Filmy

Część druga Redaktor Joe Walker opowiada o cięciu epopei science-fiction

  • 15 maja, 2024
  • 7 min read
Część druga Redaktor Joe Walker opowiada o cięciu epopei science-fiction


„Dune: Part Two” powraca do domu, z Timem Blake’iem Nelsonem lub bez niego.

Powiększona kontynuacja Denisa Villeneuve’a, największy jak dotąd film 2024 roku, jest już dostępna na domowym wideo, a także w rozdzielczości 4K UHD (preferowany format), Blu-ray i DVD. W drugim filmie, będącym adaptacją drugiej połowy epopei science fiction pisarza Franka Herberta, Paul Atreides (Timothée Chalamet) radzi sobie ze swoim narastającym kompleksem mesjasza, próbując jednocześnie zabiegać o względy uroczej Chani (Zendaya) i odpierać ataki ze strony Harkonnenów (w tym przerażającego Feyda, granego przez Austina Butlera) i przybycie galaktycznego cesarza (Christopher Walken). Uwydatnia wszystko, co uczyniło pierwszy film tak potężnym, a jednocześnie zapewnia bardziej humanistyczny (i humorystyczny) portret bohaterów i ezoterycznych światów Herberta.

Z okazji premiery domowej TheWrap rozmawiał z redaktorem „Dune: Część druga” Joe Walkerem, który także montował pierwszy film, o tym, jak to było wyciąć kontynuację (w tym konieczność rezygnacji z występów), jak wcześnie się zaangażował i czy rozmawiał z Villeneuve’em na temat trzeciego filmu „Diuna: Mesjasz”.

Czy montaż „Dune: Part Two” był większym wyzwaniem niż pierwszego filmu? A może po prostu rzucasz wyzwanie w inny sposób?

Słuchaj, nigdy nie ma powodu do samozadowolenia, rozpoczynając jakikolwiek film. To niewiarygodne, że w ogóle powstaje jakikolwiek film, a co dopiero film o tak złożonym świecie. Pierwsze podejście do historii, która była bardzo ciernistą ścieżką dla poprzednich twórców filmu, wiązało się z pewnym czynnikiem strachu. Kilka razy recytowałem sobie „Strach jest zabójcą umysłu”, ale było dobrze. To była dobra energia do cięcia i procesu, a w przypadku „Dune 2” myślę, że nastąpiło pewne wyzwolenie, powiedzmy, z faktu, że większość tych frakcji, których jest wiele w „Dune”, została dobrze skonfigurowane. Pozwoliło nam to pochylić się nad filmem przygodowym/wojennym akcji i zawsze starać się pielęgnować to, co intymne, delikatne i ludzkie. Ale czasami grając w oba jednocześnie – masz szansę, począwszy od małej pustynnej myszy, która trafia do gigantycznego kombajnu Harkonnen. Zawsze starasz się delikatnie zrównoważyć te intymne historie, a nawet wpływ małego, przypominającego krewetkę płodu w historii z ogromnym pustynnym krajobrazem, który, jak wiedzieliśmy, przyniesie widzowi tak instynktowną przyjemność, szczególnie na dużym ekranie i mam nadzieję, że w mniejszych formatach. Prace przygotowawcze zostały wykonane. Ale nie było żadnego samozadowolenia. W moim przypadku ciężko nad tym pracowaliśmy przez większą część roku.

Warto przeczytać!  10 najlepszych filmów nocnych, ranking

Cięłeś, kiedy strzelali? Jak to było zobaczyć, jak pojawił się ten materiał?

O Boże, niesamowite. Wielkim przywilejem tej pracy jest to, że siedzisz w pierwszym rzędzie i widzisz, co robią te niesamowite zespoły, wiesz, jesteś wciąż punktem w zmieniającym się świecie, gdzie otrzymujesz materiał od działu kamery i dźwięku. Ponadto stale pracujemy nad dźwiękiem, na przykład sceną gladiatorów w Harkonnen. Denis powiedział mi bardzo wcześnie, że po prostu nie chce brzmienia gier sportowych XXI wieku. Wykształcił pewne zachowania charakterystyczne dla Harkonnenów – nie klaskali. Wykonywaliby inne gesty. Ale jak uzyskać podekscytowanie oraz wzloty i upadki tłumu, których potrzebujesz jako redaktor, aby wkomponować je w materię wersji, aby uwypuklić najlepsze i najgorsze punkty historii, zamieszanie, gdy sprawy nie toczą się tak, jak powinny? oczekuje tłum – to wszystko buduje się od pierwszego dnia. Nie ma czasu do stracenia.

Dział efektów wizualnych wprowadza nowe elementy, a my szybko wprowadzamy je do efektów wizualnych. Często jestem w Budapeszcie, w montażowni nieco oddzielonej od lokalizacji, o ile nie wychodzę na plan, jeśli naprawdę nie muszę, głównie po to, aby zachować pewien obiektywizm. A potem często do mnie przychodził, przychodził i patrzył. Wspólnie oglądaliśmy sekwencje i spędzaliśmy trochę czasu w weekendy, rozważając opcje rzeczy, które trzeba było przekształcić w efekty wizualne. Pracuję z nim równolegle, ale wiesz, pytasz: „Jak to jest widzieć, jak to nadchodzi?” Właściwie, poza małą sekwencją przed zdjęciami, która została nakręcona w północnych Włoszech, czyli kilkoma scenami Bene Gesserit z Florence Pugh i Matką Wielebną, to te sceny. Ale pierwszą rzeczą, która przyszła, była scena na arenie, co, jeśli się nad tym zastanowić, jest odważnym posunięciem. To pierwszy materiał, który widzi studio i jest to Feyd. Poznałem go na planie i jest przerażający, ale także spojrzenie w podczerwieni. Oczy każdego są naprawdę dziwne, a skóra jest naprawdę papierowa, woskowa i wampiryczna. To był pierwszy materiał, jaki otrzymałem. Nie ma ustępstw, trzeba było podjąć najodważniejszą decyzję.

Czy możesz opowiedzieć, kogo grał Tim Blake Nelson i jak wyglądało nagrywanie tego materiału?

Żadna z tych decyzji nie jest podejmowana pochopnie. To znaczy, to tortura. Zwłaszcza dla Denisa, kogoś, kto tak bardzo pielęgnuje swój talent. Wszystko po to, aby zachować jak najwięcej składników w grze. Przychodzi jednak moment, w którym trzeba zrównoważyć dynamikę opowieści i podróż widza. Czasami, niestety, nie chodzi tylko o aktorów, czasami jest to ujęcie, którego planowanie zajęło im miesiące, a wykonanie kilka dni, a robiono je z ciężkim sercem. Dawno temu nauczyłem się, że zawsze na pierwszym miejscu musi być historia.

Denis mówi już o trzecim filmie. Zacząłeś z nim rozmawiać na różne tematy?

Bramą otwierającą montażyście do projektu jest często scenariusz, który w moim przypadku prawdopodobnie dostałbym jakieś dwa miesiące przed zdjęciami, żeby móc wtrącić jakieś przemyślenia, ale tak naprawdę o wiele więcej na moją korzyść żeby zobaczyć, gdzie się znajdują i jaki jest plan. Znam książki. Ale dla mnie duży wpływ na „Dune: Część druga” miała aktualizacja Chani, która moim zdaniem była tak sprytna i zgodna z duchem książki, ale nie będąc jej niewolnicą. Pomyślałem, że to wyjątkowy wybór. A potem na kolejnych etapach, na kilka tygodni przed zdjęciami, nasz scenograf wręczał nam swoją książkę koncepcyjną, która liczyła około 90 lub 100 stron wysoko rozwiniętych światów. Piszesz scenariusz, ale potem tworzysz scenorys, opracowujesz grafikę koncepcyjną i kończysz na pre-vis, który staje się naprawdę skomplikowany i genialny. Następnie [Denis] wrócę do scenariusza i poprawię go po opracowaniu go na etapie scenorysu. Stale się rozwija. Na tym jednak się nie kończy, lądujesz w montażowni, dokonując wielu wstrząsów, niektórych mniejszych, a niektórych większych, aby spróbować zrównoważyć historię i zawsze dotrzeć do końca znaczącego filmu i, miejmy nadzieję, sprawić, że widzowie będą chcieli więcej.

Warto przeczytać!  Farida Jalal wspomina zabawne walki Amitabha Bachchana i Jayi Bachchana | Wiadomości filmowe w języku hindi

„Dune: Part Two” jest już dostępny w wersji cyfrowej, 4K UHD, Blu-ray i DVD. Będzie dostępny do transmisji strumieniowej na platformie Max od 21 maja.

Wydma, część druga


Źródło