Świat

Czy Tajwanowi grozi zakochanie na śmierć?

  • 5 kwietnia, 2023
  • 6 min read
Czy Tajwanowi grozi zakochanie na śmierć?


  • Ruperta Wingfielda-Hayesa
  • wiadomości BBC

Tytuł Zdjęcia,

Prezydent Tajwanu Tsai Ing-wen była w Nowym Jorku, aby odebrać nagrodę za przywództwo

Tajwan zostaje złapany w sam środek niebezpiecznego trójkąta miłosnego.

Czas raczej nie jest przypadkowy. W USA panuje głęboka i rosnąca wrogość wobec Chin. A to prowadzi do coraz bardziej otwartych pokazów poparcia dla Tajwanu, gdzie Demokraci i Republikanie konkurują, by prześcignąć się nawzajem.

To duży powód, dla którego była przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi tak bardzo chciała wylądować w Tajpej zeszłego lata, mimo że wywołało to wściekłą reakcję Chin. Samorządna wyspa, którą Pekin uważa za część swojego terytorium, jest prawdopodobnie największym punktem zapalnym między Stanami Zjednoczonymi a Chinami.

„Osobiście byłem bardzo przeciwny wizycie Pelosi” – mówi profesor William Stanton, były dyrektor Instytutu Amerykańskiego na Tajwanie. „Dla polityka wysokiego szczebla ze Stanów Zjednoczonych wizyta na wyspie była po prostu szturchaniem Chin bez wielkiej nagrody. A konsekwencje były dość przerażające”.

Chińskie pociski przeleciały nad wyspą, gdy Pekin wygłaszał mrożące krew w żyłach groźby. W stolicach regionu rządy zaczęły poważnie rozmawiać o harmonogramie chińskiej inwazji na Tajwan.

„Myślę, że było całkiem jasne, że Kevin McCarthy chciał wyciągnąć Pelosi” — mówi. „Ale Tsai Ing-wen powiedziała:„ Nie, dziękuję, a może zamiast tego napijemy się razem herbaty w Kalifornii ”.

Prezydent Tsai może nie chcieć jeszcze kolejnej kontrowersyjnej wizyty przywódcy USA na Tajwanie – ale musi też pokazać Chinom, że nie uda im się zerwanie kontaktów między demokratycznie wybranym rządem w Tajpej a jego najpotężniejszym sojusznikiem w Waszyngtonie.

I tak spotkanie w Kalifornii. Pan McCarthy daleki jest od bagatelizowania tego, nazywając spotkanie „dwustronnym”, pomimo ostrzeżenia Chin, że Stany Zjednoczone „igrają z ogniem w kwestii Tajwanu”.

Ta tak zwana „dyplomacja tranzytowa” ma kluczowe znaczenie dla Tajwanu, mówi Wen-Ti Sung, politolog z Australian National University.

Przez lata Chinom udało się zdobyć wielu formalnych sojuszników Tajwanu, zmniejszając liczbę rządów uznających Tajpej do zaledwie 13.

„Te międzynarodowe wizyty odpowiadają potrzebom społeczeństwa Tajwanu w zakresie międzynarodowego uznania” – mówi Sung. „Gdy brakuje międzynarodowego uznania, ważne są te inne zastępcze wskaźniki międzynarodowego wsparcia [the] Tajwańczyk”.

Źródło obrazu, Obrazy Getty’ego

Tytuł Zdjęcia,

Wizyta byłej przewodniczącej Izby Reprezentantów USA Nancy Pelosi na Tajwanie rozwścieczyła Pekin

W międzyczasie Komunistyczna Partia Chin rozpoczęła własną ofensywę uroku, zapraszając poprzednika prezydenta Tsai, Ma Ying-jeou, na wycieczkę po kontynencie.

„Pekin próbuje złagodzić ton wobec Tajwanu… zdobywając więcej serc i umysłów, a także unikając fali tajwańskiego nacjonalizmu podczas [2024] kampanii prezydenckiej” – mówi Sung.

Dodaje, że wizyta pana Ma zapewniła niezbędną „przykrywkę polityczną”, aby to zrobić.

Kiedy w zeszłym tygodniu wylądował w Nanjing, pan Ma wygłosił uderzająco polityczne przemówienie: „Ludzie po obu stronach Cieśniny Tajwańskiej to Chińczycy. Obaj są potomkami cesarzy Yan i Żółtych”.

„Pekin jest miły dla Ma Ying-jeou, ponieważ reprezentuje on kapitulację” – mówi prof. Stanton. „Mówi„ wszyscy jesteśmy Chińczykami ”. Jest to coś, co do czego on i Chińczycy są zgodni, ale nie jest to coś, co do czego zgadzają się Tajwańczycy”.

Ryzyko w strategii pana Ma polega na tym, że według badań ponad 60% mieszkańców Tajwanu określa się jako Tajwańczycy, a nie Chińczycy.

„Chodzi o umocnienie jego spuścizny jako pomostu między dwiema stronami Cieśniny Tajwańskiej. A na poziomie polityki krajowej Tajwan rozpoczyna kampanię prezydencką. Argumentem KMT jest to, że możemy zawrzeć pokój z Chinami”.

Źródło obrazu, Obrazy Getty’ego

Tytuł Zdjęcia,

Pan Ma i jego siostry odwiedzili grób swojego dziadka podczas jego podróży do Chin kontynentalnych

Ale słoń w pokoju to pogarszające się stosunki między dwoma tajwańskimi zalotnikami – Waszyngtonem i Pekinem. Te stosunki są dziś gorsze niż kiedykolwiek od czasu oficjalnego uznania USA i Chin w 1979 roku, mówi Bonnie Glaser, szefowa programu azjatyckiego w German Marshall Fund w Stanach Zjednoczonych.

„Oni [Beijing] nie odbierają telefonów od prezydenta Bidena ani Pentagonu. Kongres uznał Chiny za egzystencjalne zagrożenie” – mówi.

Przez dziesięciolecia Waszyngton utrzymywał raczej delikatne status quo, uznając, jeśli nie wspierając, stanowisko Pekinu, że istnieje tylko jeden chiński rząd – ten na kontynencie. Od 1979 r. utrzymuje oficjalne stosunki z tym rządem, a nie z Tajwanem. Pozostaje jednak niezłomnym sojusznikiem Tajpej, gwarantującym pomoc wyspie w obronie.

Ale obawa jest taka, że ​​Chiny wierzą teraz, że Stany Zjednoczone są zdeterminowane, by zmienić status quo, które pomogło utrzymać pokój w Cieśninie Tajwańskiej przez ostatnie 40 lat.

„Prezydent Biden powiedział Xi Jinpingowi, że nie używa Tajwanu jako broni, że nie popiera oddzielenia Tajwanu od Chin” – mówi Glaser.

Dodaje jednak, że takie zapewnienia raczej nie będą miały większego znaczenia w następstwie kontrowersyjnych wizyt państwowych lub oficjalnych spotkań z przywódcami Tajwanu.

Tak więc, podczas gdy pan Ma podróżuje po Chinach, a pani Tsai pije herbatę w Kalifornii, Tajwan potrzebuje również, aby pan Xi odebrał telefon.

Przeczytaj więcej naszych relacji na temat stosunków Chiny-Tajwan


Źródło