Rozrywka

Dla Anny Sawai z „Shoguna” połączenie dwóch kultur jest czymś naturalnym

  • 17 kwietnia, 2024
  • 8 min read
Dla Anny Sawai z „Shoguna” połączenie dwóch kultur jest czymś naturalnym


Ten artykuł zawiera spoilery z 9. odcinka „Shoguna”.

Pewnej nocy, w trakcie kręcenia „Shoguna”, Anna Sawai wpadła w panikę. Aktorka miała trudności z rolą Lady Tody Mariko i nie potrafiła wydobyć precyzyjnego, emocjonalnego rytmu, jakiego potrzebowała w pełnej napięcia scenie przy kolacji.

„Czułem, że utknąłem” – mówi Sawai podczas niedawnej rozmowy telefonicznej na Zoomie z Japonii. „Chcesz mieć poczucie, że cały czas trafiasz w sedno. Zawsze mówię: „Nie robię tego dobrze!”

Zwróciła się o radę do współtwórczyni serialu Rachel Kondo, której doświadczenie ze scenariuszem i perspektywa półJaponki miała nadzieję, że może coś odblokować. Gdy produkcja była przerywana pomiędzy ujęciami, Sawai zasypywał ją pytaniami. „Po prostu powiedziała: «Powiedz mi, o czym myślałaś»” – wspomina Kondo. „Opowiedz mi o Mariko”. Jednak dopiero gdy Kondo wspomniała o wewnętrznej sile swojej japońskiej babci – dorastała na plantacji trzciny cukrowej i przez całe życie pracowała jako pokojówka – wszystko zaczęło się układać. „Myślę, że to właśnie przemówiło bezpośrednio do Anny” – mówi. „Nie rozumie rzeczy tylko umysłem, ale całym sercem”.

Krótka przerwa mogła zmniejszyć pewność siebie innej aktorki, ale patrząc wstecz, urodzona w Nowej Zelandii Sawai zdaje sobie sprawę, że to ona kierowała wewnętrznymi konfliktami swojej bohaterki.

„Myślę, że tak się czułam, ponieważ Mariko też czuła się bardzo utknięta” – mówi. „Ona też była w sytuacji, w której była zagubiona”.

Rzeczywiście, przez większość „Shoguna”, 10-częściowej adaptacji powieści Jamesa Clavella z 1975 r., wyprodukowanej przez stację FX, Mariko jest kobietą skłóconą ze sobą. Wezwana przez lorda Toranagę (Hiroyuki Sanada), wykluczonego z ostracyzmu japońskiego regenta, aby służyć jako tłumaczka dla jego angielskiego jeńca Johna Blackthorne’a (Cosmo Jarvis), jest rozdarta między obowiązkami konwertytki na katoliczkę, wasala i córki zhańbionego linia rodzinna. Chociaż XVII-wieczny dramat, opracowany przez Kondo i showrunnera Justina Marksa, koncentruje się na politycznych manewrach Toranagi, jego sprzeczne serce należy do podróży Mariko w poszukiwaniu celu i znaczenia.

W końcu ten egzystencjalny rachunek krystalizuje się w dziewiątym i przedostatnim odcinku tego tygodnia, „Crimson Sky”, kiedy Toranaga wysyła Mariko do Osaki, aby zainicjowała jego skazany na porażkę główny plan supremacji. Po przybyciu na miejsce zostaje wzięta jako zakładniczka przez rywala z Toranagi, Lorda Ishido (Takehiro Hira), próbuje przedrzeć się przez strażników w zamkowym labiryncie, doskonale wiedząc, że jej nieudany gambit będzie wymagał od niej popełnienia seppuku, aktu samobójczego, który ostatecznie zakończy się kwestionować przywództwo Ishido. Choć w końcu powstrzymuje jej poświęcenie, Ishido koordynuje tajne zabójstwo później tej nocy, bombardując małą chatę, w której uwięziona jest Mariko, co prowadzi do jej ognistej śmierci.

Warto przeczytać!  Artyści wzywają do bojkotu po zwolnieniu głównego redaktora Artforum

„To była podróż, którą Mariko odbywała przez całe życie” – mówi Marks. „W takich dziełach z epoki widzę ją jako prawdziwą ikonę, zdolną do użycia swojej bezdźwięczności dokładnie w odpowiednim momencie, odnalezienia godności i odwrócenia losów”.

Wszechogarniający odcinek wykorzystał mocne strony Sawai jako mistrza sztuk walki, dwujęzycznej kobiety i aktora o niezwykłej subtelności. Pod wieloma względami znalezienie wykonawcy o tak wielu talentach, zdolnego do komunikacji I pełna emocji zarówno w języku japońskim, jak i angielskim, sprawiła, że ​​początkowy proces castingowy dla Mariko był „najtrudniejszą podróżą dla którejkolwiek z postaci” – mówi Marks. „To było jak szukanie jednorożca”.

„Chcieliśmy, żeby brzmiał fachowo i płynnie, i żeby czuła, że ​​jest w tym godność i to właśnie wniosła” – dodaje. „Ma w sobie tę cechę samotnego wilka, która sprawia, że ​​jej kreacja Mariko jest wyjątkowa i wyjątkowa”.

Przed rozpoczęciem zdjęć do „Crimson Sky” Kondo wspomina, że ​​rozmawiał z Sawai o jej stanie umysłu. „Po prostu chwyciłem ją za ramiona i powiedziałem: «Martwię się o ciebie»” – wspomina Kondo. Jednak w połowie odcinka, podczas wielokrotnego dzierżenia swojej naginaty (ostrza o długim trzonku) przeciwko armii samurajów, Sawai pogrążyła się w skupionym transie. „Była jak skała” – mówi Marks. „Nigdy nie widziałem czegoś takiego”. Dzięki miesięcznemu szkoleniu bojowemu przed rozpoczęciem zdjęć Sawai nie skupiał się tak bardzo na choreografii akcji, jak na znalezieniu właściwej równowagi między opanowaniem a uzasadnionym gniewem, na który zasługiwała walka performatywna.

Warto przeczytać!  'Niebezpieczeństwo!' wielka strata zawodnika: „Najgłupszy zawodnik w historii”

„Nie widzimy, żeby Mariko pokazała swoją siłę w ten sposób – zawsze jest to bardzo ukryte i bardzo ciche” – mówi Sawai. „Podczas gdy po raz pierwszy mieliśmy okazję zobaczyć jej eksplozję”.

Scena, którą odegrała z powściągliwą złością, nabiera bardziej uroczystego charakteru, gdy siedzi przed członkami rodziny i innymi wasalami, przygotowując się do rozcięcia mieczem brzucha. Sawai zrozumiała, dlaczego jej bohaterka dokonała tak brutalnego czynu. – Kiedy Mariko zrozumie, że to część [Toranaga’s] planu, jest gotowa oddać życie, aby spełnić jego potrzeby” – mówi. Aby znaleźć odpowiednią przestrzeń nad głową, Sawai trzymała się głównie na uboczu, z wyjątkiem swojego osobistego klienta, który spędzał każdy poranek owijając ją grubymi warstwami kimona.

„Przyszła w niezwykle delikatnej atmosferze” – mówi Sawai. „W taki dzień wszyscy naprawdę starają się upewnić, że masz wokół siebie energię, której potrzebujesz”.

Na planie, rozglądając się po pomieszczeniu, napotkała Yuuę Yamanakę, aktora grającego syna Mariko, i nieoczekiwanie przeżyła poczucie wstydu tłumaczki, że sprawiła, że ​​jej dziecko było świadkiem wydarzenia, tak samo jak była świadkiem egzekucji rodzinę wiele lat wcześniej. „To było dla mnie nowe odkrycie i bardzo miła niespodzianka” – mówi Sawai. Na kilka minut przed rozważeniem samobójstwa swojej bohaterki odkryła, że ​​„seppuku miało inne znaczenie”.

Po krótkiej akcji w „F9: The Fast Saga” z 2021 r. i ważniejszych rolach w „Pachinko” Apple TV Plus i „Monarch: Legacy of Monsters”, „Shogun” wygląda na przełom dla Sawai, która po raz pierwszy podjęła pracę nad jidaigeki (dramatem historycznym). Mówi, że restrykcyjne, autentyczne kostiumy nawiązujące do epoki pomogły jej w dokonaniu wyborów podczas 10-miesięcznych zdjęć w Vancouver, podczas gdy Sanada, wieloletni aktor i debiutujący producent, nauczył ją, aby podczas wspólnych scen nigdy nie patrzyła mu w oczy.

„Dziwnie było się do tego przyzwyczaić, ponieważ w niczym to nie przypomina tego, co robimy, gdy próbujemy się połączyć” – mówi. „Fizyczne wcielenie się w tę postać naprawdę pomogło mi w pewnym sensie się w nią przemienić”.

Warto przeczytać!  „Sex Education” Netflixa zakończy się wraz z 4. sezonem – The Hollywood Reporter

Jako dziecko Sawai przeprowadzała się – od Nowej Zelandii, przez Hongkong, aż po Filipiny – aż w wieku 10 lat jej rodzina osiedliła się w Japonii; jej wędrowne wychowanie i umiejętności dwujęzyczne umożliwiły jej wyjątkowy wgląd w Mariko. „To nie było coś w stylu: «Och, nie rozumiem, jak ona jest w stanie pogodzić te dwa języki»” – mówi Sawai. „To było coś, co już w pewnym sensie zrobiłem”. Znajomość przełączania się między dwiema kulturami pomogła Sawaiiowi dobrze się bawić przy wielu scenach, w których Mariko nieznacznie wypacza znaczenie słów, które interpretuje, i wnosiła pomysły.

„Mariko jest pod pewnymi względami absolutnie najlepszą tłumaczką. Jest też w pewnym sensie najgorszą tłumaczką” – mówi Marks. „Jest bardzo dobra w przedstawianiu tego, co dana osoba chce usłyszeć. [Anna] naprawdę sprawiło, że tłumaczenie stało się wydarzeniem”.

Rozstanie z Mariko, zwłaszcza gdy serial dobiega końca, było dla Sawai trudne, mimo że zdjęcia zakończyły się prawie dwa lata temu. „Cała jej historia była tak ciężka, że ​​miała wpływ na moje codzienne życie” – mówi. Aktorka zauważa, że ​​zaczęła nawet marzyć o Mariko, której atrybuty, jak zauważyła podczas tournee prasowego „Shogun”, przekroczyły hollywoodzkie stereotypy dotyczące azjatyckich postaci kobiecych.

„W pewnym sensie stała się częścią mnie przez te 10 miesięcy” – mówi Sawai. „Płakałam podczas wywiadów, myśląc o jej historii”.

Może więc zrządzenie losu sprawiło, że ostatni dzień zdjęć Sawai zbiegł się ze śmiercią Mariko, co umożliwiło jej radosne pożegnanie, które nie wymagało wiele aktorstwa poza udawaniem martwej. „Po prostu się uśmiechała” – mówi Kondo. „Myślę, że w końcu mogła po prostu oddychać”.

Dodaje Marks: „To była najszczęśliwsza osoba w pełnym makijażu, jaką kiedykolwiek zobaczysz.


Źródło