Podróże

Cyfrowi koczownicy to nowi gentryfikatorzy, czyli tymczasowi kolonizatorzy przystępnych cenowo miejsc

  • 23 maja, 2023
  • 3 min read
Cyfrowi koczownicy to nowi gentryfikatorzy, czyli tymczasowi kolonizatorzy przystępnych cenowo miejsc


Prawie wszystkie ściany w Medellin, kolumbijskiej dzielnicy imprezowej Provenza, były pokryte plakatami: „Zamieniłbym Airbnb na sąsiada i dom”. „Medellín nie jest na sprzedaż – przestańcie gentryfikować”. „Cyfrowi nomadzi, tymczasowi kolonizatorzy”.

Ana Maria Valle Villegas, mieszkaniec jednej z dzielnic najbardziej dotkniętych dużym napływem cyfrowych nomadów, był tym, który wysyłał ulotki. Spędziła piątkowe kwietniowe popołudnie, rozwieszając plakaty w całej okolicy, wywołując dyskusję, która rozciągała się od wściekłych lokalnych emigrantów narzekających na rezonans plakatów z publicznością na grupie Medellin Expats na Facebooku, po Medellin Twitter, a nawet sekcje opinii gazety regionalne.

„Mieszkam w strefie, w której czynsze rosną, i widzieliśmy najemców proszonych o wyprowadzenie się, ponieważ właściciele chcą zamienić swoje nieruchomości w Airbnbs lub wynająć je obcokrajowcom za zawyżoną wartość” ona powiedziała WICE. „Przyjaciele, rodzina i ja, wszyscy tego doświadczyliśmy”.

W Mexico City mieszkańcy wyrażają również niezadowolenie z wygórowanych cen wynajmu, szczególnie w dzielnicach popularnych wśród obcokrajowców, często określanych jako „gringos” – termin wcześniej kojarzony z Amerykanami, ale obecnie powszechnie używany do opisania białych obcokrajowców (zwłaszcza tych, którzy noszą japonki, sombrera i podejmują nieudane próby żartowania, nie mówiąc po hiszpańsku).

Warto przeczytać!  12 najlepszych europejskich miast dla podróżników LGBTQ+

Pod koniec 2022 r. meksykański rząd nawiązał współpracę z Airbnb i Unesco, aby promować miasto jako „globalne centrum” dla pracowników zdalnych. Gonzalo Vazquez de Icaza, prawnik i producent treści, który urodził się i wychował w Mexico City, mówi, że jest to dla rządu sposób na zebranie pieniędzy. „Pieniądze napływają do kraju i pomagają rządom, zwłaszcza samorządom, więc jest korzyść ekonomiczna. Ale są pewne strefy w Mexico City, gdzie widać kryzys czynszowy, gdzie ludzie, którzy wynajmowali od lat, zostali wyrzuceni przez swoich właścicieli, ponieważ wynajmowanie ich nieruchomości obcokrajowcowi jest bardziej lukratywne”.

W ciągu ostatnich trzech lat czynsze w Mexico City wzrosły o około 30%, ale w hotspotach dla cyfrowych nomadów, takich jak La Condesa, wzrosły o ponad 60%. Ale wpływ wykracza poza czynsze lub cenę filiżanki kawy. Miasto ma inny dźwięk.

Szczególnie dotknięte jest to Portoryko. Od 2012 roku, kiedy zatwierdzono zwolnienia podatkowe dla osób spoza Portoryko, wyspa doświadczyła gentryfikacji. Miejscowi twierdzą, że napływ cyfrowych nomadów tylko pogorszył sytuację.

Społeczność Rincón na północnym wybrzeżu, obecnie nieformalnie znana jako Grincón (połączenie gringo i rincón), jest doskonałym przykładem efektu cyfrowego nomada. Ze względu na swoją reputację mekki surfingu, Rincón od lat odwiedzają gringo; jednak cyfrowi nomadzi tylko zaostrzyli gringofikację miasta.

Warto przeczytać!  12 pięknych miejsc do odwiedzenia w Wirginii tej wiosny

Zjawisko to nasiliło się nie tylko w Ameryce Środkowej i Południowej, ale także na całym świecie. Miejsca takie jak Lizbona, Barcelona, ​​Bali i wiele innych głównych hotspotów cyfrowych nomadów doświadczają niezwykłego wzrostu po przejściu na pracę zdalną wywołanym pandemią.




Źródło