Czuwanie na placu Tiananmen w Tajpej wzywa Pekin do poszanowania praw człowieka
Ponad 1000 osób zebrało się we wtorek w stolicy Tajwanu, Tajpej, aby uczcić pamięć ofiar brutalnego stłumienia przez Chiny prodemokratycznego protestu na placu Tiananmen w 1989 r., wzywając reżim w Pekinie do zaprzestania deptania praw człowieka.
We wtorek w centrum Tajpej odbyło się czuwanie przy świecach z okazji 35. rocznicy tragedii z 4 czerwca 1989 r. pod hasłem „Ideały są kuloodporne”.
Wśród uczestników znaleźli się zwykli mieszkańcy Tajwanu, działacze na rzecz praw człowieka wspierający Tybet i uciskaną mniejszość muzułmańską ujgurską w Chinach, prodemokratyczni dysydenci chińscy na wygnaniu oraz mieszkańcy Hongkongu, którzy uciekli na Tajwan w ostatnich latach po tym, jak Pekin zaostrzył kontrolę nad byłą kolonią brytyjską.
68-letni Wu Renhua, który był świadkiem rzezi na centralnym placu Tiananmen w Pekinie w 1989 r., a obecnie mieszka w Tajpej, opowiedział tłumom, jak tego okropnego dnia on i studenci zostali siłą wypędzeni przez czołgi.
„Kiedy wróciłem do kampusu i zobaczyłem ciała rozjechane przez czołgi… Przysiągłem, że nigdy tego nie zapomnę” – Wu powiedział tłumom.
Od połowy kwietnia 1989 r. dziesiątki tysięcy demonstrantów pod przewodnictwem studentów domagało się demokracji i reform rządu na placu Tiananmen. Protest zakończył się rzezią, a temat ten pozostaje tabu w Chinach nawet od kilkudziesięciu lat.
Podczas czuwania w Tajpej uczestnicy trzymali małe elektryczne świece i o godzinie 20:09 (12:09 GMT) przestrzegali 64 sekund ciszy.
13-letni student mieszkający w Tajpej powiedział dpa, że był bardzo ciekawy wydarzeń, kiedy zobaczył historyczne już zdjęcia Czołgisty, samotnej postaci stojącej na drodze zbliżających się czołgów podczas prodemokratycznych protestów w Tajpej 1989.
„To absurd, że nie mogłem znaleźć żadnych informacji na ten temat, odwiedzając strony internetowe utworzone w Chinach. Pokazuje to, że KPCh [Chinese Communist Party] odmówił stawienia czoła historii” – powiedział dpa YM Liu.
„Wówczas biurokracja KPCh zmierzała w kierunku restauracji kapitalizmu, dlatego okrutnie tłumiła pracowników i młodzież” – powiedział dpa Sam Hung, 30-letni Tajwańczyk z Międzynarodowej Alternatywy Socjalistycznej.
We wtorek prezydent Tajwanu Lai Ching-te, znany również jako William Lai, zamieścił post na platformie mediów społecznościowych X w języku angielskim: „W 35. rocznicę incydentu na placu Tiananmen upamiętniamy studentów i obywateli, którzy odważnie maszerowali na rzecz zmian.
„W miarę jak Tajwan pogłębia swoje zaangażowanie na rzecz praw człowieka, niezachwianie podtrzymujemy przekonanie, że narodom prawdziwie rozkwita się jedynie dzięki wolności i demokracji”.
W poście napisanym po chińsku Lai napisała na Facebooku, że naprawdę szanowany kraj to taki, który pozwala swoim obywatelom wyrażać swoje opinie.
Tseng Chien-yuan z Nowej Szkoły na rzecz Demokracji, która była współorganizatorem czuwania, powiedziała dpa, że szkoda, że przywódca Tajwanu komentował tragedię jedynie na osobistych platformach mediów społecznościowych.
„Tajwan powinien w dalszym ciągu wzmacniać swoją demokrację… [it] odegra kluczową rolę w dzieleniu się tajwańskim doświadczeniem w promowaniu praw człowieka i demokracji wśród Chińczyków w Chinach, umożliwiając im przeciwstawienie się dyktaturze KPCh” – Tseng powiedział dpa.
Rada do Spraw Kontynentalnych Tajwanu (MAC), najwyższy organ odpowiedzialny za sprawy Chin, wezwała władze Pekinu pod koniec poniedziałku, aby zdobyły się na odwagę i stawiły czoła faktom historycznym związanym z incydentem z 4 czerwca oraz przyjęły łagodniejszą i bardziej otwartą postawę, aby uwzględnić różne opinie.
Tymczasem w Tajpej odbywała się wystawa sztuki poświęcona dążeniu do praw człowieka i demokracji w Chinach, Hongkongu i na Tajwanie, aby upamiętnić brutalne stłumienie w 1989 r. Zaplanowano ją do 13 czerwca.