Filmy

Dave Filoni uważa, że ​​„Gwiezdne Wojny” z oceną R to „interesujący” pomysł

  • 20 czerwca, 2024
  • 3 min read
Dave Filoni uważa, że ​​„Gwiezdne Wojny” z oceną R to „interesujący” pomysł


Dave Filoni udziela najbardziej przemyślanych odpowiedzi na temat „Gwiezdnych Wojen”, jakie można usłyszeć od każdego. Wystarczy zapoznać się z jego przemyśleniami na temat emocjonalnego podtekstu ostatniego pojedynku na miecze świetlne z udziałem Dartha Maula w „Mrocznym widmie”. Ten poziom zaangażowania w znaczenie „Gwiezdnych Wojen” w dużym stopniu wyjaśnia, dlaczego George Lucas wybrał go do kierowania działem animacji Lucasfilm w 2005 roku, nadzorowania serialu „Wojny klonów” i ostatecznie został dyrektorem kreatywnym firmy w ostatni rok.

Będzie głównym architektem, który ukształtuje ostateczny kształt „Gwiezdnych Wojen” w nadchodzących latach. Jednym z pytań, które zadają niektórzy fani, jest to, czy kiedykolwiek mogłaby istnieć bardziej wypaczona dla dorosłych wersja sagi, być może nawet z bardziej brutalną przemocą i seksem, która mogłaby zepchnąć „Gwiezdne Wojny” na terytorium z oceną R, być może wykorzystując publiczność, która pochłonęła „Grę o tron” i „Dom smoka”.

Olivia Cooke w „Domu smoka”
„Idź na ryby” Rose Troche

Zadając to samo pytanie dotyczące możliwości umieszczenia „Gwiezdnych wojen” z oceną R w podcaście Happy Sad Confused, Filoni udzielił obszernej odpowiedzi. – Jasne, to znaczy, nie wiem. Uważam, że to interesujące” – powiedział Filoni o potencjale sagi dla kategorii R.

Warto przeczytać!  Wszystkiego najlepszego z okazji 5. rocznicy Avengers: Endgame i jednego z najlepszych kinowych wrażeń wszechczasów

Najważniejsze jest to, że cokolwiek robimy, musi to być naprawdę dobrze zrobione. Myślę, że kiedy spojrzysz na coś tak odmiennego, jak „Andor”, to jest to świetnie zrobione, a Tony [Gilroy, the showrunner of ‘Andor’] i jego zespół wykonują tak fenomenalną robotę, że myślę, że znajdzie się na to publiczność. Myślę, że w przypadku tej publiczności chcę też nadal oddziaływać na wyobraźnię dzieci, aby mogły dorosnąć i docenić te rzeczy.

„[Star Wars] obejmuje wszystkie rodzaje stylów, a najważniejsza jest kreatywność danej historii, która ją napędza, i powinni zrobić coś, co mieści się w ich strefie komfortu. W przeciwnym razie powinniśmy sobie wyobrazić, że wszyscy przyjdą i będą udawać, że są Georgem Lucasem. Uczyłem się od George’a, ale z pewnością nie jestem taki sam jak George, jeśli chodzi o kręcenie filmów. To jedyny w swoim rodzaju talent pokoleniowy. Lubię wilki i umieściłem je w moich „Gwiezdnych wojnach”. Jesteśmy po prostu inni i to jest w porządku. Ale są zasady [that should run through all of ‘Star Wars’] o wyborach i byciu dobrym człowiekiem, byciu bardziej bezinteresownym i pokonywaniu lęków, które są ponadczasowe, niezależnie od stylu, o którym mówisz.”

Warto przeczytać!  Goodfellas uruchamia wytwórnię sportową OUI MICHEL z dokumentem z Cannes „Nasty”

Przyznając, że gusta ludzi zmieniają się wraz z wiekiem, Filoni powiedział, że gdy miał 10 lat, nie widział, że „Ukryta forteca” Akiry Kurosawy jest jak „Gwiezdne wojny”, a później oglądając film, miał zupełnie inne doświadczenia NA.

To interesująca dyskusja na temat tego, jak daleko popchnąć „Gwiezdne Wojny” pod względem treści, ponieważ sam Filoni wpadł w konflikt z pewnymi sprzeciwami wobec swoich wyborów w serialu „Wojny klonów”. Kiedy był emitowany w Cartoon Network w latach 2008–2013, było kilka momentów, w których sieć została przerwana, jak na przykład moment z trzeciego sezonu, kiedy mroczna akolita Asajj Ventress całuje żołnierza-klona, ​​przebijając go mieczem świetlnym. Tak dobrze.


Źródło