Świat

Czy jenoty faktycznie są psami? Nowe zwierzęta testujące COVID-19 są czasami sprzedawane na rynku w Wuhan

  • 19 marca, 2023
  • 6 min read
Czy jenoty faktycznie są psami?  Nowe zwierzęta testujące COVID-19 są czasami sprzedawane na rynku w Wuhan


Międzynarodowi eksperci twierdzą, że materiał genetyczny zebrany na chińskim targu w pobliżu miejsca, w którym zidentyfikowano pierwsze przypadki COVID-19 u ludzi, pokazuje DNA jenota zmieszanego z wirusem, co stanowi kolejny dowód na teorię, że wirus pochodzi od zwierząt, a nie z laboratorium.

„Dane te nie dają ostatecznej odpowiedzi na pytanie, jak rozpoczęła się pandemia, ale każda część danych jest ważna, aby zbliżyć nas do tej odpowiedzi” – powiedział w piątek dyrektor generalny Światowej Organizacji Zdrowia Tedros Adhanom Ghebreyesus.

Jenoty (Nyctereutes procyonoides) pochodzą z Chin i Japonii, gdzie są znane jako tanuki. Kły, nazwane na cześć ich pysków przypominających szopy, nie są blisko spokrewnione z szopami. Często są hodowane dla futra i sprzedawane na mięso na targach zwierząt w całych Chinach. Nie są udomowione jak psy, ale należą do rodziny psowatych, najbliżej spokrewnionych z lisami.

Jak pojawił się koronawirus, pozostaje niejasne. Wielu naukowców uważa, że ​​najprawdopodobniej przeskoczył ze zwierząt na ludzi, podobnie jak wiele innych wirusów w przeszłości, na targu dzikich zwierząt w Wuhan w Chinach. Ale Wuhan jest domem dla kilku laboratoriów zajmujących się zbieraniem i badaniem koronawirusów, podsycając teorie, które zdaniem naukowców są prawdopodobne, że wirus mógł wycieknąć z jednego.

Nowe odkrycia nie rozwiązują problemu i nie zostały formalnie zweryfikowane przez innych ekspertów ani opublikowane w recenzowanym czasopiśmie.

Tedros skrytykował Chiny za to, że wcześniej nie udostępniły informacji genetycznych, mówiąc na konferencji prasowej, że „te dane mogły i powinny były zostać udostępnione trzy lata temu”.

Warto przeczytać!  Wiadomości z wojny rosyjsko-ukraińskiej: aktualizacje na żywo

Mieszanie się DNA wirusa i jenota jest silną wskazówką, że ssaki, które podobno były sprzedawane jako żywe na rynku spożywczym i o których wiadomo, że są podatne na koronawirusy, zostały zarażone, powiedział Dominic Dwyer, wirusolog medyczny i lekarz chorób zakaźnych, który badali genezę pandemii w Chinach.

„To nie jest moment„ eureki ”, ale jest to całkiem duży postęp”, powiedział Dwyer, który był częścią wspólnej misji badania pochodzenia COVID na początku 2021 r. Materiał został zebrany w obszarze rynku, w którym znane były przypadki wystąpiły.

„Nadal nie mówi, jak dostał się do jenota ani jak dostał się do człowieka, ale to ważne poszlaki” – powiedział Dwyer, profesor medycyny klinicznej na Uniwersytecie w Sydney w Australii.

Próbki zostały pobrane z powierzchni na targu owoców morza Huanan na początku 2020 roku w Wuhan, gdzie pod koniec 2019 roku wykryto pierwsze przypadki COVID-19 u ludzi.

Tedros powiedział, że sekwencje genetyczne zostały niedawno przesłane do największej na świecie publicznej bazy danych wirusów przez naukowców z Chińskiego Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom.

Następnie zostały usunięte, ale francuski biolog przypadkowo zauważył te informacje i podzielił się nimi z grupą naukowców spoza Chin, którzy badają pochodzenie koronawirusa.

Dane pokazują, że niektóre próbki z pozytywnym wynikiem na COVID pobrane ze straganu, o którym wiadomo, że były zaangażowane w handel dziką fauną i florą, zawierały również geny jenota, co wskazuje, że według naukowców zwierzęta mogły zostać zarażone wirusem. Ich analiza została po raz pierwszy opisana w The Atlantic.

Warto przeczytać!  Wojna na Ukrainie musi się skończyć, Ramaphosa z RPA mówi Putinowi | Wiadomości z wojny rosyjsko-ukraińskiej

„Istnieje duża szansa, że ​​zwierzęta, które zdeponowały to DNA, zdeponowały również wirusa” – powiedział Stephen Goldstein, wirusolog z University of Utah, który był zaangażowany w analizę danych. „Gdybyś miał pójść i pobrać próbki środowiskowe w następstwie zdarzenia odzwierzęcego… to w zasadzie dokładnie to, czego spodziewałbyś się znaleźć”.

Kierownik techniczny WHO ds. COVID-19, Maria Van Kerkhove, ostrzegła, że ​​analiza nie znalazła wirusa w żadnym zwierzęciu ani nie znalazła żadnych twardych dowodów na to, że jakiekolwiek zwierzęta zarażały ludzi.

„Dostarcza to wskazówek, które pomogą nam zrozumieć, co mogło się stać” – powiedziała. Dodała, że ​​międzynarodowa grupa powiedziała również WHO, że znalazła DNA innych zwierząt, a także jenotów w próbkach z rynku owoców morza.

Kod genetyczny koronawirusa jest uderzająco podobny do kodu koronawirusów nietoperzy, a wielu naukowców podejrzewa, że ​​COVID-19 wskoczył na ludzi bezpośrednio od nietoperza lub za pośrednictwem zwierzęcia pośredniego, takiego jak łuskowce, fretki lub jenoty.

Goldstein i jego współpracownicy twierdzą, że ich analiza jest pierwszą solidną wskazówką, że na rynku mogły znajdować się dzikie zwierzęta zarażone koronawirusem. Ale możliwe jest również, że ludzie sprowadzili wirusa na rynek i zarazili jenoty lub że zarażeni ludzie po prostu zostawili ślady wirusa w pobliżu zwierząt.

Michael Imperiale z University of Michigan, ekspert w dziedzinie mikrobiologii i immunologii, który nie był zaangażowany w analizę danych, powiedział, że znalezienie próbki z sekwencjami wirusa i jenota „umieszcza wirusa i psa bardzo blisko siebie. Ale niekoniecznie oznacza to, że pies został zarażony wirusem; mówi tylko, że znajdowali się na tym samym, bardzo małym obszarze”.

Warto przeczytać!  Davos 2023: Bigwigi wracają w szwajcarskie góry w obliczu kryzysu gospodarczego

Powiedział, że większość dowodów naukowych w tym momencie potwierdza naturalną ekspozycję na rynku i wskazał badania opublikowane zeszłego lata, które wykazały, że rynek był prawdopodobnie wczesnym epicentrum plagi i doszedł do wniosku, że wirus przeniósł się ze zwierząt na ludzi dwa razy. . „Jakie jest prawdopodobieństwo, że były dwa różne wycieki laboratoryjne?” on zapytał.

Mark Woolhouse, ekspert od chorób zakaźnych na Uniwersytecie w Edynburgu, powiedział, że kluczowe będzie sprawdzenie, w jaki sposób sekwencje genetyczne jenotów pasują do tego, co wiadomo na temat historycznej ewolucji wirusa COVID-19. Jeśli okaże się, że psy mają COVID, a wirusy te okazują się mieć wcześniejsze pochodzenie niż te, które zaraziły ludzi, „jest to prawdopodobnie najlepszy dowód, jakiego możemy się spodziewać, że było to wydarzenie zewnętrzne na rynku”.

Po tygodniowej wizycie w Chinach w celu zbadania źródeł pandemii, WHO opublikowała w 2021 r. raport, w którym stwierdziła, że ​​COVID-19 najprawdopodobniej przeskoczył na ludzi ze zwierząt, odrzucając możliwość pochodzenia laboratoryjnego jako „wyjątkowo mało prawdopodobną”.

Ale agencja zdrowia ONZ wycofała się w następnym roku, twierdząc, że wciąż brakuje „kluczowych danych”. A Tedros powiedział, że wszystkie hipotezy pozostają na stole.

Associated Press Health and Science Department otrzymuje wsparcie od Science and Educational Media Group Instytutu Medycznego im. Howarda Hughesa. AP ponosi wyłączną odpowiedzialność za wszystkie treści. Przyczynił się do tego Bloomberg News.


Źródło