Czas leci, gdy zajęcia z biologii AP zajmują się wciągającym laboratorium genetycznym – The Central Trend
Po korytarzach FHC krążą małe zmutowane muszki owocowe wyhodowane przez klasę AP Biology.
To produkt laboratorium genetycznego, które prowadzą studenci. Zaczęli od muszek czystej krwi o różnych cechach i hodowali nowe populacje, przenosząc muchy z fiolki do fiolki. Nieuchronnie niektóre muchy uciekły w trakcie.
Ryan Brom, starszy student biologii AP, opowiada, że sam był świadkiem kilku incydentów.
„To było całkiem zabawne [when AP Biology teacher Patricia] Richardson konfigurował laboratorium i w drugim pokoju pokazywał nam, jak ucinać muchy” – powiedział Ryan. „Przewróciła go i wszystkie muchy uciekły. Dość często żartujemy z tego powodu.
Pomijając wypadki, laboratorium zamierza sprawdzić, jak zasady genetyki odnoszą się do przykładowych populacji muszek owocowych. Ze względu na ich krótką długość życia muchy rozmnażają się w ciągu dwóch tygodni, co pozwala uczniom śledzić indywidualne cechy koloru oczu i budowy ciała na przestrzeni pokoleń.
Dla młodszej studentki AP Biologii, Lii Stevenson, laboratorium jest dla niej wielką szansą na obserwację swoich much w nadziei, że uda jej się odpowiedzieć na niektóre pytania dotyczące biologii ewolucyjnej.
„Chciałbym dowiedzieć się więcej o mutacjach genetycznych, do których udało mi się dotrzeć [work with]– powiedziała Lia. „Zwłaszcza szczątkowe muchy skrzydłowe — one nawet nie potrafią latać. Jak są w stanie przetrwać, nadal rosnąć i rozmnażać się, mimo że tak się dzieje [this disadvantage]?”
Oprócz praktycznego doświadczenia w nauce koncepcji, na których będą testowane, laboratorium muszek owocowych oferuje studentom wgląd w sposób działania laboratoriów z żywymi organizmami.
Laboratorium to jest nie tylko wrażliwe na czas, ale także na znacznie większą nieprzewidywalność tego, co robią muchy i jakie posiadają cechy. Dzięki temu uczniowie mają szansę doświadczyć trudnych niespodzianek, które rzucane są na ich drodze.
„Korzystając z tych żywych istot, nie możemy zmusić ich do robienia tego, czego od nich oczekujemy” – powiedział Richardson. „Jesteśmy zdani na łaskę tego, kiedy się łączą? Czy przeżyją? Ile jest tam kobiet? Jedna z grup wczoraj oglądała muchy. Mieli sześć much, a oni na to: „Wszyscy to mężczyźni – to nie może się zdarzyć”. Powinno być trzy. To może się zdarzyć. Natura nie zawsze podąża za tym, co mówimy. Więc, [the lab] polega na produktywnej walce poprzez wykorzystanie żywego organizmu i konieczność naprawdę obserwowania tego, co robisz, i robienia tego przez długi czas”.
Jest to coś, czego Lia doświadczyła również w przypadku przydzielonych jej muszek owocowych. A biorąc pod uwagę trudność polegania na przypadkowych szansach, aby wykorzystać samice do rozrodu następnego pokolenia, szczęście jest niezwykle radosnym momentem.
Lia odkryła, że pomogło jej to jeszcze lepiej nawiązać kontakt z muszkami owocowymi.
„
[My favorite part has been] widząc moją dziewczynę składającą jaja. Ona jest królową, [an] kultowa gwiazda. Kocham ją. Zabić.
— Lia Stevenson
„[My favorite part has been] widzieć, jak moja dziewczyna składa jaja” – powiedziała Lia. „Ona jest królową, [an] kultowa gwiazda. Kocham ją. Zabić. Przez jakiś czas myślałem, że nie żyje. Po prostu tam leżała, ale okazało się, że była po prostu śpiąca, bo następnego dnia zaczęła latać, a ja pomyślałem: „Ja też, dziewczyno”, bo jestem śpiący i naprawdę mogę się z tym utożsamić. kobieta na innym poziomie.”
Wytrwałość w skupieniu się na laboratorium pomimo spontaniczności much sprawia, że to laboratorium jest czymś więcej niż tylko eksperymentem naukowym.
Richardson uwielbia patrzeć, jak uczniowie robią postępy w tym procesie i w końcu osiągają radość związaną z sukcesem, tak jak Lia.
„Oglądanie [my students] walka — szczerze mówiąc, to moja ulubiona część” – powiedział Richardson. „Zawsze ekscytujące jest dotarcie do momentu, w którym ludzie mówią: «O mój Boże, zadziałało i mamy samice!». [I love] widzieć wzloty i upadki, które się zdarzają, a potem być podekscytowanym, kiedy to zadziała i kiedy zobaczysz, co otrzymasz.
Wyzwanie to jest dodatkowo spotęgowane przez fakt, że prawie całkowicie leży ono w rękach uczniów.
Studenci AP Biology przenoszą swoje muchy z fiolki do fiolki i badają ich cechy pod mikroskopem, robią notatki i analizują po drodze skład genetyczny populacji.
„
Patrzenie na was zmagających się – szczerze, to moja ulubiona część. [I love] widzieć wzloty i upadki, które się zdarzają, a potem być podekscytowanym, kiedy to zadziała i kiedy zobaczysz, co otrzymasz.
— Patrycja Richardson
„Myślę, że miło jest mieć trochę więcej wolności” – powiedział Ryan. „To więcej nas [doing it] w przeciwieństwie do nauczyciela prowadzącego nas przez każdy krok. Oczywiście wyjaśniła wszystko i odpowiedziała na nasze pytania, ale miło jest wziąć na siebie trochę większą odpowiedzialność”.
Ta odpowiedzialność to tylko jeden z aspektów pracy w laboratorium muszek owocowych, którym zajmuje się wiele klas w szkołach średnich i na studiach. Studenci AP Biology uczą się o genetyce poprzez tygodniowe, wciągające, praktyczne doświadczenie, gdy muszą stawić czoła nieoczekiwanym wyzwaniom związanym z wypaczonymi proporcjami płci much i, oczywiście, nieoczekiwanymi incydentami uciekającymi przez muchy.
W związku z tym jedna część laboratorium szczególnie wyróżnia Richardsona — jest to wyzwanie dla wszystkich.
„Jedna z moich ulubionych rzeczy poza laboratorium [is that] to nie ma znaczenia [what] Twoje zdolności akademickie [is]– powiedział Ryszard. „Studenci potrafią być naprawdę wysoko [achieving] studenci akademiccy i wciąż nie udaje im się pozyskać dziewiczych kobiet. Więc, [the lab] zapewnia równe szanse pod względem skuteczności w łapaniu much. Zawsze uwielbiam, gdy mam dzieci, które może mają trochę większe trudności w klasie, ale odnoszą ogromne sukcesy w swoich umiejętnościach w porównaniu z uczniami, którym zajęcia przychodzą z łatwością, a potem mają trudności, ponieważ myślę, że każdy musi to zobaczyć równowagę ich walki we wszystkim.”