„Crimson Peak” był „skazany” na porażkę w kasie biletowej
No cóż, teraz już wiemy, do jakiego filmu odnosił się Guillermo del Toro, gdy wspominał o tym, że jego filmy zostały „uwięzione” w kasach kinowych przez kiepski marketing studia.
Po del Toro tweetował że w ciągu swojej 30-letniej kariery „trzy wspaniałe filmy zostały ograniczone i skrępowane przez błędny marketing”, okazuje się, że „Crimson Peak” jest jednym z nich. (Drugim, o którym del Toro powiedział publicznie, jest jego animowany film z 2012 r. „Rise of the Guardians”).
Teraz del Toro rozmyśla nad spuścizną swojego gotyckiego romansu z 2015 r. „Crimson Peak” dla Vulture. W filmie zagrała Mia Wasikowska jako nowa narzeczona tajemniczego, bogatego samotnika (Tom Hiddleston), którego siostra (Jessica Chastain) ma złowrogie zamiary. W filmie zagrał również Charlie Hunnam.
Del Toro przyznał, że film, pomimo świetnej obsady, był „skazany” na porażkę kasową z powodu niesłusznego określenia go mianem horroru.
„Rzeczą, która zawsze będzie, gra słów zamierzona, prześladować ten film, jest to, że był sprzedawany jako horror” – powiedział del Toro. „Ale pamiętam wyraźnie, kiedy mieliśmy spotkania [about promotion]wszystkie były nastawione na zdobycie widowni horrorów na weekend otwarcia. I wiedziałem, że jesteśmy skazani na zagładę!”
Kontynuował: „Mówiłem: 'Powinieneś promować romans i tajemnicę. Ostatnią rzeczą, jaką chcesz zrobić, jest promowanie tego jako horroru.’ Otwieraliśmy w październiku, a październik jest miesiącem Halloween, więc rozumiem, dlaczego tak się stało”.
Jednak „Crimson Peak” dopiero później znalazł swoją właściwą publiczność.
„Ale wiesz, to film, który łączy się z ludźmi, którzy go kochają, na poziomie niemal molekularnym. Stopniowo, niektóre filmy gromadzą swoją publiczność przez lata”, powiedział del Toro. „Niektóre inne odnoszą wielki sukces zaraz po premierze, a potem już o nich nie słychać. Możemy mieć każdą odmianę. Odkrywam, że jestem szczęśliwszy, gdy jestem w związku z ludźmi, którzy naprawdę znajdują film i go posiadają”.
Del Toro przyznał, że w momencie premiery „Crimson Peak” był jednym z niewielu filmów z gatunku gotyckiego od lat.
„Gotyk był wówczas niemal zapomnianym gatunkiem. Nie wiem — kiedy ostatnio Hollywood wyprodukował gotycki romans? Dekady?” — powiedział del Toro. „Wiedziałem, że chcę wyprodukować wystawne, piękne, operowe widowisko, z dekoracjami, melodramatem i pięknym światłem, i, wiesz, po prostu sprawić, żeby było to coś w rodzaju bankietu”.
Dodał: „To, co próbowałem zrobić w 'Crimson Peak’, to to, co próbowałem zrobić w wielu moich filmach: stworzyć film akcji, który działa jak antyakcja lub, w przypadku 'Crimson Peak’, gotycki romans, który rozprasza romans — wiesz, jak w momencie, gdy Tom Hiddleston nie okazuje się niewinny. Próbował ją otruć. Okłamał ją. Miał zamiar ją zabić. Ale ją kocha! Nie jest taki, jak: 'Nie zrobiłem tego! Byłem niewinny!’ Nie jest oczyszczony. Postać Mii Wasikowskiej zakochała się w nim, ponieważ go nie zna, ale kiedy go poznaje, w całej jego cudownie okropnej naturze, nadal go kocha”.
Del Toro zwrócił uwagę na inny, ostatnio źle zrozumiany film, „Wojnę domową”.
„Teraz myślę o obejrzeniu filmu Alexa Garlanda 'Civil War’, który został źle zinterpretowany, nawet po tym, jak jego bohaterowie jasno określili misję filmu — 'Nie sankcjonujemy, nie kwalifikujemy, po prostu pokazujemy’, prawda? To jest w zasadzie definicja filmu Garlanda!” powiedział del Toro. „Cóż, próbowałem zrobić to samo w 'Crimson Peak’, sprawiając, że postać faktycznie mówi: 'To nie jest opowieść o duchach, to opowieść z duchem w niej’. Sam film próbował dać wskazówki, czym jest! A ponieważ wcześniej nakręciłem film, w którym duch był w podobny sposób — 'The Devil’s Backbone’ — głupio myślałem, że moje intencje będą jasne”.
Autor podsumował: „Ale wiesz, wszystko w porządku! Wyzdrowiejesz z tego. I to jest jeden z filmów, które kocham najbardziej i który jest mi bardzo bliski”.