Świat

Czterech Indonezyjczyków pozywa szwajcarskiego giganta cementowego do sądu w sprawie klimatu | Wiadomości o kryzysie klimatycznym

  • 1 lutego, 2023
  • 9 min read
Czterech Indonezyjczyków pozywa szwajcarskiego giganta cementowego do sądu w sprawie klimatu |  Wiadomości o kryzysie klimatycznym


Wyspa Pari, Indonezja – Kiedy pierwsza fala pływowa nawiedziła wyspę Pari w 2018 roku, cały dom Arifa Pujianto był zalany przez ponad 24 godziny, zanieczyszczając studnię, z której czerpał wodę pitną, rdzewiejąc na motocyklu i powodując odpadanie drewnianych paneli ze ścian.

51-letni rybak został zmuszony do porzucenia swoich rzeczy i ucieczki z żoną i synem na drugą stronę indonezyjskiej wyspy, części słynnego Tysiąca Wysp leżących u północno-zachodniego wybrzeża Jawy, gdzie nocował u przyjaciela.

„Bałem się” – powiedział Pujianto Al Jazeerze. „Zostałem uchodźcą na własnej ziemi”.

Nisko położona wyspa Pari, około 40 km (25 mil) na północ od Dżakarty, znajduje się na pierwszej linii światowego kryzysu klimatycznego. Ekstremalne powodzie niszczą drzewa i wypędzają turystów; chaotyczna pogoda zniszczyła połowy; a podnoszący się poziom mórz zatapia wyspę zamieszkałą przez 1500 osób.

Średnio Pari leży około 1,5 metra (4,9 stopy) nad poziomem morza.

„Jestem zły na tę sytuację” — mówi Pujianto, który teraz wykorzystuje wodę deszczową do odsalania swojej studni. „Chcę chronić moją ziemię. Myślę o przyszłości mojego syna, mojej rodziny”.

W środę Pujianto i trzej inni powodowie w Pari ogłosili, że formalnie złożyli pozew przeciwko szwajcarskiemu producentowi cementu Holcim za jego rzekomą rolę w kryzysie klimatycznym. W lipcu 2022 r. złożyli wniosek o postępowanie pojednawcze w Zug w Szwajcarii – gdzie Holcim ma swoją siedzibę – ale bez osiągnięcia porozumienia postanowili pozwać firmę do szwajcarskiego sądu cywilnego.

Widok z lotu ptaka na wyspę Pari.  To skrawek lądu otoczony czystymi wodami i Morzem Jawajskim.  Po prawej stronie wyspy znajduje się osada, a gdzie indziej jest dużo drzew.  Wyspa zwęża się do góry i do dołu
Nisko położona wyspa Pari leży u północnych wybrzeży Jawy i była popularnym celem podróży turystów [Peter Yeung/Al Jazeera]

Powodowie, wspierani przez Indonezyjskie Forum na rzecz Środowiska (WALHI), Swiss Church Aid (HEKS) oraz Europejskie Centrum Praw Konstytucyjnych i Praw Człowieka, domagają się, aby Holcim, największy na świecie producent materiałów budowlanych, zmniejszył emisję dwutlenku węgla o 43 procent do 2030 r.

Domagają się również, aby firma współfinansowała działania adaptacyjne w Pari, takie jak plantacje namorzynów, oraz, co istotne, aby zapłaciła „straty i szkody” za swoją rolę w kryzysie klimatycznym.

Według badania zleconego przez HEKS, przeprowadzonego przez Climate Accountability Institute w Stanach Zjednoczonych, Holcim wyemitował ponad 7 miliardów ton dwutlenku węgla w latach 1950-2021 – co odpowiada 0,42% wszystkich globalnych emisji przemysłowych w historii ludzkości.

Warto przeczytać!  Bill Gates mówi, że „wzrost Chin” to „ogromna wygrana dla świata”

Powodowie Pari domagają się łącznie 14 700 franków szwajcarskich (16 000 USD), po około 4 000 USD każdy, co zostało obliczone jako proporcjonalne do wkładu Holcim w ogólne szkody klimatyczne.

„Holcim od co najmniej 30 lat jest świadomy wysokich emisji wytwarzanych przez produkcję cementu i jej wpływu na klimat”, mówi Lorenz Kummer, działacz w HEKS. „Niemniej jednak w tym czasie firma ponad dwukrotnie zwiększyła emisje, a te szkodliwe skutki odczuwają mieszkańcy Paryża”.

Rzecznik Holcim powiedział w oświadczeniu, że działania na rzecz klimatu były „najwyższym priorytetem” dla firmy i że „podejmowała indywidualne działania i wspierała globalne wielostronne ramy, aby zbiorowy wpływ był częścią rozwiązania”.

W oświadczeniu dodano: „Nie wierzymy, że sprawy sądowe skupione na pojedynczych firmach są skutecznym mechanizmem radzenia sobie z globalną złożonością działań na rzecz klimatu”.

Portret Arifa Pujianto.  On ma wąsy.  Ma na sobie fioletową koszulkę polo i czapkę z daszkiem, a na daszku ma okulary przeciwsłoneczne.  Wygląda na zrelaksowanego
Arif Pujianto mówi, że martwi się rosnącą częstotliwością powodzi w Pari i chce chronić wyspę przed dalszymi szkodami [Peter Yeung/Al Jazeera]

Sprawa mieszkańców wyspy Pari przeciwko Holcim, jedna z pierwszych wszczętych przez zainteresowane strony z Globalnego Południa, jest częścią rosnącego ruchu na rzecz „strat i szkód” i może być katalizatorem kolejnych sporów klimatycznych.

W tej sprawie po raz pierwszy szwajcarska firma zostaje pociągnięta do odpowiedzialności przed sądem za swoją rolę w zmianie klimatu.

„Ten rodzaj sporów sądowych pokazuje, że decydenci nie robią wystarczająco dużo, aby zaspokoić potrzeby ludzi, których to dotyczy”, mówi Noah Walker-Crawford, badacz specjalizujący się w sporach klimatycznych na University College London.

„Gdyby wnioskodawcy wygrali, byłby to ogromny precedens. Sprawiłoby to, że osoby odpowiedzialne za szkody zapłacą”.

„Globalna sprawiedliwość”

Działacze twierdzą, że to kwestia „globalnej sprawiedliwości”, że ludzie mieszkający głównie w krajach rozwijających się otrzymują odszkodowania, ponieważ zostali nieproporcjonalnie dotknięci szkodami i stratami związanymi z klimatem – przez powodzie, fale upałów, burze, susze i inne – w dużej mierze spowodowane przez przemysł uprzemysłowiony krajach i globalnych korporacjach.

Według analizy przeprowadzonej w lipcu, Stany Zjednoczone wyrządziły ponad 1,9 biliona dolarów szkód innym, głównie biednym krajom w wyniku emisji gazów cieplarnianych – poprzez fale upałów, nieurodzaj i inne konsekwencje.

Podczas listopadowej Konferencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatycznych (COP27) europejscy przywódcy uznali swoją rolę w kryzysie klimatycznym i zgodzili się na utworzenie funduszu „strat i szkód”, aby pomóc najbardziej narażonym, ale nie ustanowiono jeszcze żadnych konkretnych inwestycji ani mechanizm, za pomocą którego fundusze mogą być rozproszone.

Warto przeczytać!  Co kryje się za uznaniem przez Norwegię państwowości palestyńskiej? | Wiadomości o konflikcie izraelsko-palestyńskim
Bobi oparty o łódź rybacką na płytkiej wodzie.  Ma na sobie czarne spodnie i czarną koszulkę
Bobi mówi, że dołączył do sprawy, ponieważ martwi się, że nikt nie będzie mógł mieszkać na wyspie w przyszłości [Peter Yeung/Al Jazeera]
Łodzie rybackie na wyspie Pari.  Rybak brodzący w wodzie po prawej stronie
Wyspa jest teraz nawiedzana przez kilka powodzi każdego roku, a rybacy twierdzą, że ich połowy zostały naruszone [Peter Yeung/Al Jazeera]

W związku z upływem czasu dla zagrożonych społeczności postawiono kilka wyzwań prawnych związanych z klimatem.

Peruwiański rolnik i przewodnik górski podejmuje działania przeciwko niemieckiej firmie energetycznej RWE, której sprawa jest w toku, podczas gdy Friends of the Earth Netherlands wygrało przełomowe orzeczenie sądu w 2021 roku, które nakazało gigantowi naftowemu Shell ograniczenie emisji dwutlenku węgla o 45 procent w 10 lata.

Według najnowszego raportu Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC), oczekuje się, że zagrożenia spowodowane podnoszeniem się poziomu mórz, w tym erozją, powodziami i zasoleniem, „znacząco wzrosną” do 2100 r. wzdłuż wszystkich nisko położonych wybrzeży.

Dane z Indonezyjskiej Narodowej Agencji ds. Łagodzenia Klęsk Żywiołowych pokazują, że w 2021 r. doszło do 5402 klęsk żywiołowych, w tym 1794 powodzi – w porównaniu z 3814 klęskami żywiołowymi i 784 powodziami w 2019 r.

Yonvitner, profesor rybołówstwa i nauk o morzu na indonezyjskim Uniwersytecie IPB, ostrzega, że ​​jeśli emisje utrzymają się na obecnej trajektorii, „katastrofa” dotknie 17 000 wysp archipelagu i 150 milionów ludzi mieszkających w pobliżu morza.

„To bardzo poważny problem” – powiedział Al Jazeerze. „Kryzys klimatyczny ma znaczący wpływ nie tylko na Pari, ale na całym wybrzeżu kraju”.

’Nie normalne’

WALHI i HEKS twierdzą, że 11 procent wyspy Pari zostało już zanurzone w ciągu ostatniej dekady i że do 2050 roku większość z nich znajdzie się pod wodą.

„Indonezja jest największym państwem archipelagowym na świecie” – powiedział Parid Ridwanuddin, oficer WALHI ds. przybrzeżnych, morskich i małych wysp. „Jeśli będziemy podążać tą samą trajektorią, w przyszłości wiele wysp zniknie. Pari jest w poważnym niebezpieczeństwie.

Asmania stoi w ogrodzie warzywnym, który ona i kilka innych kobiet założyły jako alternatywne źródło dochodu.  Ma na sobie bladoniebieski top i długą spódnicę z kwiecistą chustą na głowie
Asmania i kilka innych kobiet zaczęło uprawiać warzywa, ponieważ powodzie i zmieniający się klimat odstraszyły turystów i zniszczyły ich farmę wodorostów [Peter Yeung/Al Jazeera]

Mieszkańcy Paryża, który przed pandemią COVID-19 co miesiąc gościł na swoich idyllicznych plażach ponad 1000 turystów, prowadzą naturalnie niskoemisyjny tryb życia, aktywnie chroniąc koralowce i lasy namorzynowe. Na wyspie rosną orzechy kokosowe, banany i papaja, a lasy namorzynowe roją się od ryb, krabów, a nawet krokodyli.

Warto przeczytać!  Amir Ohana z Likudu zostaje pierwszym w Izraelu mówcą w Knesecie otwarcie przyznającym się do homoseksualizmu

„Jesteśmy tutaj blisko natury”, powiedział Bobi, 50-letni rybak, który jest jednym z wyspiarzy zaangażowanych w tę sprawę. „Płaczę, gdy wyobrażam sobie przyszłość. Wiele domów zostanie zniszczonych. Nikt nie będzie mógł tu mieszkać”.

„Przemysł powinien nie tylko zarabiać pieniądze i wydobywać zasoby, ale musi brać pod uwagę zrównoważony rozwój, ponieważ mamy tylko jedną planetę, bez alternatywy” – dodał.

Suleiman, przywódca społeczności wyspy, mówi, że powodzie pływowe, które wcześniej zdarzały się raz na pięć lat, teraz nawiedzają wyspę kilka razy w roku, a trzy takie powodzie miały miejsce w 2022 r. Dwie łodzie, jak mówi, zatonęły na morzu podczas trudnych warunków pogodowych.

„Zmiany pogody są normalne, są częścią sezonu” – powiedział. „Ale kiedy sprawy stały się poważniejsze, kiedy domy zostały zniszczone, zdałem sobie sprawę, że to nie jest normalne”.

Asmania, która jest również zaangażowana w spór w Pari, twierdzi, że dochody jej pensjonatu spadły o połowę od czasu, gdy na wyspie zaczęły się powodzie na dużą skalę.

„Po tym, jak fale pływowe uderzyły w wyspę, wielu turystów odwołało swoje rezerwacje” – powiedział 40-latek.

Asmania, która jak wielu Indonezyjczyków ma tylko jedno imię, mówi, że ekstremalna pogoda zniszczyła jej farmę wodorostów, więc ona i kilka innych kobiet zostało zmuszonych do uprawy roślin na Pari, która ma zaledwie 2,6 km (1,6 mili) długości i 430 metrów (0,27 mili) ) w najszerszym miejscu.

Mężczyzna w niebieskim podkoszulku steruje łodzią przez lasy namorzynowe na wyspie Pari.  Drzewa są bardzo zielone, a woda niebiesko-zielona
Przed pandemią plaże i lasy namorzynowe na wyspie odwiedzało co miesiąc ponad 1000 turystów [Peter Yeung/Al Jazeera]

Edi Mulyono, inny wnioskodawca i szóste pokolenie jego rodziny na wyspie, jest rybakiem od trzech dekad. Mówi, że kiedy wcześniej mógł złowić ponad 100 kg (220 funtów), teraz ma szczęście, że wrócił z 20 kg (44 funty).

Gdy słońce zaczyna wschodzić ponad rzędami palm kokosowych i czystymi, błękitnymi wodami wzdłuż Pari, Mulyono przygotowuje swoją poobijaną drewnianą łódź na kolejny dzień na morzu.

„Mogłem przewidzieć pogodę wcześniej” – powiedział. „Przez 12 miesięcy w roku były sezony na różne rodzaje ryb, takie jak tuńczyk i kalmary. Ale teraz zrobiło się chaotycznie. Ziemia się starzeje. Jest w kryzysie”.


Źródło