Filmy

„Czy wszystko w porządku?” recenzja: Słodka komedia o przyjaźni z Dakotą Johnson w roli głównej

  • 5 czerwca, 2024
  • 5 min read
„Czy wszystko w porządku?”  recenzja: Słodka komedia o przyjaźni z Dakotą Johnson w roli głównej


Zaczynamy – czemu nie? – z wegetariańskim burgerem.

Lucy (Dakota Johnson) i Jane (Sonoya Mizuno), trzydziestokilkuletnie przyjaciółki, są ze sobą tak blisko od tak dawna, że ​​kiedy spotykają się w restauracji, Jane może po prostu wyrecytować zwykłe zamówienie Lucy: wegetariański burger i frytki ze słodkich ziemniaków.

A kiedy, późno w „Czy wszystko w porządku?”, Lucy robi się niegrzeczna i zamawia omlet z pomidorami i szpinakiem. Na twarzy Jane pojawia się subtelny ból. Wydaje się to głupie — to był tylko wegetariański burger — ale dla Jane oznacza to coś znajomego i pocieszającego, czego już nie ma.

Debiut reżyserski Tiga Notaro i Stephanie Allynne zawiera równie słodkie i subtelne akcenty — akcenty, które wypadają znacznie lepiej niż okazjonalne próby szerokiego humoru, które sprawiają wrażenie wymuszonych lub przynajmniej przypominają inny film (na przykład dialogi podane do szefa Jane, granego przez Seana Hayesa).

I oczywiście jest też sama Johnson, na której kamera skupia uwagę przez cały czas, i nie bez powodu: jej niezmiennie zwycięska autentyczność, widoczna w kolejnych filmach, nawet wtedy, gdy otaczający ją materiał wydaje się cienki.

Warto przeczytać!  Nowy horror Sony'ego dziwnie kopiuje 25-letni film Disneya

Historia tutaj jest prosta i szczera. To opowieść o coming outu, ale z tą różnicą, że osoba ujawniająca się ma 32 lata, czyli dekadę (lub nawet dwie) później niż w większości opowiadań, które widzimy.

Ta konkretna historia dotyczy scenarzystki filmu, Lauren Pomerantz, która wyszła na światło dzienne w wieku 34 lat. Jej bliskość z wydarzeniami jest widoczna w kilku zaskakująco przejmujących momentach – na przykład w bólu, jaki odczuwa Lucy, gdy heteroseksualna kobieta bawi się jej emocjami (i więcej). To jeden z najbardziej poruszających fragmentów filmu.

Po początkowym montażu, który ustanawia kobiecą przyjaźń u podstaw filmu, zaczynamy we wspomnianej restauracji, gdzie Jane mówi Lucy (przy wspomnianym wegetariańskim burgerze), że naprawdę musi się spotkać z pewnym uroczym kolegą, który najwyraźniej lubi ona: „Po prostu to zrób” – mówi. Lucy nie potrafi wyjaśnić, dlaczego nie chce.

Tymczasem Jane, bardziej zaawansowaną zawodowo z tej dwójki, czeka poważna zmiana w życiu. Szef oferuje jej szansę opuszczenia Los Angeles i założenia biura w Londynie. Poza tym pojawia się jej bardzo miły chłopak (Jermaine Fowler, który nie ma wystarczająco dużo czasu, aby pracować z nim przez większą część filmu). Ale dla Lucy ta wiadomość jest druzgocąca – co widać po nieprzekonującym sposobie, w jaki powtarza „Wspaniale!” kiedy Jane mówi jej to pewnego wieczoru przy drinku.

Warto przeczytać!  Brad Pitt wyjaśnia komentarze dotyczące „ostatniego etapu” kariery aktorskiej

Po dużej ilości tequili obaj przyjaciele płaczą razem, tak jak to robią bliscy przyjaciele (przynajmniej w filmach) w łazience podczas sikania, a potem podczas nocnej imprezy. Tam Lucy w końcu mówi Jane, że lubi dziewczyny.

Jane nie jest niczym, jeśli nie wspiera. W rzeczywistości, zawsze ambitna, mówi Lucy, że będzie „gwiazdą społeczności lesbijskiej”. I postanawia pomóc jej znaleźć kobietę, zaczynając od wycieczki do baru dla gejów. Jednak to Jane całuje kobietę na parkiecie. Lucy ucieka zawstydzona.

Ale w spa, w którym Lucy jest recepcjonistką, jest zmysłowa masażystka (Kiersey Clemons). Brittany flirtuje jak szalona z Lucy, która w końcu zdobywa się na odwagę, by odpowiedzieć. Wyciąga Lucy ze swojej skorupy, ale ostatecznie przynosi to przygnębiające skutki. A Lucy pokłóciła się teraz z Jane, zwykle pierwszą osobą, do której zadzwoniłaby ze złamanym sercem.

Ten film może opowiadać o parze przyjaciół, ale będąc świadkiem, jak niezwykle godny uwagi Johnson radzi sobie z niepewnością i smutkiem, to życie Lucy będzie ci najbardziej zależało. Przeszkoda w ostatniej chwili, która przeszkodziła Jane w dobrze ułożonych planach wyjazdu do Londynu, wydaje się nieco fałszywa – a może po prostu wydaje się wtrącona, jakby chciała powiedzieć: cóż, obie kobiety mają problemy.

Warto przeczytać!  Wszystkie 6 występów pana Miyagi nie jest osadzonych w uniwersum Karate Kid

W każdym razie to był dobry miesiąc dla komedii o kobiecych kumplach. Podczas gdy komedia Pameli Adlon „Babes” poszła na całość w stronę sprośności nieodłącznie związanej z porodem, „Czy ze mną wszystko w porządku?” stawia na słodszy, uduchowiony klimat. Dobrze jest, że kończymy tam, gdzie zaczęliśmy – z powrotem przy stole w jadalni, mieszając różne rzeczy. Ostateczne przesłanie może być proste, ale jest pocieszające: przyjaźnie mogą się zmieniać, ale nadal mogą się przystosować, wytrzymać i przetrwać.

Nawet wtedy, gdy wegetariański burger ustępuje omletowi.

Film „Am I OK?”, wydany przez Warner Bros, otrzymał od stowarzyszenia Motion Picture Association ocenę R „ze względu na język, odniesienia do seksu i zażywanie narkotyków”. Czas trwania: 86 minut. Dwie i pół gwiazdki na cztery.




Źródło