Podróże

Courtney Dauwalter: Napędzana zabawą gwiazda ultramaratonu przeciwstawiająca się nauce

  • 29 kwietnia, 2023
  • 8 min read
Courtney Dauwalter: Napędzana zabawą gwiazda ultramaratonu przeciwstawiająca się nauce


(CNN) Pomysł większości ludzi na zabawę nie polegałby na wielogodzinnym bieganiu po brutalnym, pofałdowanym terenie – ale sensacja ultramaratońska, Courtney Dauwalter, nie jest zwykłą osobą.

Podczas gdy ultramaraton jest technicznie definiowany jako każdy wyścig dłuższy niż 26,2 mil, wyczyny Dauwaltera mają zwykle miejsce na dystansach znacznie większych, zwykle od 100 do 250 mil.

Lista osiągnięć 38-latka jest niemal nieskończona. Dauwalter, czterokrotny „Ultra Running Magazine” jako Ultrarunner roku, ma na swoim koncie wiele rekordów trasy w nieprzyzwoicie długich wyścigach w Stanach Zjednoczonych i za granicą.

Przełomowy moment Dauwaltera nastąpił podczas Moab 240 — corocznego wyścigu na 240 mil w Utah. W edycji 2017, krótko po podjęciu decyzji o zostaniu pełnoetatowym ultramaratończykiem, Dauwalter ukończył bieg z niewiarygodną 10-godzinną przewagą nad wszystkimi pozostałymi zawodnikami – kobietami i mężczyznami.

Wydarzenie Transgrancanaria, które odbyło się 24 lutego – ostatnia eskapada Dauwalter – zaowocowało jej 15. zwycięstwem w wyścigu z rzędu według płci od marca 2021 r., zgodnie z bazą danych wyników Ultrasignup.

Pochodząca z Minnesoty pokonała wyczerpującą trasę o długości 128 km (79,5 mil) – w tym ponad 7000 metrów przewyższenia – wokół Wysp Kanaryjskich z rekordowym czasem 14 godzin i 40 minut: ponad 90 minut przed swoim najbliższym konkurentem.

Pizza i pinty



„Nie ma dobrej ani złej drogi do ukończenia wyścigu na 100 lub 200 mil” – mówi Dauwalter.

Tym, co czyni sukces Dauwalter jeszcze bardziej niezwykłym, jest jej podejście do sportu. Biorąc pod uwagę pokonywane niezwykłe odległości, można by się spodziewać, że będzie miała kryminalistyczne spojrzenie na rzemiosło, z rygorystycznymi harmonogramami treningów, ekstremalnymi dietami i mnóstwem zaawansowanych technologii.

W rzeczywistości jest odwrotnie.

„Przed wyścigiem zwykle idę z pizzą” – powiedział Dauwalter w rozmowie z CNN Sport. „Pizzę łatwo znaleźć niemal wszędzie, jest przewidywalna i pyszna.

„Później często mam ochotę na piwo i po prostu ogromny stos nachos”.

Jeśli chodzi o coaching, Dauwalter uważa, że ​​nic nie zastąpi intuicji. Rzeczywiście, nie nosi nawet pulsometru.

„Najlepszym sposobem na trenowanie w tej chwili jest brak trenera, brak planu i naprawdę tylko dostrojenie się do tych sygnałów – fizycznych, mentalnych, emocjonalnych” – mówi. „Wtedy każdego dnia mogę ocenić siebie i zobaczyć, gdzie jestem na dany dzień.

Warto przeczytać!  10 najlepszych miejsc w Europie na podróże służbowe

„Jedną z fajnych części tego sportu jest to, że ludzie trenują do tych wyścigów na wiele sposobów – nie ma dobrej ani złej ścieżki do ukończenia wyścigu na 100 lub 200 mil”.

„Jaskinia bólu”

Na pierwszy rzut oka supremacja Dauwaltera w ultramaratonie jest myląca. Przystojny, skromny i obdarzony rozbrajającym uśmiechem, to nie jest obraz, który przychodzi na myśl, gdy wyobraża się sobie fenomen sportu ekstremalnego.

Jednak pod tym uśmiechem kryje się zdecydowane zaangażowanie w siłę psychiczną, wspomagane przez specjalne ćwiczenie wizualizacyjne, które stworzyła, gdy robi się ciężko: Jaskinia bólu.

„Jaskinia bólu to miejsce, do którego chodzę w mojej głowie, kiedy czuję, że fizycznie nie mogę zrobić kolejnego kroku” — wyjaśnia Dauwalter. „Jestem bardzo wzrokowcem, więc wyobrażam sobie chwytanie dłuta i wchodzenie do tej jaskini w moim umyśle, ponieważ często nasze ciała chcą wystukać, zanim faktycznie osiągniemy nasze granice”.

Pomysł polega na tym, że używając wyimaginowanego narzędzia do poszerzenia głębokości jaskini, Dauwalter poszerza swoją zdolność umysłową do przekraczania swoich granic i przekształcania bólu cielesnego w produktywne ćwiczenie.

„Jeśli możemy po prostu pozostać silni w naszych głowach i zmienić nasz sposób myślenia na coś pożytecznego i pozytywnego, zwykle możemy osiągnąć znacznie więcej niż początkowo myśleliśmy” – dodaje.

Przyjazne latające węgorze

Nie oznacza to, że podejście umysłu ponad materią nie wiąże się z żadnym ryzykiem w ultramaratonach.

Dauwalter mówi, że kiedyś całkowicie straciła wzrok w końcowych fazach wyścigu w 2017 roku – opowiadając podcastowi Rich Roll, że przez ostatnie 10 mil wyścigu na 100 mil było „czysto białe” w jej polu widzenia.

Halucynacje mogą być częstym zjawiskiem podczas testowania ludzkiej determinacji do granic możliwości w ultramaratonach. Andrew Mojica, były student psychologii na University of Texas, powiedział magazynowi Trail Runner w 2017 roku, że „co najmniej jedna trzecia” zawodników, których badał w 135-milowym wyścigu Badwater Race w Dolinie Śmierci w Kalifornii w 2003 roku, doświadczyła halucynacji.



„Uwielbiam przesuwać swoje granice i sprawdzać, co jest możliwe” — mówi Dauwalter.

Zgodnie z charakterem Dauwalter ma pozytywną i nowatorską metodę radzenia sobie z nieoczekiwanymi wizjami.

Warto przeczytać!  Najlepsze role Karen Gillian, ranking

„Na początku nie wiedziałam, że te halucynacje zdarzają się podczas wyścigów – wyraźnie pamiętam, że brałam udział w wyścigu w Kolorado i latały węgorze jak bomba w moją głowę” – śmieje się. „A żyrafa stała tuż obok szlaku na tej, na przykład, górze Kolorado.

„Teraz, kiedy wiem, że takie rzeczy się zdarzają i mogę mieć tam przyjaciół, po prostu zacząłem to doceniać – na przykład:„ jakich przyjaciół mogę znaleźć w tym wyścigu?

Przód nauki

Była nauczycielka nauk ścisłych, ciągłe sukcesy Dauwalter w walce z mężczyznami i kobietami stały się katalizatorem dyskusji wokół nauki o płci biologicznej i jej wpływie na wydajność wraz ze wzrostem odległości.

„Jest wiele rzeczy do nauczenia się o tym, do czego ludzie są zdolni w tym sporcie – a szczególnie dużo do nauczenia się o tym, do czego ludzie są zdolni w tych wyścigach, które mają ponad 200 mil” – wyjaśnia Dauwalter.

„Wytrzymałość i siła to czynniki decydujące o prowadzeniu wyścigu, ale nagle w miksie masz zdolność rozwiązywania problemów, siłę psychiczną, na przykład upór lub zdolność do pozostawania w stanie czuwania”.

Te mniej namacalne talenty są tym, w czym Dauwalter przoduje, a mieszkaniec Kolorado jest ożywiony perspektywą uczestniczenia w ciągłym procesie uczenia się wokół długości wyścigu.

„Wszystkie te inne umiejętności, które nie mają nic wspólnego z rozmiarem mięśni i są umiejętnościami, które naprawdę każdy może rozwinąć lub być naturalnie dobry” – kontynuuje.

„Interesujące będzie obserwowanie, jak rozwija się nasze rozumienie tego, co jest możliwe, gdy coraz więcej osób je robi (dłuższe wyścigi)… a bycie częścią tego jest naprawdę ekscytujące”.

Odkrywanie świata stopami



Dauwalter wygrał wyścigi w Teksasie, Kapsztadzie i na wyspie Reunion na Oceanie Indyjskim, by wymienić tylko kilka.

Opisywanie kogoś tak imponującego jak Dauwalter jako beztroskiego, biorąc pod uwagę szeroki zakres jej osiągnięć, wydaje się niedbałe, ale ona sama jest nieugięta, że ​​jej radość z wyczynów i rozwiązywanie problemów, które towarzyszą absurdalnemu dystansowi, ma fundamentalne znaczenie dla jej triumfów.

„Dla mnie trening, ściganie się i odkrywanie tego, co jest możliwe w tych ultra-wyścigach, naprawdę długich trasach, jest zabawne” – mówi Dauwalter.

Warto przeczytać!  Które kraje europejskie mają najtańszy i najłatwiej dostępny transport publiczny?

„Uwielbiam przesuwać swoje granice i widzieć, co jest możliwe – więc dbanie o to, by było to jak najbardziej zabawne, jest na szczycie listy ważności”.

Nieodłączny związek ultramaratonów z naturą sprawia, że ​​Dauwalter czerpie z nich świeżość.

„To naprawdę wyjątkowe uczucie móc odkrywać w ten sposób, doceniać, jak cicho może być w niektórych momentach i niektórych miejscach, i tak naprawdę nie wiedzieć, co nadchodzi” – mówi.

„Kiedy wychodzisz zza rogu na szlaku i nie masz pojęcia, jaki ogromny widok zostanie nagrodzony – to taka fajna niespodzianka”.

Tor ultramaratonów ma prawdziwie globalny zasięg. Tylko w zeszłym roku Dauwalter wygrała wyścigi w Teksasie, Kapsztadzie i na wyspie Reunion na Oceanie Indyjskim, a biegaczka jest wdzięczna za możliwości podróżowania, jakie daje jej ten sport.

„Naprawdę doceniam odkrywanie tych miejsc stopami” — mówi.

Deklaracja misji



Courtney Dauwalter przekracza linię mety, aby zająć siódme miejsce w wyścigu długodystansowym l’Ultra-Trail du Mont-Blanc (UTMB) w Chamonix we wschodniej Francji, 28 sierpnia 2021 r.

Dauwalter jest zbyt skromny, by rozważać idee spuścizny i osiągnięć. Mówi, że ona sama „zdecydowanie nie śledzi” swojego zwycięskiego biegu. Jednak jej sława i grono fanów wciąż rośnie (w chwili pisania tego tekstu ma 420 000 obserwujących na Instagramie).

Zmuszona do zastanowienia się nad tym, jaki wpływ chciałaby mieć na ten sport i nie tylko, jej przesłanie jest jasne: wszyscy powinniśmy starać się bardziej cisnąć.

„Ogólnie rzecz biorąc, myślę, że poprzeczka dla wszystkich jest trochę za niska i że powinniśmy podnieść poprzeczkę dla siebie” – mówi. „Powinniśmy pójść za czymś, co brzmi trochę szalenie lub brzmi trochę zbyt trudno i po prostu zobaczyć, bo dlaczego nie?”

Dla Dauwaltera to, czy ten dodatkowy wysiłek pochodzi z jej ukochanego sportu, jest sprawą drugorzędną.

„Tak, chcę, aby więcej osób doświadczyło biegania ultra” – podsumowuje. „Chciałbym, żeby ludzie wybrali to jako coś, co brzmi szalenie, że chcą spróbować. Ale myślę też, że ludzie mogą po prostu zrobić to z czymkolwiek w swoim życiu i zobaczyć, co się z tym stanie”.


Źródło