Filmy

Disney 2D Classic był cyfrowym pionierem

  • 13 lipca, 2024
  • 5 min read
Disney 2D Classic był cyfrowym pionierem


W tym roku przypada 30. rocznica „Króla Lwa” Disneya (obecnie w kinach w ramach limitowanej edycji), co zbiega się z premierą prequela Barry’ego Jenkinsa „Mufasa: Król Lew” (20 grudnia). Dwuwymiarowy przebój i fenomen popkultury (reżyserowany przez Rogera Allersa i Roba Minkoffa) był wczesnym pionierem cyfrowym. Miało to kluczowe znaczenie dla wprowadzenia estetyki aktorskiej z dynamicznym ruchem kamery i dramatycznym oświetleniem do przygodowej historii „Krąg życia” z udziałem Simby i spółki, rozgrywającej się w African Pride Lands.

To napędzało fotorealistyczny remake Jona Favreau w 2019 r., napędzany innowacyjnym wirtualnym przepływem pracy produkcyjnej i estetyką dokumentu w stylu Nat Geo. Chociaż był reklamowany jako „live action” i nie był zgłoszony do animowanego Oscara, był wyraźnie animowany za pomocą klatek kluczowych przez MPC, co mimo to przyniosło nominację do Oscara za efekty wizualne (produkcja nadzorowana przez Roba Legato).

Pablo Schreiber jako Master Chief w odcinku 8. sezonu 2 serialu „Halo” dostępnym na platformie Paramount+
'Długie nogi'

To z kolei skłoniło Jenkinsa do dążenia do większych niuansów emocjonalnych i głębi w jego historii pochodzenia o Mufasie (Aaron Pierre) awansującym do szlachectwa i jego konflikcie z bratem Scarem (Kelvin Harrison Jr.). MPC powraca do sterów animacji z nowymi osiągnięciami technologicznymi, we współpracy z aktorskimi współpracownikami reżysera, w tym operatorem Jamesem Laxtonem, projektantem produkcji Markiem Friedbergiem i montażystą Joi McMillon.

Warto przeczytać!  Część druga zbliża się do kamienia milowego w kasie po wydaniu cyfrowym

Z perspektywy czasu trudno sobie wyobrazić, jak niepomyślny był „Król Lew” na wczesnym etapie rozwoju. To dlatego, że był tak wyjątkowy w porównaniu do wszystkiego, co studio produkowało po niezwykle udanych musicalach Howarda Ashmana i Alana Menkena („Mała Syrenka”, „Piękna i Bestia” i „Aladyn”).

KRÓL LEW, Simba (głos: Jonathan Taylor Thomas), Blizna (głos: Jeremy Irons), 1994. ©Walt Disney Picture / dzięki uprzejmości Everett Collection
’Król Lew’©Walt Disney Co./Dzięki uprzejmości Everett Collection

„Przez długi czas myśleliśmy, że to będzie indyk” – powiedział producent Don Hahn portalowi IndieWire w 2011 r. „Nie mogłem zmusić animatorów do pracy nad tym. Chcieli pracować nad „Pocahontas” i kilkoma innymi nadchodzącymi filmami. To miało sens, ponieważ kręciliśmy filmy w stylu musicali na Broadwayu, a to był kolejny film Alana Menkena. Więc naturalnie pomyśleli, że to będzie nasz kolejny hit. Ale chcieli zrobić Joseph meets Hamlet in Africa z muzyką Eltona Johna i po prostu nie przypadło to do gustu animatorom”.

Ale kiedy to nastąpiło, animatorzy zostali zainspirowani przez reżyserów, aby stworzyć przełomowy film Disneya. Z technicznego punktu widzenia „Król Lew” pojawił się w idealnym momencie. Podczas gdy „Toy Story” Pixara było rok od wprowadzenia pierwszego w branży w pełni animowanego filmu CG, film Disneya skorzystał z animacji komputerowej Production System (CAPS), który opracowano wspólnie z Pixarem pod koniec lat 80. Była to innowacja w zakresie cyfrowego tuszu i farby, która umożliwiała kolorowanie w środowisku komputerowym przy użyciu nieograniczonej palety. Niektóre z późniejszych udoskonaleń obejmowały przezroczyste cieniowanie i mieszane kolory, zaprogramowane ruchy kamery i panoramowania oraz złożone ujęcia wielopłaszczyznowe zapewniające poczucie głębi. Pamiętna scena tańca towarzyskiego z „Pięknej i Bestii” była doskonałym przykładem (doprowadziła do nagrody Academy Sci-Tech Award w 1992 r.).

Warto przeczytać!  Debiut „The First Omen” z ogólnoświatowym weekendem otwarcia wartym 17 milionów dolarów

Ale „Król Lew” wyniósł CAPS na nowe wyżyny artystyczne, zaczynając od majestatu otwierającej sekwencji „Krąg Życia”. Przedstawia ona zwierzęta spieszące na Pride Rock, aby świętować narodziny Simby, lot Zazu i królewską obecność króla Mufasy. Zainspirowany obrazami NC Wyetha krajobraz został przedstawiony jako monumentalna postać, a kamera wykonywała ostrość.

Sceny zostały narysowane ołówkiem, zeskanowane do CAPS, a następnie pokolorowane cyfrowo przez zespół malarski. 1500 gotowych scen zostało nałożonych na pomalowane, warstwowe tła i przeniesionych na film. Ponadto animatorzy musieli poradzić sobie z niezliczoną ilością różnic w oświetleniu i odchyleń w efektach specjalnych, takich jak kurz zaparowujący krajobraz, krople deszczu spadające na jezioro lub wiatr ciągnący rośliny (Marlon West, nadzorujący weteran efektów wizualnych Disneya i gubernator animacji Akademii, szlifował swoje umiejętności w filmie jako stażysta efektów).

„Król Lew” Disney
’Król Lew’Disney

Jednak przerażająca panika gnu, która doprowadziła do śmierci Mufasy, była najtrudniejszą sekwencją do zrealizowania, której ukończenie zajęło ponad rok. Był to wynik pomysłowego pomysłu stworzenia w komputerze pędzącego tłumu i zintegrowania go z malowanymi tłami, co udało się osiągnąć dzięki nowemu systemowi kodowania 3D, który programował zachowanie stada (pod kierownictwem kierownika artystycznego Scotta Johnsona i zespołu inżynierów CG Disneya). Wzięli pojedynczy cykl galopującego gnu i powtórzyli go setki razy w różnych odstępach czasu. Następnie zespół efektów dodał warstwy brudu i kurzu, aby dopełnić potężną akcję niezbędnymi efektami atmosferycznymi.

Warto przeczytać!  James Gunn i niektórzy z jego ulubionych osób meldują się na planie Supermana

Zespół Disneya poszedł również w bardzo kolorowe, surrealistyczne kierunki, takie jak numer muzyczny „I Just Can’t Wait to Be King”, który jest niczym afrykańska wersja „Pink Elephants on Parade” z „Dumbo”. Simba bawi się na trawie, która przybiera szokujący róż i czerwień; młode jadą na strusiach za stadem bordowych słoni i zielonych nosorożców; a tańczące zwierzęta tworzą wieżę na niebie w hołdzie dla Busby’ego Berkeleya.

Jak zauważył Hahn: „Ale ta «Krąg Życia» przyjął się i stał się nieoczekiwanym zjawiskiem, a w rezultacie wypromował zupełnie nowe pokolenie animatorów, w tym [Disney Legend] Andreas Deja [who supervised the deliciously villainous Scar] i Tony Bancroft [who supervised the lovable warthog, Pumbaa].”


Źródło