Filmy

Cudzołóstwo jako lekarstwo na smutek rodzinny w średnim wieku

  • 11 czerwca, 2024
  • 5 min read
Cudzołóstwo jako lekarstwo na smutek rodzinny w średnim wieku


Spostrzegawczy film Celiny Murgi z swobodnego, pozbawionego oceny spojrzenia na cudzołóstwo, ukazujący równoległe ścieżki dwóch zbłąkanych profesorów.

W „Świeżo skoszonej trawie” jest scena, która ukazuje, jak ludzie, którzy są od jakiegoś czasu w związku małżeńskim i wychowują dzieci, mogą do siebie obrzucać gwizdkami, co nie znaczy nic i wszystkiego. Pablo (Joaquín Furriel), profesor uczelni rolniczej (w zasadzie uczy swoich studentów o ziemi), twierdzi, że jego praca nauczyciela jest „gówniana”. Ale jego żona Carla (Romina Peluffo) w ogóle nie ma pracy (i jest gotowa na rozmowę kwalifikacyjną), więc jego wypowiedź traktuje jako obrazę. Warczy na niego, po czym przeprasza i kładzie głowę na jego ramieniu; myślimy, że ich żarty się skończyły. Ale Pablo ani drgnie, co prowadzi ją do pytania: „Nie przeszkadza ci, jeśli cię dotykam?” Nie, mówi. „Jak mogłoby mi to przeszkadzać?” Cóż, wyjaśnia, chciała się przytulić. Ale w grę wchodzi pojedynek o władzę, który wyraża się w rozmowie o pracę I rozmowa o uścisku. Film ze światowym rozmachem mówi: To pasywno-agresywne bicie pięścią tak obecnie wygląda za dużo wojen małżeńskich.

Celina Murga, argentyńska reżyserka i współautorka „Świeżo skoszonej trawy”, urodziła się w 1973 roku i pracuje z głębokim zrozumieniem znużenia, które może pojawić się, gdy pary popadają w rutynę życia rodzinnego, aby do tego stopnia, że ​​zgiełk przyćmiewa wszystko inne (jak miłość i przywiązanie). Film przeskakuje pomiędzy dwiema parami. Oprócz Pabla i Carli są tu Natalia, grana przez Marina de Tavira (meksykańska aktorka, która zyskała nowy rozgłos dzięki występowi w „Romie”) i Hernán (Alfonso Tort). Natalia uczy także na uczelni, a jej małżeństwo znalazło się w porównywalnym półślepym zaułku. Film podąża za nią, gdy wdaje się w romans z jedną ze swoich absolwentek, podczas gdy Pablo robi to samo z jedną ze swoich.

Warto przeczytać!  Cyndi Lauper nie uważała, że ​​w ogóle potrzebuje filmu dokumentalnego: „Jeszcze nie umarłam!”

Pamiętasz, kiedy cudzołóstwo równało się dramatowi? To nie było tak dawno temu. Seks, tajemnica i moralna dwulicowość tego wszystkiego napędzają filmy od samego początku. Częścią ponętnej uniwersalności cudzołóstwa jest to, że przecina ono różnice klasowe w taki sam sposób, w jaki przecina poziomy sztuki filmowej, od wulgarnych po wyrafinowane. To motor opery mydlanej, ale także centrum mądrych medytacji Rohmera i Bergmana.

Francuzi oczywiście od dawna słyną z tego, że cudzołóstwo traktują ze wzruszeniem ramion, jak gdyby było to nieunikniony aspekt życia burżuazyjnego, więc dlaczego by go po prostu nie przyjąć? Ale „Świeżo skoszona trawa” na swój autentyczny argentyński sposób (film jest w rzeczywistości koprodukcją Argentyny, Urugwaju, Niemiec, Meksyku i Stanów Zjednoczonych, a prezentowany jest przez Martina Scorsese) osiąga poziom nonszalancji contempo o cudzołóstwie, które przebija nawet nonsensowną nonszalancję francuskiego kina artystycznego lat 70. Nie ma tu najmniejszego cienia osądu moralistycznego. Nastawienie twórcy filmu wydaje się być następujące: w obecnym klimacie nasze życie jest tak niespokojne, kłótliwe i niechlujne, tak uwikłane w najnowszą odsłonę wojen płci, że jeśli do wywołania zamieszania potrzeba trochę niewiernego działania, kto naprawdę mógłby się kłócić?

Warto przeczytać!  Planeta małp staje się rzeczywistością w USA, zobacz dowód

Nie twierdzę, że „Świeżo skoszona trawa” tak jest popieranie cudzołóstwo. Ale pokazuje nam parę zbłąkanych profesorów, którzy działają nieświadomie, co robią, ponieważ rodzinna depresja w średnim wieku doprowadziła ich do granic wytrzymałości. I decyzja podjęcie działania, zburzenie koszyka z jabłkami w ich życiu, okazuje się konieczne. Film mówi więc: po co oceniać?

Wszyscy aktorzy są pilni, żałośni, źli, głodni, przekonujący. Jednak żałuję, że te dwie historie nie zostały zaprojektowane w tak równoległy, rymowany sposób. W każdym przypadku rodzina ma dwójkę dzieci, a każdy z profesorów ubiega się o ten sam awans. Każda z nich spotyka się z seksownym, swobodnie myślącym partnerem, który należy do pokolenia, które jest o wiele bardziej swobodne w robieniu „złej rzeczy”. Zatem nigdy nie ma żadnej realnej sugestii o konwulsjach emocjonalnych.

Oczywiście sypiają też ze swoimi uczniami, co jest znacznie większym problemem niż kiedyś. Obydwoje zostają przyłapani w dokładnie ten sam sposób (co, muszę przyznać, jest mocno przemyślane): każdy z nich zostaje sfotografowany publicznie w subtelnie kompromitującej pozycji, a następnie zdjęcie krąży w mediach społecznościowych. Następnie każdy odbywa identyczne spotkanie z kierownikiem katedry („Nic nie zrobię, bo formalnie nie zgłoszono żadnych roszczeń. Ale o czymś się mówi… Jest pan profesorem, to nie drobnostka”). I każdy wraca do swojego domu, może trochę bardziej chętny, by zobaczyć piękno tego, co ma.

Warto przeczytać!  Dzienniki, które ujawniają, że prawdziwa inspiracja dla Withnail była tak samo skandalicznie dowcipna i prostacka, jak ekranowy antybohater Richarda E. Granta

Ten światowy, niemal neutralny pogląd na cudzołóstwo ma dramatyczną wadę. Podczas gdy filmy takie jak „Kochankowie” czy „Niewierni” emanują wysokim napięciem pasji, „Świeżo skoszona trawa” jest nieubłaganie chłodna i powściągliwa. Jednak człowieczeństwo obserwacyjne ma wartość. Chce, abyśmy zarejestrowali różnice między tym, z czym borykają się mężczyźni i kobiety w naszym społeczeństwie (choć historie są tak podobne, że różnice zostają zminimalizowane). Przede wszystkim jednak chce, abyśmy obserwowali, jak rodziny stały się, na swój pozornie konwencjonalny sposób, najbardziej łatwopalnymi jednostkami na ziemi.


Źródło