Dlaczego Hyundai ponownie rozważa pierwszą ofertę publiczną w Indiach, 25 lat po nieudanej próbie | Wiadomości z oferty publicznej
![Dlaczego Hyundai ponownie rozważa pierwszą ofertę publiczną w Indiach, 25 lat po nieudanej próbie | Wiadomości z oferty publicznej](https://oen.pl/wp-content/uploads/2024/06/1719253221-9815.jpg)
W 1999 r. południowokoreański producent samochodów Hyundai Motor Company (HMC), pozbawiony gotówki z powodu krachu finansowego w swoim kraju, chciał rozwodnić swoje udziały w swojej indyjskiej spółce zależnej, Hyundai Motor India Ltd (HMIL), i złożył wniosek do Funduszu Inwestycji Zagranicznych Rada ds. Promocji za sprzedaż 14,2% kapitału zakładowego.
Bankierzy inwestycyjni otrzymali zainteresowanie wielu podmiotów, w tym UTI i amerykańskiego giganta ubezpieczeniowego AIG, pod warunkiem, że HMIL przeprowadzi pierwszą ofertę publiczną (IPO) za pięć lat. Rozważono także propozycje sprzedaży udziałów Maruti Suzuki i General Motors.
Kliknij tutaj, aby połączyć się z nami na WhatsApp
Jak wynika z książki byłego prezesa HMIL BVR Subbu, przedsięwzięcie nie powiodło się, ponieważ południowokoreańskie banki, które udzieliły spółce pożyczek, nie wyraziły zgody na rozwodnienie kapitału własnego.
Dwadzieścia pięć lat później o HMIL IPO znów robi się głośno. Firma zwróciła się do indyjskiej Rady Papierów Wartościowych i Giełd z wnioskiem o pierwszą ofertę publiczną w celu przeniesienia 17,5 procent swoich udziałów w indyjskiej spółce w celu pozyskania oczekiwanej kwoty 25 000 crore rupii, co uczyniłoby ją największą pierwszą ofertą publiczną w kraju, wyprzedzając spółkę Life Insurance Corporation wydanie. IPO wyceniłoby HMIL na 30 miliardów dolarów (około 2,5 biliona rupii).
To znacznie odbiega od wyceny 2000 crore rupii uzyskiwanej w 1999 roku.
Taką odległość Hyundai przebył w Indiach. Jest drugim co do wielkości producentem samochodów w kraju pod względem udziału w rynku, zaraz po Maruti Suzuki.
Ale dlaczego Hyundai chce zebrać pieniądze w Indiach, sprzedając kapitały swojego indyjskiego oddziału, aby sfinansować swoją globalną ekspansję? Jasne, że potrzebuje pieniędzy, zwłaszcza na pojazdy elektryczne. Mógł jednak sprzedać udziały w południowokoreańskiej spółce dominującej, która jest znacznie większa i jest już notowana na giełdzie.
Koreańska zniżka
Istnieje coś, co nazywa się „koreańskim rabatem”. Spółki giełdowe w Korei Południowej notują akcje ze znacznym dyskontem w stosunku do swoich globalnych odpowiedników. Eksperci mówią o presji ze strony akcjonariuszy Hyundaia, aby sprowadzić pieniądze z działalności zagranicznej, aby wzmocnić wycenę holdingu.
Z badania przeprowadzonego przez firmę Robeco wynika, że stosunek ceny do wartości księgowej spółek z Korei Południowej wynosi zaledwie 34 procent wartości spółek z rynków wschodzących. Dla przykładu stosunek ceny do zysków Hyundaia w Korei Południowej jest 5,6-krotny. Maruti Suzuki w Indiach wynosi 29,96 razy. Zdaniem bankierów Hyundaiowi zależy na uzyskaniu podobnej wyceny od 25 do 30 razy większej.
Indie to rynek rozwijający się. Według S&P India kraj ten był liderem światowego wzrostu sprzedaży lekkich pojazdów, odnotowując wzrost o 35 proc. w okresie przed pandemią w latach 2019–2023. Rynek Korei Południowej w tym okresie spadł o 1,18 proc. Oczekuje się, że sprzedaż samochodów w Indiach wzrośnie z 5,5 miliona w 2025 r. do 8,1 miliona w 2035 r.
Globalny napęd
HMC ogłosiło inwestycję o wartości 50 miliardów dolarów w pojazdy elektryczne w ciągu najbliższych trzech lat, z czego 26 miliardów dolarów zostanie przeznaczone na rozbudowę infrastruktury, badań i rozwoju oraz mocy produkcyjnych. Ma także wielkie plany wobec Indii. Zainwestowawszy dotychczas w kraju 29 000 crore rupii, firma zdecydowała się przeznaczyć kolejne 36 000 crore rupii, co obejmie zwiększenie całkowitej wydajności fabryki z 824 000 pojazdów rocznie do 1,07 miliona, gdy fabryka przejęta od General Motors zacznie w pełni funkcjonować. Pieniądze zostaną również przeznaczone na badania i rozwój oraz budowę łańcucha dostaw pojazdów elektrycznych, aby przyspieszyć lokalizację.
Obserwatorzy Hyundaia twierdzą, że firma może chcieć uczynić z Indii centrum eksportu pojazdów elektrycznych do Europy. Wiąże się to z wieloma korzyściami, a jedną z nich jest indyjski program motywacyjny powiązany z produkcją, do którego kwalifikuje się Hyundai. Po drugie, koszty logistyki z Indii są znacznie niższe niż w eksporcie z Korei Południowej do Europy.
„Skorzystają z najbardziej uprzywilejowanych klauzul z krajami europejskimi i skorzystają z podatków, produkując w Indiach. Mogą też wyprodukować samochód po kosztach o 30 procent niższych, niż gdyby był produkowany w Europie” – mówi Subbu.
Wysoki poziom lokalny
Pod wieloma względami strategia Hyundaia dotycząca pojazdów elektrycznych jest podobna do strategii Suzuki. Indyjski oddział japońskiej firmy wprowadzi na rynek w tym roku swój pierwszy pojazd elektryczny w kraju. Będzie montowany w Indiach, ale początkowo będzie przeznaczony na eksport do Europy, jak ujawnił prezes Maruti Suzuki RC Bhargava.
Podobnie jak Maruti, Hyundai również cieszy się dużą lokalizacją w Indiach, co obniża koszty. Można to powtórzyć w przypadku pojazdów elektrycznych.
„Mają już łańcuch dostaw, z wyjątkiem akumulatora i silnika. Mają swoje centrum oprogramowania w Hyderabad, mają Foxconny do elektroniki i mogą z łatwością zacząć od lokalizacji na poziomie 60–70 procent” – mówi Subbu.
W przypadku akumulatorów, które stanowią 40 procent zestawienia materiałów pojazdu elektrycznego, Hyundai nawiązał współpracę z Exide. Ten ostatni zawarł pakt technologiczny ze spółką Svolt w Chinach w sprawie produkcji akumulatorów litowo-jonowych. Firma Sterling Tools podpisała umowę z południowokoreańską firmą Yongin Electronics, głównym dostawcą komponentów dla Hyundai i Kia, na utworzenie zakładu produkcyjnego komponentów w Indiach.
Hyundai, w przeciwieństwie do wielu europejskich i amerykańskich producentów samochodów, zawsze sprowadzał swoje najnowsze samochody do Indii, zwykle w tym samym czasie, gdy miały one światową premierę. Można więc oczekiwać, że w przypadku pojazdów elektrycznych będzie obowiązywać to samo podejście.
W planach jest wypuszczenie w ciągu najbliższych kilku lat czterech modeli pojazdów elektrycznych, które raczej wcześniej niż później powinny trafić do Indii. Dzięki zwiększeniu mocy produkcyjnych i dużym inwestycjom w kowadło południowokoreański gigant wyraźnie chce więcej w Indiach.
Ale najpierw jest IPO.