Świat

Czas, aby Francja porzuciła swój ślepy na kolory „mit”? – POLITYKA

  • 8 lipca, 2023
  • 8 min read
Czas, aby Francja porzuciła swój ślepy na kolory „mit”?  – POLITYKA


Naciśnij przycisk odtwarzania, aby wysłuchać tego artykułu

Wyrażona przez sztuczną inteligencję.

PARYŻ — We francuskim życiu publicznym i mediach panuje znany wzorzec autocenzury. W dniach następujących po śmiertelnym zastrzeleniu przez policję Nahela M. niewiele osób wspominało, że jest on pochodzenia północnoafrykańskiego.

Oczywiście wszyscy wiedzieli. Francja może być oficjalnie ślepa na kolory, ale wszyscy wiedzą, jak poruszać się po tym, co zostało niedopowiedziane.

Nie przeszkodziło to w dyskusji na temat zarzutów o rasizm w policji czy dyskryminację we francuskim społeczeństwie, ale jest ilustracją kłopotliwych tabu narzuconych w narodzie, który widzi siebie ponad rasą i pochodzeniem etnicznym.

W przeciwieństwie do tego prasa międzynarodowa przedstawiała jego pochodzenie iw wielu przypadkach odczytywała śmierć Nahela M., który został postrzelony z bliskiej odległości, gdy próbował uciec przed policją, jako jaskrawy przykład rasizmu w policji. Policjant został zatrzymany.

Zła prasa osiągnęła taki poziom, że rząd poczuł potrzebę rozpoczęcia obrony modelu francuskiego. Minister finansów Bruno Le Maire udzielił wywiadu brytyjskiej prasie, mówiąc, że „całkowicie nie do przyjęcia” jest mówienie, że francuska policja jest rasistowska. Przedstawiciele rządu informowali również, że zamieszki nie były „francuską specyfiką”.

Istnieje jednak oczywisty problem z wysuwaniem takich twierdzeń, gdy twoja ideologia państwowa sprzeciwia się gromadzeniu danych na tle rasowym lub religijnym. Jak dobre mogą być francuskie dane na temat rasizmu i dyskryminacji? Republikanizm dla daltonistów jest podstawą francuskiego społeczeństwa i jest zapisany w konstytucji tego kraju. W galijskiej odmianie uniwersalizmu obywatelstwo wykracza poza rasę, płeć i religię, a władzom zabrania się gromadzenia danych rasowych o obywatelach. Jesteś Francuzem. Kropka.

Zasada ta została wzmocniona przez traumę II wojny światowej, podczas której gromadzone przez władze dane rasowe były wykorzystywane do ułatwiania łapanek Żydów.

Jest to jednak święty ideał, który teraz wydaje się pękać w całym spektrum politycznym. Mniejszości skarżące się na dyskryminację i poszukujące lepszej reprezentacji we francuskich instytucjach chcą twardych liczb na poparcie swoich racji. Po drugiej stronie gorzkiego dyskursu politycznego we Francji partie antyimigranckie również chcą więcej statystyk. Podczas gdy przewodnicząca Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen sprzeciwia się statystykom wyścigów w stylu amerykańskim, jej partia wykorzystuje dane demograficzne tam, gdzie może, by naciskać na większe ograniczenia imigracji.

Warto przeczytać!  Czołowi niemieccy urzędnicy przedstawiają projekt ustawy o legalizacji marihuany

Temat porusza nawet partię Renaissance prezydenta Emmanuela Macrona.

„W pewnym momencie będziemy musieli porozmawiać o kwestii statystyk opartych na pochodzeniu etnicznym” – powiedział poseł Renesansu Belkhir Belhaddad. „Nie jesteśmy w stanie zmierzyć zakresu szkód wyrządzonych przez dyskryminację związaną z pochodzeniem ludzi” – powiedział.

„Nieustannie tocząc bitwę”

Hassan Ben M’Barek z grupy nacisku Banlieues Respect organizował spotkanie mające na celu poprawę relacji między młodymi ludźmi a policjantami, kiedy po raz pierwszy zobaczył wideo, które miało ustawić przedmieścia w ogniu.

Kipiący z wściekłości młodszy przyjaciel pokazał mu nagranie policjanta strzelającego prosto w klatkę piersiową 17-letniego Nahela M. „Będą kłopoty” — ostrzegł ten przyjaciel. „Słuchaj, Hassan, ludzie mają la haine [the hatred]”.

„W pewnym momencie będziemy musieli porozmawiać o kwestii statystyk opartych na pochodzeniu etnicznym” — powiedział poseł renesansu Belkhir Belhaddad | Joel Saget/AFP za pośrednictwem Getty Images

Ben M’Barek wiedział, że ma rację.

„Nie zaskoczyło mnie to i smuci mnie, że nie byłem zaskoczony. A oni poszli i wszystko zniszczyli, to nie miało sensu” – powiedział, zauważając, że jego poczucie porażki wynika z 40 lat pracy w lokalnej polityce i poczucia, że ​​roszczenia Francji do uniwersalizmu go nie dotyczą.

„Nieustannie toczę bitwę i zawsze stawiam czoła podejrzeniom. Ludzie kwestionują moją przynależność do tego kraju, moją lojalność wobec kraju” – powiedział Ben M’Barek, którego ojciec z Afryki Północnej wyemigrował do Francji w latach dwudziestych XX wieku.

Francuska zasada uniwersalizmu dla ślepych na kolory „nie działa na mnie”, powiedział.

Francuski minister spraw wewnętrznych Gérald Darmanin wyraźnie przypomniał w środę o trudnościach, z jakimi boryka się Francja w rozwiązywaniu problemów imigracji i rasy. Zapytany w komisji parlamentarnej, czy istnieje związek między imigracją a zamieszkami, minister odpowiedział, że są „ludzie, którzy mogą pochodzić z imigranckiego pochodzenia”, ale wśród uczestników zamieszek jest też „wielu Kevinów i Matteos”.

Warto przeczytać!  USA ostrzegły Iran przed zagrożeniem terrorystycznym przed bliźniaczymi samobójczymi zamachami bombowymi w Kermanie | Aktualności

We Francji imiona Kevin i Matteo są uważane za popularne wśród białej ludności niebędącej imigrantami.

Społeczeństwo mieszane

W ostatnich dniach pogląd Bena M’Barka odbił się echem w amerykańskich i brytyjskich komentarzach, gdzie wykorzystanie danych rasowych w walce z dyskryminacją jest powszechne. W CNN jeden z publicystów potępił „mit Francji ze daltonistami”, podczas gdy w „British Times” inny potępił „szokującą segregację” za ślepotą barw we Francji.

Ale pogląd we Francji jest taki: to skomplikowane.

„Francja jest postrzegana jako kraj rasistowski, ponieważ jest tu rasizm. Ale jeśli spojrzeć na odsetek par mieszanych ras, jest on wyższy we Francji niż w USA” – powiedział François Dubet, socjolog z Uniwersytetu w Bordeaux.

Liczby są oczywiście trudne do dokładnego porównania. Według francuskiej agencji statystycznej INSEE 56 procent imigrantów w drugim pokoleniu pochodzi z par o mieszanym pochodzeniu, a 94 procent imigrantów w trzecim pokoleniu ma co najmniej dwóch dziadków niebędących imigrantami. Według Pew Research Center w Stanach Zjednoczonych 11 procent wszystkich małżeństw w USA ma współmałżonka innej rasy lub pochodzenia etnicznego.

Ale to dalekie od pełnego obrazu. Podczas gdy Francja stała się bardziej zróżnicowana, biedne kamienice we Francji przedmieścia stały się mniej mieszane, biedniejsze i bardziej wycofane, ponieważ najbogatsi wyjechali do lepszych dzielnic, według Dubet. Tymczasem korytarze władzy pozostały wyraźnie białe.

Dla Dominique’a Sopo, przewodniczącego grupy nacisku SOS Rasizmróżnorodność francuskiego społeczeństwa budzi praktyczne obawy, jeśli chodzi o wprowadzenie gromadzenia danych w stylu amerykańskim i akcji afirmatywnej.

Samochód płonie, gdy na ścianie widać napis po francusku „Sprawiedliwość dla Nahela” | Geoffroy Van Der Hasselt/AFP za pośrednictwem Getty Images

„Weź mnie, mój ojciec pochodzi z Togo, ale jestem rasy mieszanej, czy liczę się jako czarny? A co z Murzynami, którzy są potomkami niewolników z francuskich terytoriów na Karaibach, czy powinni być bardziej promowani?” zapytał, argumentując, że akcja afirmatywna oparta na kryteriach dobrostanu byłaby bardziej skuteczna.

Warto przeczytać!  Rosja spróbuje nowej ofensywy na Ukrainie już w maju – mówi Zełenski

W rzeczywistości Sopo bagatelizuje obecną debatę na temat francuskiego uniwersalizmu i statystyk w stylu amerykańskim.

„Istnieje mnóstwo badań, które pokazują zakres profilowania etnicznego w kontrolach policyjnych” – powiedział Sopo. „Statystyki nie są magicznym rozwiązaniem… problemem jest reakcja polityczna” – powiedział.

Czynnik skrajnie prawicowy

Jeden cień unosi się nad debatą na temat niedoskonałego, „ślepego na kolory” republikanizmu we Francji: powstanie francuskich partii antyimigranckich, takich jak skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe i bardziej ekstremalna partia Reconquest, kierowana przez Erica Zemmoura.

Chociaż żaden z nich nie wzywa do porzucenia francuskiej daltonizmu, obaj są zapalonymi użytkownikami danych demograficznych, aby udowodnić, że przestępczość jest powiązana z imigracją. Istnieje obawa, że ​​partie antyimigranckie wykorzystają jeszcze więcej danych jako broń, aby powiedzieć, że migranci przytłaczają Francję.

Francja powitała „setki tysięcy imigrantów… zbyt wielu imigrantów, w warunkach nasycenia, co doprowadziło do napięć w zakresie bezpieczeństwa w wielu dzielnicach” – powiedział w tym tygodniu Jordan Bardella, prawa ręka Le Pen.

Były kandydat na prezydenta Zemmour idzie dalej, argumentując, że francuska różnorodność jest oznaką tego, co nazywa „kreolizacją” lub mieszaniem się różnych kultur, co oznacza upadek francuskiej cywilizacji.

W przeciwieństwie do tego partie głównego nurtu z trudem odpowiadały na wezwania do zajęcia się zarzutami rasizmu w policji i prośbami o poprawę bezpieczeństwa w biedniejszych dzielnicach. Podczas gdy Macron ostro rozmawia z uczestnikami zamieszek i obiecuje znaleźć „rozwiązania”. banlieues wydawały się niezdecydowane, lewica została podzielona w związku z niechęcią kilku skrajnie lewicowych polityków wezwać spokój.

„W obecnym klimacie politycznym”, mówi Sopo, więcej danych demograficznych na temat rasy i pochodzenia etnicznego „przyniosłoby korzyści skrajnej prawicy i przyniosłoby całkowicie efekt przeciwny do zamierzonego”.

W międzyczasie Francja będzie nadal chodzić na palcach wokół kwestii rasy i pochodzenia etnicznego.

Raporty wnieśli Paul de Villepin i Giorgio Leali.


Źródło