Colin Farrell rozmawia o życiu z synem Jamesem z zespołem Angelmana
Colin Farrell zakłada fundację, by uczcić pamięć swojego syna Jamesa, i przy okazji daje nam rzadką okazję do spojrzenia na ich wspólne życie.
Aktor rozpływał się nad swoim „magicznym” 21-latkiem, który cierpi na zespół Angelmana, w swoim artykule na okładce magazynu People, opublikowanym w środę.
„Chcę, aby świat był dla Jamesa łaskawy” – powiedział magazynowi. „Chcę, aby świat traktował go z życzliwością i szacunkiem”.
48-letni Farrell zauważył, że „kiedy twoje dziecko kończy 21 lat, zostaje w pewnym sensie zdane na siebie”, wyjaśniając: „Wszystkie wprowadzone zabezpieczenia, zajęcia specjalne, to wszystko przemija, więc zostajesz z młodym dorosłym, który powinien być integralną częścią naszego nowoczesnego społeczeństwa, a najczęściej zostaje w tyle”.
Zainspirowało to gwiazdę „Pamięci absolutnej” do założenia Fundacji Colina Farrella, którą promował za pomocą sesji zdjęciowej na swoim podwórku dla magazynu People.
„Nie mogę zapytać Jamesa, czy chce to zrobić” – powiedział Farrell, który jest również ojcem 14-letniego syna Henry’ego.
Wyjaśnił: „No cóż, mogę. Mówię do Jamesa tak, jakby miał 20 lat i doskonale władał językiem angielskim oraz miał odpowiednie do wieku zdolności poznawcze. Ale nie potrafię wywnioskować z niego konkretnej odpowiedzi, czy czuje się z tym wszystkim komfortowo, czy nie.
„Muszę więc podjąć decyzję, znając ducha Jamesa, wiedząc, jakim jest młodym człowiekiem i jaką dobroć ma w sercu” – kontynuował.
Mając to na uwadze, Farrell podsumował: „Gdyby James wiedział, że zrobienie sobie zdjęcia w ogrodzie z tyłu domu ze mną… może pomóc rodzinom i innym młodym dorosłym, którzy żyją ze specjalnymi potrzebami, powiedziałby: „Tato, o czym ty mówisz? Dlaczego w ogóle mnie o to pytasz? To oczywiste”.
Nominowany do Oscara James powitał go w 2003 r. wraz ze swoją ówczesną dziewczyną, Kim Bordenave.
Byli małżonkowie złożyli wniosek o ustanowienie kurateli nad synem w maju 2021 r., gdy miał on 17 lat.
W nowym wywiadzie Farrell pochwalił Jamesa, który mieszka z opiekunką, za to, że „przez całe życie musiał tak ciężko pracować”.
Powiedział: „Powtarzalność, powtarzalność, równowaga, jego szarpany chód. Kiedy zaczął sam się karmić po raz pierwszy, jego twarz pod koniec wyglądała jak Jackson Pollock. Ale on to ogarnia, karmi się pięknie”.
Nazywał swoje dziecko „magicznym” i zachwycał się: „Jestem z niego dumny każdego dnia”.
Chociaż Farrell rzadko mówi o rzadkim zaburzeniu neurogenetycznym swojego syna, w 2017 r. powiedział widzom programu „Today”, że wychowywanie dziecka o specjalnych potrzebach jest czasami „brutalne”.
„Mogą rozerwać samą tkaninę twojego serca, ale dzielona miłość, czysta siła i obserwowany heroizm to igła i nić, które leczą wszystkie łzy” – powiedział wówczas.