Colin Farrell wzrusza się na myśl o synu z zespołem Angelmana, który zakłada fundację
W prawdziwym życiu Colin Farrell jest superbohaterem.
Irlandzki aktor powstrzymał łzy, dzieląc się swoim życiem z 20-letnim synem Jamesem i opowiadając o Fundacji Colina Farrella, której celem jest zapewnienie wsparcia dorosłym dzieciom z niepełnosprawnością intelektualną. Farrell stworzył fundację na cześć Jamesa, którego dzieli ze swoją byłą żoną, Kim Bordenave.
Jak wynika z diagnozy Kliniki Mayo, u Jamesa zdiagnozowano zespół Angelmana, rzadkie zaburzenie neurogenetyczne powodujące opóźnienie rozwoju oraz problemy z poruszaniem się, równowagą i mową.
„Chcę, aby świat był dla Jamesa łaskawy” – powiedział Farrell magazynowi People w wywiadzie opublikowanym w środę. „Chcę, aby świat traktował go z życzliwością i szacunkiem”.
W chwili, gdy 48-latek zachwycał się swoim synem, powiedział, że James „przez całe życie pracował tak ciężko, tak ciężko”.
„Powtórka, powtórzenie, równowaga, jego szarpany chód” – rozmyślał Farrell. „Kiedy zaczął sam się karmić po raz pierwszy, pod koniec jego twarz wyglądała jak Jackson Pollock. Ale on to robi, karmi się pięknie. Jestem z niego dumny każdego dnia, ponieważ po prostu uważam, że jest magiczny”.
James skończy 21 lat we wrześniu, co było siłą napędową decyzji gwiazdy „Miss Julie”, aby wziąć sprawy we własne ręce.
„Kiedy twoje dziecko kończy 21 lat, jest w pewnym sensie zdane na siebie” – wyjaśnił Farrell. „Wszystkie zabezpieczenia, które są wprowadzane, zajęcia specjalne, wszystko to znika, więc zostajesz z młodym dorosłym, który powinien być integralną częścią naszego nowoczesnego społeczeństwa, a najczęściej zostaje w tyle”.
Tymczasem aktor z filmu „Banshees of Inisherin” chce to zmienić i pomóc młodym dorosłym z niepełnosprawnością intelektualną otrzymać opiekę, której potrzebują, poprzez obronę praw, edukację i innowacyjne programy.
„To pierwszy raz, kiedy o tym mówię i oczywiście jedynym powodem, dla którego to robię, jest to, że nie mogę zapytać Jamesa, czy chce to zrobić” – wyznał Farrell.
Dając wgląd w swoją komunikację z synem, zdobywca Złotego Globu kontynuował: „To znaczy, że potrafię. Rozmawiam z Jamesem tak, jakby miał 20 lat i doskonale władał językiem angielskim oraz miał odpowiednie do wieku zdolności poznawcze”.
Jednak jeśli chodzi o uzyskanie zgody Jamesa na realizację projektu, Farrell, który jest również ojcem 14-letniego syna Henry’ego ze swoją byłą partnerką Alicją Bachledą-Curús, zwraca się do swojej intuicji po odpowiedź.
Dodał: „Ale nie potrafię od niego uzyskać konkretnej odpowiedzi na temat tego, czy czuje się z tym wszystkim komfortowo, czy nie, więc muszę podjąć decyzję na podstawie poznania ducha Jamesa, tego, jakim jest młodym człowiekiem i jaką dobroć ma w sercu”.
Aby promować swoją organizację non-profit, Farrell i młody dorosły wzięli udział w sesji zdjęciowej dla outletu, co skłoniło aktora do zastanowienia się: „Gdyby James wiedział, że zrobienie sobie zdjęcia w ogrodzie z tyłu domu, co nie jest moją ulubioną rzeczą do zrobienia, może pomóc rodzinom i innym młodym dorosłym, którzy żyją ze specjalnymi potrzebami, powiedziałby: „Tato, o czym ty mówisz? Dlaczego w ogóle mnie o to pytasz? To oczywiste”.
„Więc dlatego to robimy” – zauważył. „To wszystko przez Jamesa — wszystko na jego cześć”.
Ale pomysł gwiazdy, aby założyć fundację, nie wziął się znikąd.
Farrell przyznał, że od lat „chciał zrobić coś w zakresie zapewnienia większych możliwości rodzinom, które mają dziecko ze specjalnymi potrzebami, aby mogły otrzymać wsparcie, na jakie zasługują, zasadniczo pomoc we wszystkich dziedzinach życia”.
Jak stwierdził nominowany do Oscara, jego najstarsze dziecko i jemu podobni „zyskali prawo do większej indywidualności i autonomii w życiu, a także większego poczucia wspólnoty”.
W 2021 roku Farrell i Bordenave złożyli wniosek o ustanowienie kurateli nad Jamesem, aby móc legalnie zarządzać jego potrzebami, gdy skończy 18 lat.
Z dokumentów uzyskanych przez Page Six wynika, że James „jest osobą niemówiącą, ma problemy z motoryką małą i nie jest w stanie zadbać o swoje zdrowie i samopoczucie”.
W dokumentach stwierdzono również, że chociaż ich dziecko „nie ma możliwości wyrażenia swoich preferencji co do tego, kogo chciałoby mieć za swojego opiekuna”, to „wybierałoby [his parents] jako współkonserwatorzy.”
W 2017 roku Farrell podzielił się z Jamesem rzadką refleksją na temat bycia rodzicem.
„Zmagania dziecka ze specjalnymi potrzebami mogą być tak brutalne, że mogą rozerwać samą tkankę twojego serca” – powiedział wówczas w wywiadzie dla Today – „ale dzielona miłość i czysta siła oraz obserwowany heroizm to igła i nić, które leczą wszystkie łzy”.