Świat

Czy drony zabiły śmigłowce bojowe?

  • 21 lipca, 2024
  • 6 min read
Czy drony zabiły śmigłowce bojowe?


Mówiąc w lutym o anulowaniu programu śmigłowcowego samolotu rozpoznawczego Future Attack Reconnaissance Aircraft (FARA), a także o ogłoszeniu zakończenia produkcji UH-60V Black Hawk w 2025 r., szef sztabu armii USA, generał Randy George, powiedział: „Uczymy się z pola bitwy – zwłaszcza na Ukrainie – że rozpoznanie powietrzne uległo fundamentalnej zmianie”.

Dodał: „Czujniki i broń zamontowane na różnych bezzałogowych systemach i w kosmosie są bardziej powszechne, mają większy zasięg i są tańsze niż kiedykolwiek wcześniej”.

Przemawiając na tej samej konferencji prasowej, szef Dowództwa Przyszłości Armii USA, generał James Rainey, skomentował: „Zwracamy szczególną uwagę na to, [to events in Ukraine and Gaza] i dostosować się, bo moglibyśmy pójść na wojnę dziś wieczorem, w ten weekend.”

Ogłoszenie to stanowiło poważną ponowną ocenę dotychczasowej, powszechnej roli śmigłowca jako platformy rozpoznawczej, bojowej, transportowej i logistycznej na współczesnym polu bitwy.

Było to tym bardziej godne uwagi, że program FARA znajdował się w końcowej fazie trwających prawie 20 lat poszukiwań zastąpienia Bell OH-58 Kiowa, pojazdu obserwacyjnego, użytkowego i wsparcia ogniowego. Osiągnął już etap, w którym ostatecznie wybrani oferenci, Sikorsky i Bell, mieli prototypy gotowe do ostatecznych testów i oceny.

Co spowodowało tę nagłą zmianę kierunku?

Walka na polu bitwy idei: czas na mobilizację demokratycznego świata

Inne interesujące tematy

Walka na polu bitwy idei: czas na mobilizację demokratycznego świata

W obliczu coraz większego podziału świata na bloki demokratyczne, którym przeciwstawiają się bloki autokratyczne, których tendencje rozprzestrzeniają się na Zachód, demokracje muszą zjednoczyć się i zdecydowanie promować idee wolności.

Komentator spraw wojskowych David Axe napisał w artykule w „The Telegraph” w momencie ogłoszenia przez armię USA, że „doszło do absolutnej rzezi wśród pilotów helikopterów po obu stronach… helikoptery umierają, wojna na Ukrainie je zabija”.

Ocenę Axe’a poparły dane opublikowane wówczas przez stronę analityczną open-source Oryx oraz Międzynarodowy Instytut Studiów Strategicznych (IISS). Pokazały one, że Rosja straciła prawie 40 procent swoich śmigłowców szturmowych, w tym najnowszego Ka-52 (NATO: Hokum) i prawie 20 procent swojej floty transportowej, podczas gdy Ukraina straciła ponad połowę swoich, przyznaję, znacznie mniejszych sił wiropłatów.

Przyczyną tego było to, że planiści wojskowi nie mieli doświadczenia w konwencjonalnej wojnie o rozmiarach i zasięgu, jakie rozwinęły się po pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę. W szczególności stratedzy wojskowi po obu stronach niedocenili wpływu, jaki naziemna obrona powietrzna będzie miała na nowoczesne pole bitwy.

Serhij Kuzan, były doradca ukraińskiego Ministerstwa Obrony, powiedział, że lekcja została w pełni zademonstrowana przez ogromne straty i ostateczną porażkę rosyjskiego masowego ataku śmigłowcowego na lotnisko Antonowa w pobliżu Hostomla. Operacja przeprowadzona w pierwszym tygodniu inwazji miała być początkiem ataku na stolicę Ukrainy oddaloną o mniej niż 30 kilometrów.

Douglas Barrie, doradca ds. lotnictwa wojskowego IISS, powiedział Defense News, że podatność śmigłowców bojowych na ataki, która doprowadziła do tak dużej liczby strat, zmusiła siły rosyjskie do zmiany taktyki i użycia broni dalekiego zasięgu, takiej jak rakieta powietrze-ziemia Ch-39 – jednak straty nadal trwają.

Co drony oferują, czego nie mają helikoptery?

Anulowanie ustawy FARA potencjalnie uwalnia miliardy dolarów, które można przeznaczyć na inwestycje w bezzałogowe statki powietrzne (UAV) – mówiąc prościej, drony – które, jak sądzi wielu, w oparciu o doświadczenia Ukrainy, radykalnie zmienią oblicze pola bitwy.

Generał Rainey uważa, że ​​w najbliższej przyszłości lotnictwa wojskowego piloci nadal będą zasiadać w kokpitach. Powiedział podczas ogłoszenia FARA: „Wymaganie możliwości prowadzenia rozpoznania i ochrony jest nadal absolutnie ważne”, ale sprowadza się do „jak dużego ryzyka zaakceptować”. Pomoże to zatem zdecydować, czy najlepszym rozwiązaniem jest opcja załogowa czy bezzałogowa.

USA i inne kraje skupiają swoje wysiłki na rozwoju bezzałogowych statków powietrznych (UCAV). Będą one wykonywać wszystkie funkcje, które kiedyś wykonywały śmigłowce: pozyskiwanie informacji wywiadowczych, nadzór, wykrywanie celów i rozpoznanie, a także przenoszenie broni, takiej jak pociski powietrze-powietrze i powietrze-ziemia oraz przeciwpancerne kierowane uzbrojenie (ATGW).

Te bezzałogowe statki powietrzne są obecnie pod kontrolą człowieka w czasie rzeczywistym, ale rozwój sztucznej inteligencji bardzo szybko zapewni im możliwość działania w sposób półautomatyczny lub nawet całkowicie autonomiczny w przyszłości. Drony kamikaze, które były plagą pola bitwy na Ukrainie, będą miały swoje miejsce, ale prawdopodobne jest, że przyszłe pokolenia również będą napędzane przez sztuczną inteligencję i napędzane z drona nośnego pojedynczo lub w rojach w tym, co armia USA nazywa „efektami wystrzelonymi”.

Pierwsza demonstracja lotnicza drona Altius 700 wystartowała z samolotu UH-60 Blackhawk w grudniu 2023 r. Zdjęcie: David Hylton/US Army

A co z helikopterami?

Pomimo ponurej oceny Axe, wiropłaty jeszcze nie umarły, ale sposób ich wykorzystania w przyszłości ulegnie i musi się zmienić. Śmigłowce bojowe staną się bardziej wytrzymałe dzięki zastosowaniu broni dalekiego zasięgu, takiej jak ta, do której zwróciła się Rosja – w istocie Air-Launched, Tube-Integrated Unmanned System 700 (Altius 700), który jest prototypem „efektu startu” UAV, obecnie przechodzącym testy, jest zamontowany na śmigłowcu UH-60 Blackhawk. Śmigłowce mogą również pełnić funkcję kontrolerów pokładowych i stacji przekaźnikowych dla UAV, wydłużając i uzupełniając ich zasięg operacyjny.

Śmigłowce prawdopodobnie będą odgrywać zasadniczą rolę na polu bitwy jako platformy logistyczne, transportowe, do przerzucania wojsk i ewakuacji medycznej w trudno dostępnych obszarach – choć pewnego dnia nawet te role mogą zostać przejęte przez bezzałogowe statki powietrzne.

Tymczasem, jak powiedział generał Rainey: „Przyszłość będzie zależeć od tego, kto będzie potrafił właściwie i skutecznie zintegrować ludzi i maszyny”.


Źródło

Warto przeczytać!  Fizycy twierdzą, że jest to najlepsze miejsce do ukrycia się w pomieszczeniu przed nuklearną falą uderzeniową