Świat

Czy dramatyczna kampania dobiega końca, czy rzeczywiście uporała się z ogromnymi problemami Wielkiej Brytanii?

  • 29 czerwca, 2024
  • 9 min read
Czy dramatyczna kampania dobiega końca, czy rzeczywiście uporała się z ogromnymi problemami Wielkiej Brytanii?


Źródło obrazu, Obrazy Getty’ego

Czy gorączkowa kampania wyborcza faktycznie zmagała się z poważnymi problemami, przed którymi stoi Wielka Brytania?

Autobusy bojowe przyspieszyły przed ostatnią podróżą. Zakończyły się dyskusje na temat stałych fragmentów gry. Manifesty partii wydają się niemal odległym wspomnieniem.

Do dnia wyborów pozostało pięć dni, a w przyszłym tygodniu, w sobotę 6 lipca, można się spodziewać, że lokatorzy domu pod numerem 10 będą zbierać swój gabinet.

Czas podsumować sytuację po pięciu szalonych tygodniach.

Konserwatystom nie udało się zmniejszyć w sondażach przepaści dzielącej ich od Partii Pracy, na co liczyli i oczekiwali.

Ich kampania naznaczona jest niepowodzeniami i błędami, począwszy od mokrego początku, przez przedwczesny wyjazd premiera w D-Day, aż po kolejną sagę w Westminsterze, kiedy to niektórzy konserwatyści rzekomo obstawiali datę wyborów. Obecnie sprawa jest badana przez Komisję ds. Hazardu.

Czy te działania wpłynęły na zmianę poglądów wyborców, pozostaje kwestią otwartą, ale każdy z nich potęgował poczucie, że kampania była bezbarwna i źle prowadzona.

Źródło obrazu, Zdjęcia Getty’ego

Na szlaku kampanii zauważalna była nieobecność znanych ministrów – być może było to połączenie ucieczki w góry lub walki o własne miejsca. Jeden z ich kolegów, który się pojawił, powiedział „to było okropne”.

Wydaje się, że w ciągu ostatnich kilku dni Rishi Sunak nagle poczuł zastrzyk energii, emocji i determinacji dzięki swojemu występowi podczas debaty telewizyjnej i widocznemu gniewowi z powodu rasistowskich obelg na jego temat, najwyraźniej wypowiedzianych w piątek przez jednego z działaczy Reformy.

Ale tym, co naprawdę zaskoczyło niektórych jego kolegów, jest to, że miał przewagę, wiedząc, że wybory nadchodzą. Jednak to konserwatyści od początku wyglądali na źle przygotowanych.

„Elementem zaskoczenia jest to, co masz zrobić swojemu wrogowi, a nie sobie” – powiedział jeden z byłych ministrów.

Udało im się wywrzeć pewną presję na Partię Pracy, szczególnie w kwestiach imigracji i podatków, ale patrząc na ostatnie pięć tygodni, można się zastanawiać, jak konserwatyści mogą rządzić krajem, jeśli nie potrafią przeprowadzić płynnej kampanii?

Z pewnością zdarzały się wpadki. Na początku, partyjne „czy oni, czy nie pozwolą Diane Abbott wrócić na zielone ławki” wzbudziło oburzenie wśród wielu członków partii i wyglądało niezdarnie.

Zwolennicy sir Keira Starmera często twierdzili, że jego gotowość do wyeliminowania części lewicy w partii była dowodem jego uznania po całym niepokoju, jaki towarzyszył przywództwu Jeremy’ego Corbyna.

Ale przechwalanie się „zmienioną Partią Pracy” nie obejmowało złego traktowania czarnoskórej posłanki partii, która pełniła tę funkcję najdłużej.

Źródło obrazu, Zdjęcia Getty’ego

I chociaż konserwatystom nie udało się przesunąć sondaży, wywarli presję na Partię Pracy w związku z ich planami podatkowymi i rozwiązaniem problemu migracji.

Bywały też trudne chwile, gdy Sir Keir musiał odpowiadać na pytania ze strony publiczności – spotykało go to nawet z drwinami, gdy próbował usprawiedliwiać swoją przynależność do zespołu Corbyna, a także niezręczność, gdy odpowiadał na pytania dotyczące praw kobiet.

Obie główne partie były regularnie krytykowane przez niezależnych analityków za brak szczerości w kwestii opłakanego stanu finansów publicznych. Prawda jest taka, jak wyliczył szanowany IFS i inni, że bez względu na to, kto obejmie władzę, wkrótce nastąpią podatki lub cięcia.

Bądźmy realistami: jest po prostu mało prawdopodobne, aby jakakolwiek partia polityczna, która będzie chciała rządzić po kilku latach kryzysu związanego z kosztami życia, wstanie i powie: „swoją drogą brakuje pieniędzy, szykują się kolejne cięcia”. albo będziesz musiał zapłacić więcej”.

Jednak IFS i inni głęboko sceptycznie podchodzą do kwestii, czy sumy wypłacane przez którąkolwiek z dużych partii mają jakiekolwiek znaczenie.

To część amunicji, której niektóre mniejsze grupy rzucały w Sunaka i Starmera.

SNP, Zieloni i Libijscy Demokraci – jeśli ich przywódca Ed Davey nie był na zjeżdżalni wodnej, paddleboardzie, walcu lub Bóg jeden wie, co będzie dalej (jestem pewien, że nadejdzie więcej akrobacji) – to właśnie oni cały czas twierdzili, że Partia Pracy zmierza na numer 10 i że to oni mogą zapewnić im uczciwość i uniemożliwić im pracę wyłącznie na podstawie scenariusza torysów.

Mój kolega Gareth Lewis wyjaśnia tutaj, jak trudne może być dla partii Plaid Cymru zdobycie dwóch docelowych miejsc w tych wyborach. Z kolei w Irlandii Północnej, jak zauważa moja koleżanka Jayne McCormack w naszym biuletynie Election Essential, spór między unionistyczną DUP a nacjonalistyczną Sinn Féin o zdobycie jak największej liczby miejsc w Westminsterze nie ma oznak wygasania.

Mówi, że w tym roku jest to konkurs obserwowany szczególnie uważnie, ponieważ po raz pierwszy od 2005 r. Sinn Féin wygląda tak, jakby mogło prześcignąć rywala. Byłby to symboliczny moment dla irlandzkiego nacjonalizmu i Irlandii Północnej w szerszym ujęciu.

Więcej z BBC InDepth

Ale mała partia, która narobiła najwięcej hałasu, to Reform UK Nigela Farage’a. Przez tygodnie trafiali na pierwsze strony gazet z niewłaściwych powodów: od kandydata, który zasugerował, że Wielka Brytania nie powinna była walczyć w II wojnie światowej, po mizoginiczne komentarze ośmiu kandydatów, których ujawniliśmy w zeszłym tygodniu, po okropnie obraźliwe rasistowskie obelgi używane przez niektórych aktywistów, które przerodziły się w kłótnię rasową.

Torysi prowadzili swoją kampanię z zamiarem obrony swojego udziału w głosach przed wypłukiwaniem na rzecz reformy. W ostatnich dniach Reform UK jest partią, która musi bronić swoich wartości. Jest prawdopodobne, że nadal uzyskają przyzwoitą część poparcia, które odetnie głos konserwatystów. Jak w wielu momentach historii partii, przywódca torysów musiał zmagać się z presją prawicy ruchu konserwatywnego (przez małe „c”).

Nawet w trakcie kampanii widzieliśmy, jak konserwatyści spierają się o to, czy sam pan Farage mógłby mieć miejsce w ich partii. Jak zawsze, jest zdecydowany na wywoływanie zamieszania.

Ile tak naprawdę powoduje zdenerwowania, zobaczymy.

Źródło obrazu, Obrazy Getty’ego

Przed rozpoczęciem kampanii w kręgach Westminster panowało powszechne oczekiwanie, że kampania, w której głównymi aktorami byli Rishi Sunak i Keir Starmer, może nie być, cóż, thrillerem.

Nie mogę jednak przestać się zastanawiać, czy to naprawdę jest kampania, podczas której nasi politycy zmagają się z ogromnymi problemami, które nas dotykają.

W pierwszej połowie roku politycy lubili rozmawiać o niebezpieczeństwach, przed którymi stoi świat, ale nie postanowili poświęcać większej uwagi sprawom zagranicznym. Wyzwania i możliwości związane z technologią, o których często lubią rozmawiać, również były mniej więcej nieobecne. A co z opieką społeczną nad osobami bezbronnymi i starszymi?

A co z tym, co wydaje się być kryzysem rozgrywającym się za zamkniętymi drzwiami w naszych więzieniach? Zmiany klimatyczne? Prawdziwa skala długów kraju i to, co to Naprawdę może oznaczać w nadchodzących latach?

Oczywiście politycy dostosowują swoje kampanie do tego, co znajduje się na szczycie list wyborców.

Kampania w poezji, rządzenie prozą?

A może raczej: prowadzenie kampanii wokół kilku zasadniczych kwestii, które interesują grupy fokusowe, a o niektórych poważnych problemach związanych z rządzeniem można będzie myśleć nieco później.

Już prawie koniec. Nasze partie polityczne robiły, co mogły, albo co za to uchodzi, przez ponad miesiąc, żeby was do nich przekonać. Jesteśmy już prawie w tym magicznym momencie, kiedy to my wszyscy jesteśmy u władzy, a nie politycy.

Jest mało prawdopodobne, aby którakolwiek z kampanii 2024 r. zapisała się na liście najbardziej inspirujących, dynamicznych i zapadających w pamięć operacji politycznych. Nie jestem do końca pewna, czy po wszystkich stresach i napięciach ostatnich kilku lat opinia publiczna byłaby w nastroju na romansowanie i olśniewanie którymkolwiek z nich.

Ale to nie czyni naszych decyzji podjętych w następnym tygodniu mniej ważnymi. Wybór będzie miał wpływ na nas wszystkich.

Premier Rishi Sunak, Pat McFadden, koordynatorka kampanii laburzystowskiej, Daisy Cooper, zastępca przywódcy Liberalnych Demokratów i Stephen Flynn, lider SNP Westminster, pojawią się w niedzielę w najbliższy weekend z programem Laury Kuenssberg.

Głębokość BBC to nowa strona internetowa i aplikacja, w której można uzyskać najlepsze analizy i wiedzę naszych najlepszych dziennikarzy. Pod nową, charakterystyczną marką zaoferujemy Ci świeże perspektywy, które podważą założenia, oraz szczegółowe raporty na temat najważniejszych problemów, które pomogą Ci zrozumieć złożony świat. Zaprezentujemy także skłaniające do myślenia treści z BBC Sounds i iPlayera. Zaczynamy od małych rzeczy, ale myślimy szeroko i chcemy poznać Twoją opinię — możesz przesłać nam swoją opinię, klikając przycisk poniżej.

Skontaktuj się z nami

InDepth to nowy dom dla najlepszych analiz z BBC News. Powiedz nam, co o tym myślisz.


Źródło