Fotografia

Czego dowiedziałem się z mojej ostatniej wizyty w fabryce Fujifilm

  • 14 listopada, 2023
  • 9 min read
Czego dowiedziałem się z mojej ostatniej wizyty w fabryce Fujifilm


19 października tego roku miałem okazję zwiedzić fabrykę Fujifilm Taiwa w prefekturze Miyagi na północ od Sendai w Japonii. W tej fabryce produkowane są aparaty i obiektywy GFX, a także aparaty i obiektywy z linii X100 i X-Pro.

Ściśle współpracuję z Fujifilm od 2019 roku i odwiedzenie fabryki, w której produkowana jest niesamowita linia aparatów średnioformatowych GFX, było dla mnie ogromnym zaszczytem. Rozmawiając z projektantami aparatów, wiele lat temu wywarli na mnie wrażenie, jak dużym wyzwaniem jest masowa produkcja aparatu takiego jak GFX100, 100S, a obecnie 100 II. Mając wiedzę z fizyki, miałem pewne pojęcie o wyzwaniach, ale zwiedzanie fabryki pokazało mi je dość wyraźnie.

Oczywiście byliśmy ograniczeni w tym, co chcieli nam pokazać, a jeszcze bardziej w tym, co wolno nam było fotografować, co jest całkowicie zrozumiałe. Dlatego wszystkie zdjęcia, które zobaczycie w tym poście na blogu, to obrazy, które mogliśmy zrobić – dlatego przed zrobieniem zdjęć, które były niejasne, zapytałem o to, więc nie pokazałem niczego, co one przedstawiały. nie chcę tam na świecie.

Fabryka Taiwa znajduje się około trzech godzin na północ od Tokio i 45 minut na północ od Sendai. Dotarcie do fabryki zajęło ponad dwie godziny jazdy pociągiem i 45 minut jazdy samochodem, więc wizyta nie jest przypadkowym przedsięwzięciem. Do fabryki pojechałem wraz z trzema innymi pracownikami Fujifilm (jednym z USA i dwoma z Australii), a także z Toshiyą, Taiji i Tomo z zespołu projektowego Fujifilm.

Po naszym przybyciu najwyżsi menedżerowie i inżynierowie w fabryce powitali nas przy drzwiach wejściowych z ukłonem w prawdziwie japońskim stylu, gdy weszliśmy i serdecznie nas powitali. W holu pierwszą rzeczą, którą zobaczyłem, było jedno z moich zdjęć wydrukowanych w dość dużych rozmiarach, wiszące w szklanej gablocie obok gablot z różnymi aparatami i obiektywami Fujifilm (pokazane poniżej).

Zdjęcie było jednym z tych, które stworzyłem z okazji premiery aparatu GFX100 w 2019 r. Najwyraźniej wisi tam od 2019 r., kiedy odbitka została po raz pierwszy pokazana w Tokio na imprezie Fujikina 2019. Nie trzeba dodawać, że był to niesamowity sposób na rozpoczęcie wycieczki i prawdziwy zaszczyt zobaczyć jedno z moich obrazów wiszących w holu wejściowym.

Czego dowiedziałem się z mojej ostatniej wizyty w fabryce Fujifilm

Zaraz po przyjeździe mieliśmy szybkie wprowadzenie i lunch. W którymś momencie lunchu zapytałem Toshiyę, czy mógłby podziękować menadżerom i inżynierom za wywieszenie mojego wizerunku w holu. Natychmiast spojrzeli na mnie i byli zszokowani, że fotograf tego zdjęcia był tu z nimi, ponieważ nie wiedzieli, że jestem powiązany z tym zdjęciem.

Warto przeczytać!  Apple Vision Pro: Co to oznacza dla treści i fotografii: przegląd fotografii cyfrowej

Wydawali się naprawdę zaskoczeni, że przyjadę odwiedzić fabrykę, a później (jak pokazano na końcu tego wpisu na blogu) zrobiliśmy wspólne zdjęcia przed drukiem. Poprosili nawet o autograf, który miał być dołączony do druku. Nie mówię tego, żeby się przechwalać, próbuję tylko przekazać, jak wspaniale było zobaczyć swoje własne zdjęcie w druku i jak wspaniale jest mieć świetną współpracę z Fujifilm.

Czego dowiedziałem się z mojej ostatniej wizyty w fabryce Fujifilm

Po lunchu wraz z inżynierami poszliśmy do fabryki, gdzie pokazali nam zarówno zakład produkujący obiektywy, jak i korpusy aparatów. Najpierw przeszliśmy obok maszyny, która wytrawia numer seryjny na obiektywach i aparatach (pokazana powyżej).

Następnie udaliśmy się do pomieszczenia czystego i przebraliśmy się w kombinezony i maski Tyvek, aby wejść do pomieszczenia czystego. Na zdjęciu poniżej możecie zobaczyć mnie i kilku innych pracowników Fujifilm w naszych białych garniturach do pomieszczeń czystych. Ponieważ pracowałem w czystym pomieszczeniu na lekcjach fizyki, było to dla mnie powrót do przeszłości.

Czego dowiedziałem się z mojej ostatniej wizyty w fabryce Fujifilm

W pierwszym clean roomie przyjrzeliśmy się produkcji nowych obiektywów Tilt-Shift do systemu GFX. Budowali nowe obiektywy 30 mm f/5.6 TS i mogliśmy zobaczyć, jak przebiega ten proces. Jest to nowy i bardzo ekscytujący obiektyw dla wielu osób w systemie GFX, a jego konstrukcja jest oczywiście bardzo złożona. Poniżej znajduje się układ wszystkich elementów obiektywu na wyświetlaczu.

Na terenie obiektu nie wolno nam było fotografować niczego innego poza dyskusjami grupowymi (poniżej nakładu obiektywu TS). Ale wystarczy powiedzieć, że pokazano nam, jak trudne i czasochłonne jest dostrojenie optyki w tym nowym obiektywie Tilt-Shift. Rozumiem, dlaczego kosztuje 3999 dolarów i szczerze mówiąc, jestem zdumiony, że jest tak tani, biorąc pod uwagę, jak złożona jest jego produkcja. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się kupić obiektyw Tilt-Shift 30 mm. Bądź na bieżąco.

Czego dowiedziałem się z mojej ostatniej wizyty w fabryce Fujifilm
Czego dowiedziałem się z mojej ostatniej wizyty w fabryce Fujifilm

Powyżej znajduje się zdjęcie Toshiyi wyjaśniającej nam proces wyrównywania elementów obiektywu i jego trudności. Jak można sobie wyobrazić, każdy etap tworzenia tak złożonych soczewek jest bardzo specjalistyczny. Wizyta w zakładzie produkującym obiektywy naprawdę dała mi wgląd w to, jak trudno jest zaprojektować i zbudować fenomenalne obiektywy produkowane przez Fujifilm. Chociaż nie mogę omówić niektórych rzeczy, które widzieliśmy na blogu, naprawdę zaskoczyło mnie to, ile czasu zajmuje naprawdę kalibracja i ręczne dostrojenie obiektywów, zanim będą mogły zostać zapakowane i wysłane.

Warto przeczytać!  Canon prezentuje nową, rozkładaną kamerę VR 180/360 na targach Photonext 2023

Po zwiedzeniu fabryki obiektywów wróciliśmy do budynku produkcyjnego aparatów, gdzie budowano korpusy aparatów GFX100 II. Jak pokazano na górze tego wpisu na blogu i poniżej, elementy wewnętrzne każdego aparatu cyfrowego, zwłaszcza takiego jak GFX100 II, są niezwykle złożone. W pewnym momencie przeszliśmy obok tabliczki przedstawiającej wady czujników, a obrazy wykonano przy użyciu mikroskopu elektronowego o bardzo dużej mocy.

Od razu rozpoznałem te obrazy i zapytałem o nie, ponieważ było to dość podobne do tego, nad czym pracowałem w moich pracach z fizyki w latach 90., ale za pomocą STM (skaningowego mikroskopu tunelowego), który elektronicznie obrazuje poszczególne atomy na powierzchnia chipa. Ta plakietka pokazywała, jak trudno jest stworzyć doskonałe czujniki obrazu o idealnie płaskich powierzchniach.

Spacerując po zakładzie produkcyjnym aparatów, widzieliśmy, jak na różnych etapach powstają nowe korpusy aparatów GFX100 II. W pewnym momencie elementy wewnętrzne były już w pełni odsłonięte (jak pokazano poniżej). A potem, nieco dalej, mogliśmy zobaczyć, jak zostały one zamontowane w samym korpusie aparatu – co widać na obrazku u góry tego posta.

Czego dowiedziałem się z mojej ostatniej wizyty w fabryce Fujifilm

Podobnie jak w przypadku obiektywów, najbardziej zaskakuje mnie to, że za te niezwykle skomplikowane aparaty nie trzeba płacić dużo, dużo więcej. Tolerancje są tak małe, a szczegóły mają kluczowe znaczenie dla prawidłowego działania aparatu cyfrowego – nawet biorąc pod uwagę fizyczną budowę korpusu aparatu, nie wspominając już o stronie obliczeniowej.

To absolutnie niesamowite, że obecnie średnioformatowy aparat cyfrowy możemy mieć za mniej niż 10 000 dolarów. Inżynierowie Fujifilm opowiedzieli nam o kilku wyzwaniach związanych z konstruowaniem aparatów z ogromnymi matrycami i opowiedzieli o tym, że takie kwestie, jak fabryczne ustawienie podkładki czujnika tak, aby był równoległy do ​​mocowania obiektywu, są jeszcze bardziej krytyczne i trudne w przypadku większej matrycy niż w przypadku mniejsze czujniki.

Po skończeniu prac nad kamerą inżynierowie pomyśleli, że fajnie byłoby pozwolić nam spróbować swoich sił w niekrytycznych zadaniach. W tym przypadku pozwolili nam spróbować nałożyć gumowe okładziny na zewnątrz kilku korpusów GFX100 II.

Warto przeczytać!  Ulanzi wskakuje do pociągu wytwornicy mgły z asem FM01 FILMOG

Zacząłem od łatwiejszej strony naprzeciwko uchwytu (jak pokazano poniżej) i wykonałem całkiem solidną robotę, nakładając klej, a następnie gumowy uchwyt na aparat. Ale kiedy próbowałem zrobić przyczepność, zacząłem dobrze, ale potem ustawienie gumowego materiału było nieco nieprawidłowe. Jak pokazano poniżej, obserwowaliśmy, jak prawdziwa profesjonalistka nakłada gumowy uchwyt, a jej praca była bezbłędna i zajmowała może jedną piątą czasu, gdy próbowaliśmy.

Czego dowiedziałem się z mojej ostatniej wizyty w fabryce Fujifilm
Czego dowiedziałem się z mojej ostatniej wizyty w fabryce Fujifilm

Jak powiedziałem wcześniej, na koniec wycieczki stworzyliśmy kilka zdjęć inżynierów i menedżerów, a mój wizerunek pojawił się z przodu w holu po naszej trasie. Zorganizowaliśmy także wspólne zdjęcie nas wszystkich, aby upamiętnić to wydarzenie.

Na tym zdjęciu widać specjalistyczne buty, które kazali nam nosić w placówce. Ponieważ większość obiektu to ogromne pomieszczenia czyste, niezwykle ważne jest, aby chronić je przed kurzem i zanieczyszczeniami. Nikt z nas nie chce tego w swoim aparacie. Stąd środki ostrożności i powód utrzymywania środowiska w pomieszczeniu czystym.

Czego dowiedziałem się z mojej ostatniej wizyty w fabryce Fujifilm
Czego dowiedziałem się z mojej ostatniej wizyty w fabryce Fujifilm

Muszę bardzo podziękować Fujifilm, pracownikom fabryki na Taiwie i zespołowi projektantów produktów Fujifilm, który nam towarzyszył za poświęcenie całego dnia od normalnej pracy, aby pokazać nam fabrykę i zajrzeć za kulisy zobacz, czego potrzeba, aby stworzyć te niesamowite aparaty.

To prawdziwy zaszczyt pracować z Fujifilm i mieć te niesamowite narzędzia, które pozwalają mi prowadzić kreatywny styl życia dzięki mojej pracy. Bez ich niesamowitego wysiłku i wiedzy nie byłbym w stanie robić tego, co robię, ani tworzyć obrazów, które widzisz tutaj i na mojej stronie internetowej. Te aparaty są naprawdę moją przepustką do przygód i eksploracji. Wszyscy w branży fotograficznej stoimy na ramionach inżynierów i projektantów, którzy opracowują i budują sprzęt, którego używamy.

O autorze

Michael Clark to fotograf plenerowy o międzynarodowym zasięgu, specjalizujący się w fotografii sportów przygodowych, podróżach i krajobrazie. Ryzykował życie i kończyny, wykonując różne zadania, aby przywrócić wspaniałe zdjęcia wspinaczy, alpinistów, kajakarzy, surferów na wielkich falach i rowerzystów górskich w odległych miejscach na całym świecie. Jeśli chcesz zobaczyć więcej jego prac, zajrzyj na jego stronę internetową, galerię Behance i Vimeo, śledź go na Świergot i Instagram oraz polubić jego stronę na Facebooku. Ten artykuł został również opublikowany tutaj i udostępniony za zgodą.




Źródło