Dave Chappelle wyjaśnia, co go niepokoi w ludziach protestujących przeciwko jego komedii
Podczas gdy Dave Chappelle zawsze starał się przesuwać granice, jeśli chodzi o jego gatunek komedii, ostatnio znalazł się na końcu znacznej reakcji na większość swoich materiałów. Komiks został szczególnie ukarany za żarty wykonane kosztem społeczności LGBTQ +, zwłaszcza osób transpłciowych. W rezultacie wielu zdecydowało się zaprotestować przeciwko wielu jego ostatnim programom. Sam Chappelle zdaje sobie sprawę z reakcji na jego uczucia i teraz otwarcie mówi o tym, co konkretnie niepokoi go w decyzji ludzi, by wyśmiewać się z jego pracy.
49-letni komik niedawno otworzył się na temat sytuacji, która miała miejsce, kiedy zeszłego lata prowadził przedstawienie w Varsity Theatre w Minneapolis. Przełożone wydarzenie spotkało się z gwałtownym sprzeciwem, ponieważ protestujący otoczyli miejsce. Chappelle wspominał również podczas jednego z odcinków swojego podcastu, Cud o północy (otwiera się w nowej karcie) (przez DailyMail.com), że niektórzy ludzie rzucali jajkami w tych, którzy stali w kolejce do pokazu i mówili, że jedna osoba rzuciła w tłum policyjną barykadę. Komik wspominał, że ostatecznie występ nie został odwołany, a kiedy pojawił się na scenie, dostał wielką owację, ponieważ „nagłe pójście na przedstawienie komediowe było wielkim aktem buntu”.
The człowiek, który stworzył Pokaz Chappelle’a Lata temu powiedział dalej, że nie wierzy, aby którykolwiek z protestujących działał w „złych zamiarach”, a także powiedział, że nie jest „szalony”, że ludzie krytykują jego pracę. Twierdzi jednak, że powinien mieć możliwość dzielenia się swoimi przemyśleniami, mimo że wielu się z nimi nie zgadza:
Gwiazda zakwestionowała również pojęcie opinii publicznej próbującej „uciszyć” artystę takiego jak on i wyraził przekonanie, że takie metody nie mają nic wspólnego z „miłością”. Zamiast tego twierdzi, że wszystko to wiąże się ze strachem:
Argumenty te są częścią szerszej dyskusji dotyczącej prawa osoby (a dokładniej artysty) do wolności słowa. Podobnie jak on, wiele gwiazd twierdzi, że w dzisiejszym społeczeństwie nie ma już miejsca na niuanse. Jednak niektórzy mogą przeciwstawić się temu argumentowi, twierdząc, że prawo do mówienia czegoś niekoniecznie chroni ich przed krytyką. To złożona rozmowa – i taka, która prawdopodobnie będzie trwała w dającej się przewidzieć przyszłości.
Jednym z najbardziej znaczących przypadków, w których Dave Chappelle naprawdę wywołał gniew aktywistów LGBTQ+, było kiedy jeden z jego programów specjalnych Netflix, Bliżej, został wydany w 2021 roku. W następstwie wielu wzywało streamera do wycofania produkcji, argumentując, że treść może być postrzegana jako mowa nienawiści. Jednak firma współzarządzający Ted Sarandos potwierdził, że tak by się nie stało, ponieważ argumentował, że program specjalny nie przekroczył tej granicy i że „wolność artystyczna to oczywiście zupełnie inny standard wypowiedzi”. Ta decyzja została również ogłoszona w skrytykowanym wewnętrznym e-mailu, który wyciekł, prowadząc Sarandos, aby przeprosić za sposób załatwienia sprawy.
Od tego czasu Dave Chappelle widział sprzeciw na inne sposoby, z mężczyzna nawet atakuje go na scenie podczas występu w Hollywood Bowl w maju 2022 r. Kiedy wyjaśniając, dlaczego zajął się Chappelle, mężczyzna – któremu postawiono wiele zarzutów o wykroczenia, wyjaśnił, że identyfikuje się jako biseksualista i twierdził, że słowa komiksu „wyzwalają” go. Niedawno Chappelle nie zmienił swojego stanowiska w kwestiach, które omawiał, a jego ostatnie komentarze sugerują, że planuje stać niewzruszenie. Ale po drugiej stronie tego równania jest bardzo prawdopodobne, że protestujący będą nadal sprzeciwiać się jego pracy.