Rozrywka

Dlaczego Hollywood obawia się możliwego strajku pisarzy i przerwy w pracy – Różnorodność

  • 8 lutego, 2023
  • 10 min read
Dlaczego Hollywood obawia się możliwego strajku pisarzy i przerwy w pracy – Różnorodność


W styczniu 2020 roku najpopularniejszym filmem w serwisie Netflix była „Don’t Look Up”, nowo wydana komedia katastroficzna z Leonardo DiCaprio i Jennifer Lawrence. Ale drugim najpopularniejszym filmem był „Just Go With It”, film Adama Sandlera z 2011 roku, który właśnie zaczął transmitować w serwisie.

Timothy Dowling, który był współautorem scenariusza do tego filmu, z niecierpliwością patrzył, jak film, który nakręcił ponad dekadę wcześniej, w niewytłumaczalny sposób wspiął się na listy przebojów Netflix. Ale kiedy przyszedł kolejny czek rezydualny, spotkała go niemiła niespodzianka. „Nie zauważyłem żadnej zauważalnej zmiany w otrzymywanych przeze mnie resztkach” — mówi Dowling, odnosząc się do pieniędzy, które talenty filmowe i telewizyjne otrzymują, gdy ich filmy lub programy są emitowane, dystrybuowane lub pojawiają się na platformach domowej rozrywki. Był zdumiony. „Oczywiście Netflix zapłacił za to pieniądze” — mówi. „Ale czy te pieniądze spływają do pisarza?”

Ekonomia streamingu – i miejsce w niej pisarza – będzie głównym tematem nadchodzących rozmów między hollywoodzkimi studiami a Writers Guild of America. Obecny kontrakt związku wygasa 1 maja, a branża przygotowuje się do wielkiej bitwy i co może być pierwszym strajkiem od 15 lat. To sprawia, że ​​branża rozrywkowa jest coraz bardziej zaniepokojona. Szefowie studiów, producenci i dyrektorzy ds. transmisji strumieniowych są przerażeni, że jeśli scenarzyści wyjdą, produkcja zostanie zatrzymana, pozbawiając ludzi pracy i zagrażając branży, która już doświadcza idealnej burzy presji finansowych, od rosnącego zadłużenia po spadające ceny akcji, z możliwością recesji na horyzoncie. Jakby tego było mało, firmy rozrywkowe muszą również zawrzeć nowe porozumienia z głównymi związkami zawodowymi reprezentującymi reżyserów i aktorów, którzy również mogą przystąpić do pikiet, jeśli ich warunki nie zostaną spełnione.

„Strajk byłby druzgocący” — mówi Tom Nunan, założyciel Bull’s Eye Entertainment i były dyrektor naczelny w NBC i United Paramount Network (obecnie The CW). „Nadchodzi w czasie, gdy jest tak wiele niepewności co do przyszłości. Widzisz już ogromny skurcz w branży, firmy zwalniają tysiące ludzi, a streamerzy przechodzą przez własne oszczędności po kilku latach boomu”.

Kontrakty Directors Guild of America i SAG-AFTRA wygasają 30 czerwca. DGA wydało ostrzeżenie dla studiów, że jej członkowie również mają poważne problemy do rozwiązania w związku ze zmianami w branży, które odgryzają dochody pisarze powszedni.

WGA czuje się jednak ośmielona, ​​ponieważ właśnie pokonała największe agencje talentów w walce o wysoką stawkę o opakowanie telewizyjne. I istnieje poczucie, że jeśli gildia nie będzie teraz działać agresywnie, zaryzykuje zagrożenie dla kondycji finansowej swoich członków w czasie, gdy studia i serwisy streamingowe przyjmują modele zysku, które zagrażają starym sposobom zarabiania pieniędzy przez pisarzy.

Warto przeczytać!  Festiwal Filmowy w Cannes: Robert De Niro, Johnny Depp i banalność zła

„WGA zyskało na sile dzięki sukcesowi w nakłonieniu swoich członków do zwolnienia wszystkich swoich agentów podczas sporu z agencjami o opłaty za opakowanie i interesy finansowe” — mówi Ivy Kagan Bierman, przewodnicząca grupy ds. rozrywki w firmie Loeb & Loeb. „To pokazało kierownictwu WGA, że„ nasi członkowie są z nami. Wspierają nas. Zrobią to, o co im poprosimy. To daje im przewagę”.

Jeśli dojdzie do strajku, wiele programów telewizyjnych będzie musiało wstrzymać produkcję, ponieważ nie będzie nikogo, kto mógłby napisać nowe odcinki. Filmy nie przestaną kręcić od razu, bo gotowe scenariusze czekają na realizację. Jednak te filmy nie będą miały scenarzysty pod ręką, który podkręciłby dialogi lub wygładził problemy fabularne. W ostatnich miesiącach firmy produkcyjne i studia zaczęły gromadzić projekty w oczekiwaniu na spowolnienie.

Niektóre sektory działalności nie będą miały dramatycznego wpływu. WGA próbowało rekrutować scenarzystów telewizji reality i animacji, ale z ograniczonym sukcesem, aby tego rodzaju programy mogły być nadal produkowane. Ale to nie wystarczy, aby firma działała w czasie, gdy musi nadal zarabiać pieniądze.

Pomimo narastających obaw, że zbliża się strajk, niektórzy dyrektorzy studia są optymistami, że można temu zapobiec. W ostatnich tygodniach związek starał się stłumić oczekiwania, że ​​strajk jest nieunikniony. W końcu taka rozmowa może wpłynąć na obraz kierownictwa WGA jako porywczego i chętnego do zamknięcia Hollywood – coś, co zwolennicy związków zawodowych twierdzą, że jest po prostu fałszywe.

„Pomysł, że Gildia Scenarzystów chce zepchnąć Hollywood z urwiska, jest absolutnie, absurdalnie nieprawdziwy” — mówi Glen Mazzara, doświadczony producent takich programów, jak „The Shield” i „The Walking Dead”. „To dezinformacja rozpowszechniana przez wiele różnych stron. Kierownictwo Gildii Scenarzystów jest niezwykle rozważne, niewiarygodnie poinformowane o tych kwestiach. Nie będą podejmować niepotrzebnego ryzyka”. Dodaje: „Podejmują ryzyko”.

Ale, jak mówi, to ryzyko się opłaciło. Podczas strajku w latach 2007-2008 scenarzyści zawarli umowę, zgodnie z którą „nowe media” — zwane obecnie streamingiem — będą objęte umową. A w niedawnej walce z agencjami wyeliminowali trwającą od dziesięcioleci praktykę agentów talentów, którzy zarabiali na opłatach za pakowanie od studiów za pomoc w montażu nowych projektów telewizyjnych i filmowych. Przez dziesięciolecia opakowania generowały setki milionów dolarów dochodu dla agencji. WGA jednak stwierdziło, że pakowanie było również ogromnym konfliktem interesów dla agentów, który sprawił, że gildia nakłaniała swoich członków do rozstania się z agentami, którzy odmówili zakończenia tej praktyki.

Warto przeczytać!  Książka „Czy jesteś tam, Boże?” autor odpisał mi, a potem trochę

Kilku pisarzy twierdzi, że stawka nadchodzących rozmów ze studiami jest równie wysoka.

„Kwestie, które pojawiają się w tych negocjacjach, dotyczą jednej bardzo prostej rzeczy, a mianowicie zdolności scenarzystów telewizyjnych do zarabiania na życie bez bycia niezależnym bogatym” — mówi Marc Guggenheim, producent wykonawczy „Arrow” i „DC’s Legends”. jutra”. „To naprawdę takie proste. Chodzi o to, czy bycie czeladniczym scenarzystą telewizyjnym jest nadal opłacalną karierą”.

Marsz pisarzy w Hollywood w 2007 roku.
Matthew Simmonsa/WireImage/Getty Images

Będąc na szczycie tego zawodu, Netflix rozdaje dziewięciocyfrowe sumy showrunnerom takich marek, jak guru „American Horror Story” Ryan Murphy i twórca „Bridgerton” Shonda Rhimes. Ale tak nie jest w przypadku większości pisarzy, którzy twierdzą, że utrzymanie klasy średniej staje się coraz trudniejsze.

Opłaty rezydualne od dawna stanowią zabezpieczenie dla scenarzystów, aktorów i reżyserów, pomagając im utrzymać się między projektami. Formuły, według których obliczano te opłaty, tradycyjnie opierały się na powtórkach seriali telewizyjnych i tytułach filmowych emitowanych w sieciach Wielkiej Czwórki: ABC, CBS, NBC i Fox. Ale ponieważ zdecydowana większość produkowanych obecnie treści trafia do konsumentów na serwerach platform streamingowych, te pozostałości wyschły.

„Jeśli rezultatem tego modelu transmisji strumieniowej jest obniżenie wynagrodzeń talentów, w pewnym momencie talent musi się wycofać” — mówi Jim Adler, producent „MacGyver” i „The Good Doctor”. „Ludzie muszą zarabiać na życie”.

Pisarze wycofują się również z trendów branżowych, które wydłużyły proces rozwoju i ograniczyły możliwości zatrudnienia pisarzy. WGA koncentruje się szczególnie na „mini-pokojach”, które w wielu programach zastąpiły tradycyjne pokoje scenarzystów.

Mini-pokój jest zarówno krótszy, jak i mniejszy pod względem personelu. Zamiast zatrudniać pełny personel, showrunner może zatrudnić dwóch lub trzech scenarzystów do pracy przez sześć do ośmiu tygodni, aby opracować program, zanim wejdzie on do produkcji — a często nawet zanim dostanie zielone światło. Efektem tego jest osiodłanie mniejszej liczby pisarzy większą ilością pracy za mniejsze wynagrodzenie. Oznacza to również, że scenarzyści nie zdobywają praktycznego doświadczenia w produkcji programów.

„Uczymy się, jak robić telewizję, robiąc telewizję” — mówi Mazzara. „To doświadczenie w pracy z aktorami i reżyserami jest naprawdę ważne, gdy przychodzi się tworzyć program telewizyjny. Więc to jest prawdziwy problem”.

Pisarze tradycyjnie otrzymywali wynagrodzenie za odcinek. Ale liczba odcinków w sezonie spada — mimo że czas potrzebny na napisanie całego sezonu pozostał taki sam. WGA targowało się o „ochronę rozpiętości”, która jest mechanizmem płacenia scenarzystom za dodatkowy czas spędzony na odcinku. Ale wielu pisarzy uważa, że ​​nie idzie to wystarczająco daleko i chce bardziej agresywnego podejścia.

Warto przeczytać!  Shawn Mendes i była Camila Cabello spotykają się ponownie na Coachelli po rozstaniu

Innych również denerwuje proces „notatek”, w którym będą musieli wielokrotnie pisać ten sam odcinek. „Proszą o ciągłe przepisywanie” — mówi Guggenheim. „To obrzydliwy proces”.

Scenarzyści są również źli na streamerów z powodu nagłego anulowania ukończonych programów przez sieci, które chcą zaoszczędzić pieniądze, a także na decyzję Warner Bros. Discovery o zawieszeniu filmu „Batgirl” w celu uzyskania odpisu podatkowego. Te posunięcia pozostawiły wielu członków związku w bojowym nastroju. „Myślę, że zdecydowana większość pisarzy jest gotowa walczyć o te egzystencjalne problemy” — mówi Guggenheim. „Zdecydowana większość pisarzy żyje z dnia na dzień”.

Jednocześnie nikt nie chce strajkować. Wielu pamięta strajk z lat 2007-2008, który zamknął Hollywood na trzy miesiące. Było to wyczerpujące, emocjonalne doświadczenie i wysoce destrukcyjne zarówno dla całej branży, jak i dla poszczególnych karier.

Jeśli w 2023 r. dojdzie do kolejnego strajku, wywróci to do góry nogami firmę, która walczy o wyjście z pandemii i już doświadcza cięć. Firmy takie jak Netflix, Disney i Warner Bros. Discovery zasygnalizowały Wall Street, że poważnie podchodzą do cięcia kosztów, ponieważ chcą spłacić dług, który zgromadziły, budując swoje biblioteki streamingowe lub przechodząc mega-fuzje. Te firmy nie mają wielkiego wyboru: inwestorzy skwasili się na sektor rozrywki po tym, jak zobaczyli, ile czerwonego atramentu wykrwawia się, aby zbudować widownię na streamingu. I nie mierzą już kwartalnego sukcesu pod względem liczby dodanych nowych subskrybentów, ale według przepływów pieniężnych i zysków. Może to powodować problemy przy znalezieniu kompromisu z pisarzami, którzy uważają, że zostali pozbawieni należnej im części łupów.

„Całe miasto boryka się ze strachem, niepokojem i depresją, i to bez masowego strajku” — mówi Peter Newman, szef programu MBA/MFA NYU Tisch School of the Arts. „Firmy krwawią, a nikt nie wymyślił przekonującego biznesplanu na następną dekadę. Może nie być wystarczającej liczby kawałków tortu, aby je obejść.

Jeśli nie uda się osiągnąć porozumienia, przerwa w pracy może spowodować wiele bólu.

„Nikt nie chce tego wszystkiego spalić” — mówi Spiro Skentzos, współprzewodniczący Komitetu Pisarzy LGBTQ+ WGA. „Większość wszystkich chce to ominąć – na przykład, czy możemy zakończyć negocjacje i zakończyć, abyśmy mogli przejść dalej?


Źródło