Nauka i technika

Czy mój kuzyn ma wpływ na to, czy poddam się badaniu DNA?

  • 5 kwietnia, 2024
  • 7 min read
Czy mój kuzyn ma wpływ na to, czy poddam się badaniu DNA?


Niedawno uczestniczyłem w spotkaniu rodzinnym i w trakcie rozmowy mimochodem wspomniałem, że zawsze chciałem poddać się testowi DNA i dowiedzieć się więcej o tle historii naszej rodziny. Kiedy to powiedziałem, moja kuzynka zareagowała ostro, mówiąc, że nie chce, aby jakikolwiek członek rodziny zabrał takie DNA i przekazał jego DNA w ręce organizacji lub rządu, który mógłby je wykorzystać w złych zamiarach. Czuje się niekomfortowo, mając w systemie powiązane DNA, ponieważ obawia się, że te dane w jakiś sposób wrócą do niej poprzez triangulację. Nie popełniła żadnego przestępstwa, ale dla niej jest to poważna kwestia prywatności. Moja rodzina jest mała, a mój kuzyn zawsze był moim najbliższym członkiem rodziny. Rozmawiamy kilka razy w tygodniu, więc przystąpienie do testu i ukrywanie go przed nią wydaje się niewłaściwe, ale nie jestem pewien, czy w tym przypadku jej wola jest nadrzędna wobec mojej. Jak bardzo mam obowiązek brać pod uwagę jej uczucia w tej kwestii? — Imię ukryte

Od Etyka:

Narodowy Instytut Badań nad Genomem Człowieka twierdzi, że my, ludzie, mamy wspólne 99,9 procent naszego składu genetycznego. Z pozostałych 0,1 procent ty i twój kuzyn będziecie mieli średnio 12,5 procent wspólnego DNA (według 23andMe zakres od 4 do 23 procent). Ponieważ wspólne DNA jest wynikiem przypadkowych procesów, nie będzie można wiele powiedzieć na temat jej struktury genetycznej na podstawie twojego. To, że ty masz geny powiązane na przykład z jakimś schorzeniem, nie oznacza, że ​​ona tak ma.

Potrafię sobie wyobrazić scenariusze – w których, powiedzmy, zostawiła krew na miejscu zbrodni lub oddała dziecko do adopcji – w których śledczy mogliby dojść do wniosku, że szukają twojego kuzyna. Ale nie brzmi, jakby martwiła się znalezieniem nowych krewnych lub złapaniem za przestępstwo. Zasadniczo posiadanie danych DNA może mieć wpływ na niektóre wnioski dotyczące jej prawdopodobieństw wyjściowych; jeśli miałbyś genetyczną predyspozycję do jakiejś choroby, prawdopodobieństwo jej wystąpienia – przy braku dodatkowych informacji – byłoby wyższe niż przeciętne. (Należy pamiętać, że prawo zabrania pracodawcom i ubezpieczycielom zdrowotnym w Stanach Zjednoczonych i wielu innych krajach dyskryminacji ze względu na genetykę). Jednak wydaje się bardzo mało prawdopodobne, aby ktoś mający złe zamiary mógł na tym wiele zyskać. A dać się schwytać hipotetycznym krzywdom tak nieokreślonym, że nie potrafimy ich nawet opisać, może prowadzić do dość trudnej egzystencji.

Warto przeczytać!  Zyski z przeżycia, oszczędności dzięki sekwencjonowaniu nowej generacji w NSCLC

Ostatecznie zastrzeżenia twojego kuzyna, jak je opisujesz, wydają się mniej uzasadnioną czujnością niż nieufną atmosferą. I wydaje się niesprawiedliwe, że musisz zrezygnować z dołączenia do strony o przodkach ze względu na klimat. Mimo to jest rodziną, kimś, z kim masz i będziesz chciał utrzymywać ciepłe i pełne zaufania relacje. Spróbuj więc omówić tę sprawę, omawiając znane fakty, jej obawy i swoje nadzieje.

Poprzednie pytanie zadała czytelniczka, która nie była pewna, co zrobić z odziedziczonym przedmiotem. Napisała: „Mam nazistowski hełm, który mój nieżyjący już mąż odziedziczył po ojcu. Przez długi czas nie przeszkadzało mi to; sprawiło, że zacząłem się zastanawiać nad żołnierzem, który go nosił. Ale wraz z odrodzeniem się białej supremacji, neofaszyzmu i antysemityzmu, czuję się z tym teraz bardzo niekomfortowo. Chyba nie mam pojęcia, co z tym zrobić. Nie sądzę, żeby muzeum było tym zainteresowane. Z pewnością nigdy bym go nie sprzedał, bo nie wiedziałem, kto może go kupić. Istnieje możliwość przekazania go do sklepu z kostiumami teatralnymi. A może powinienem zachować to jako kawałek historii, z którego moje prawnuki będą mogły się uczyć?”

W swojej odpowiedzi czasopismo „Ethicist” zauważył: „Z tego, co rozumiem, ludzie kolekcjonujący hełmy z II wojny światowej to zazwyczaj miłośnicy historii wojskowości, którzy nie identyfikują się z polityką reżimów, o które walczyli ich użytkownicy. … Poza tym standardowy niemiecki hełm bojowy z tamtego okresu był minimalistycznie zdobiony i prawdopodobnie nie był idealny dla tych, którzy chcieli przebrać się za nazistów. … Fakt, że przedmiot może odegrać rolę w czyimś przerażającym życiu pełnym wyobraźni, nie oznacza, że ​​nie powinieneś go posiadać. Prawie wszystko może odegrać rolę w przerażającym, pełnym wyobraźni życiu. To, co jest nie tak z ludźmi, którzy kolekcjonują pamiątki nazistowskie z zakorzenionego zainteresowania, nie są ich obiektami; to ich moralnie odrażająca postawa. Zatrzymaj go, podaruj, sprzedaj — po prostu nie nadawaj hełmowi mocy talizmanów”. (Przeczytaj ponownie całe pytanie i odpowiedź Tutaj.)

Warto przeczytać!  Nowe testy genetyczne dostępne za pośrednictwem ADDL pomogą hodowcom psów wyeliminować określone choroby

Wierzę, że tak ważne i konieczne do oceny etycznych implikacji naszych interakcji z historycznymi artefaktami. Wydaje mi się jednak, że autorka listu dość jasno wyraża swoje własne sądy moralne. Wyraźnie stwierdza, że ​​nigdy nie sprzedałaby hełmu. Zamiast sugerować autorce, aby ponownie rozważyła tę decyzję, sugeruję, aby ponownie przeanalizowała swoje założenie, że muzeum nie będzie zainteresowane artefaktem, i skonsultowała się z zasobami na temat sposobu przekazywania obiektów z taką historią w sposób umożliwiający innym wyciąganie wniosków z ich. Chciałbym również odrzucić sugestię doktora Appiaha, że ​​hełm bojowy „prawdopodobnie nie jest idealny dla tych, którzy chcą przebrać się za nazistów”. Być może hełm ten nie zawiera tego rodzaju insygniów, jakie można znaleźć na hełmie „paradowym” lub innych przedmiotach z nazistowskich Niemiec, ale z pewnością może spełniać cele nazistowskiego gloryfikatora. Brennan

Autor listu może chcieć sprzedać hełm i przekazać dochód na rzecz United States Holocaust Memorial Museum w Waszyngtonie lub podobnej organizacji. Z pewnością uspokoiłoby to jej sumienie, gdyby wiedziała, że ​​z tego wstrętnego obiektu wynikło coś dobrego. Lisa

Warto przeczytać!  Co dzieje się z kolumbijskimi nocnymi małpami po badaniach biomedycznych?

zgadzam się z wszystko, co napisał Etyk, ale dodałby jedną opcję — zniszczyć hełm i wyrzucić go do śmieci. Myślę, że autorka listu byłaby bardziej usatysfakcjonowana, gdyby udało jej się go rozbić! Dawid B.

Nasza rodzina stanęła w obliczu podobny problem. Dziadek ze strony matki mojej żony był oficerem Ku Klux Klanu. Wśród jego efektów znalazły się materiały drukowane, wytłaczarka i inne przedmioty. Zaoferowaliśmy je Towarzystwu Historycznemu Oregonu i poprosiliśmy, aby w przypadku wystawienia ich na wystawie pochodzenie zostało wymienione jako „anonimowy dawca”. Steve’a

Mój ojciec, Kubański obywatel szkockiego pochodzenia mieszkający na Kubie wstąpił do kanadyjskiego Black Watch, elitarnego pułku, w 1942 r., ponieważ chciał walczyć z Hitlerem. Jego jednostka przetoczyła się przez północną Francję latem 1944 roku i poniosła wiele ofiar. Przywiózł nazistowską flagę, sztylet ze swastyką na rękojeści, granat „tłuczek do ziemniaków” wypełniony piaskiem i broń boczną Walther P38, zdobytą, jak sądzę, od niemieckiego oficera. Nie był ani sympatykiem nazistów — wstąpił do Czarnej Straży, aby walczyć z nazistami! – nie miał też żadnych postaw moralnie odrażających. Po wyjściu z Kuby moja mama, która kilka dni później poszła za nim, przywiozła ze sobą flagę. Odziedziczyłem to. Mam go do dziś, leży w szafie. Zapomniałem o tym, dopóki nie przeczytałem tego artykułu. Flaga przypomina o służbie mojego ojca w Czarnej Straży. Zmarły mąż autorki listu mógł po prostu uznać go za pamiątkę wojenną odziedziczoną po ojcu, który być może odebrał go na polu bitwy. Dawid T.


Źródło