszłym roku w kierunku Moskwy, ale w tym roku ponownie przyjął bardziej jastrzębią tonację ostatnie tygodnie, teraz mówi że odzyskanie przez Ukrainę swojej „agencji” – zwłaszcza w stosunkach z sojusznikami – było jednym z najważniejszych rezultatów ofensywy kurskiej.

Warto przeczytać!  Zawalenie się budynku na Majorce: cztery osoby nie żyją, a 16 zostało rannych – twierdzą ratownicy

Po stronie rosyjskiej, jak twierdzi wygnany rosyjski pisarz Dmitrij Bykow, ofensywa kurska doprowadziła do przyspieszenia „dehumanizacja.” Przykładów jest mnóstwo: niedawno rzecznik wojskowy Apti Alaudinov wyśmiewany „jęki” rodziców poborowych wysyłanych do stref walk, sugerujące, że chcą, aby ich dorośli synowie „szli spać ze smoczkami” i nakłaniające ich do zadania sobie pytania „dlaczego kraj potrzebuje was lub waszych dzieci”. Była członkini rosyjskiego parlamentu, Natalia Narocznickaja, wtrącił się w telewizji krajowej, aby zaproponować naloty dywanowe na okupowane przez Ukrainę części obwodu kurskiego jako „odwet” i nie pozostawić niczego przy życiu, prawdopodobnie w tym tysięcy obywateli rosyjskich nadal pozostających na tych terenach. Bykov, którego szklana kula jest całkiem dobra — wielokrotnie Przewidziany że sierpień przyniesie dramatyczne wydarzenia w wojnie — uważa, że ​​to narastające szaleństwo pokazuje, że reżim Putina jest „bliżej upadku niż kiedykolwiek”. Jeśli rozkład będzie postępował w tym tempie, powiedział w wywiad w ciągu weekendu upadek może stać się nieodwracalny tej jesieni.

Oczywiście, rychły upadek Putina był przepowiadany zbyt wiele razy, by go zliczyć od początku wojny na Ukrainie. Na razie możemy tylko powiedzieć, że nie ma dobrego miesiąca — i że jeśli jego propagandziści pocą się wystarczająco, by dyskutować o „bombardowaniu dywanowym” własnego terytorium, to ukraińska ofensywa radzi sobie o wiele lepiej, niż myślą lub mają nadzieję „realiści”.

Udział


Źródło