Świat

Dlaczego Iran i Pakistan atakują wzajemnie swoje terytoria w obliczu spirali napięć na Bliskim Wschodzie

  • 19 stycznia, 2024
  • 8 min read
Dlaczego Iran i Pakistan atakują wzajemnie swoje terytoria w obliczu spirali napięć na Bliskim Wschodzie



Islamabad, Pakistan
CNN

Pakistan i Iran przeprowadziły wzajemne ataki na terytoria, co doprowadziło do bezprecedensowej eskalacji działań wojennych między sąsiadami w czasie, gdy gwałtownie wzrosło napięcie na Bliskim Wschodzie i poza nim.

Obydwa kraje dzielą niestabilną granicę, rozciągającą się na długości około 900 kilometrów (560 mil), z pakistańską prowincją Beludżystan z jednej strony i irańską prowincją Sistan i Beludżystan z drugiej.

Oba narody od dawna walczą z bojownikami w niespokojnym regionie Beludżów wzdłuż granicy. Ale chociaż oba kraje mają wspólnego separatystycznego wroga, bardzo rzadko zdarza się, aby którakolwiek ze stron atakowała bojowników na swoim terytorium.

Najnowsze ataki mają miejsce, gdy sojusznicy i pełnomocnicy Iranu na Bliskim Wschodzie – tak zwana oś oporu – przeprowadzają ataki na siły izraelskie i ich sojuszników w kontekście wojny w Gazie.

Oto, co musisz wiedzieć.

Salwa otwierająca w tej szybko rozwijającej się sekwencji wydarzeń rozpoczęła się we wtorek, kiedy Iran przeprowadził ataki na pakistańską prowincję Beludżystan, zabijając dwoje dzieci i raniąc kilka innych – według władz pakistańskich.

Iran twierdził, że „wycelował wyłącznie w irańskich terrorystów na terytorium Pakistanu” i że nie był celem żaden obywatel Pakistanu.

Jednak atak wywołał gniew w Pakistanie, który nazwał go „rażącym naruszeniem prawa międzynarodowego i ducha dwustronnych stosunków między Pakistanem a Iranem”.

Powiązana z państwem irańska agencja informacyjna Tasnim podała, że ​​jej celem były twierdze sunnickiej grupy bojowników Jaish al-Adl, znanej w Iranie jako Jaish al-Dhulm, czyli Armia Sprawiedliwości.

Ta separatystyczna grupa bojowników działa po obu stronach granicy irańsko-pakistańskiej i już wcześniej przyznała się do ataków na cele irańskie. Jej ostatecznym celem jest niepodległość irańskiego prowincji Sistan i Beludżystan.

Uzbrojony w broń nuklearną Pakistan to w większości sunnici – dominująca gałąź islamu – podczas gdy Iran i jego „oś oporu” to w większości szyici.

Zobacz tę interaktywną zawartość na CNN.com

Pakistan odpowiedział dwa dni później, jak to określił, „serią wysoce skoordynowanych i specjalnie ukierunkowanych precyzyjnych ataków wojskowych” na kilka rzekomych kryjówek separatystów w Sistanie i Beludżystanie.

Ogłaszając ataki w czwartek, Ministerstwo Spraw Zagranicznych Pakistanu poinformowało, że zginęło wielu bojowników. Co najmniej 10 osób – wszyscy obywatele Pakistanu – zginęło – poinformował Tasnim, cytując zastępcę gubernatora Sistanu i Beludżystanu, który powiedział, że władze badają, w jaki sposób ci ludzie „osiedlili się we wsi”.

Warto przeczytać!  Eksperci ds. amunicji twierdzą, że wyprodukowana w USA bomba użyta podczas izraelskiego ataku na Rafah, w wyniku której zginęło dziesiątki osób

Pakistan oświadczył, że od lat skarżył się, że bojownicy separatystów mają w Iranie „bezpieczne schronienie i sanktuaria”, i czwartkowymi strajkami zmuszony był wziąć sprawy w swoje ręce.

Walka Pakistanu i Iranu z separatystami działającymi po obu stronach granic nie jest niczym nowym.

Od lat regularnie dochodzi do śmiertelnych starć na burzliwej granicy. Według Tasnima zaledwie w zeszłym miesiącu Iran oskarżył bojowników Jaisha al-Adla o szturm na komisariat policji w Sistanie i Beludżystanie, w wyniku którego zginęło 11 irańskich funkcjonariuszy policji.

Jednakże wysoce niezwykłe jest gotowość każdej ze stron do atakowania celów za tymi granicami, bez uprzedniego wzajemnego informowania się. A wszystko to dzieje się w kontekście izraelskiego bombardowania Strefy Gazy, co wywołało reperkusje w całym regionie.

Eksperci twierdzą, że większy konflikt regionalny mógł ośmielić Iran do bardziej proaktywnego działania w dążeniu do celów poza swoimi granicami – zwłaszcza, że ​​Stany Zjednoczone balansują na granicy między deeskalacją działań wojennych a zwiększeniem własnej siły militarnej, aby powstrzymać dalsze posunięcia Iranu.

Dzień przed atakami w Pakistanie Iran wystrzelił rakiety balistyczne w kierunku Iraku i Syrii, twierdząc, że ich celem jest baza szpiegowska sił izraelskich i „antyirańskich grup terrorystycznych”.

Tymczasem po drugiej stronie granicy z Libanem trwają ciężkie walki między Izraelem a potężną, wspieraną przez Iran grupą Hezbollah; a Stany Zjednoczone walczą ze wspieranymi przez Iran rebeliantami Houthi w Jemenie, którzy zaatakowali statki na Morzu Czerwonym w imię zemsty za izraelski atak na Gazę.

„Jeśli nie potępicie Iranu i jego pełnomocników… dalsze prowadzenie tych działań nie będzie dla nich żadnym kosztem” – powiedział Karim Sadjadpour, starszy członek Carnegie Endowment for International Peace.

Dodał, że dominująca pozycja Iranu na Bliskim Wschodzie, w przeciwieństwie do krajów ogarniętych konfliktem, takich jak Jemen i Syria, oznacza, że ​​może on zyskać na regionalnej niestabilności i „wypełnieniu próżni energetycznej”. Działania Iranu służą obecnie realizacji kilku jego głównych celów, do których zalicza się wzmocnienie pozycji Palestyńczyków i przeciwdziałanie amerykańskim wpływom na Bliskim Wschodzie, powiedział.

Warto przeczytać!  Francuski Macron wzywa Ukrainę do zielonego światła dla atakowania celów w Rosji zachodnią bronią

Emerytowany generał armii amerykańskiej Wesley Clark, były naczelny dowódca sił sojuszniczych NATO, powiedział, że różne działania wojenne odzwierciedlają „dążenia Iranu do umocnienia swojej roli jako lidera w regionie”.

„To dążenie do regionalnej hegemonii” – powiedział CNN. „A kiedy są tam Stany Zjednoczone i Izrael i Izrael prowadzi tę kampanię przeciwko Hamasowi, wówczas Iran odczuwa potrzebę kontrataku i utwierdzenia się”.

Beludżowie, zwani także Baluchami, żyją na styku Pakistanu, Afganistanu i Iranu. Od dawna wykazują zaciekłą niezależność i zawsze czuli się urażeni, że są rządzeni zarówno przez Islamabad, jak i Teheran, podczas gdy przez dziesięciolecia w nieszczelnym regionie przygranicznym bulgotały powstania.

Obszar, na którym żyją, jest również bogaty w zasoby naturalne, ale separatyści z Beludżi skarżą się, że ich mieszkańcy, niektórzy z najbiedniejszych w regionie, nie widzieli, jak bogactwo spływa do ich społeczności.

Beludżystan, największa pod względem obszaru prowincja Pakistanu, była w ostatnich latach świadkiem fali śmiertelnych ataków, podsycanych trwającym od kilkudziesięciu lat powstaniem separatystów żądających niepodległości od kraju, rozgniewanych tym, co ich zdaniem monopolem państwa i eksploatacją regionalnych minerałów zasoby.

Iran boryka się także z długą historią powstań ze strony mniejszości kurdyjskiej, arabskiej i beludżskiej.

Jaish al-Adl to tylko jedna z wielu grup separatystycznych działających w Iranie. Według Narodowego Centrum Zwalczania Terroryzmu rządu USA, pierwotnie była częścią większej grupy bojowników sunnickich o nazwie Jundallah, która rozpadła się po egzekucji jej przywódcy przez Iran w 2010 roku. Zamiast tego pojawił się Jaish al-Adl, który został uznany przez Departament Stanu USA za zagraniczną organizację terrorystyczną.

Według Narodowego Centrum Zwalczania Terroryzmu grupa często atakuje irańskich pracowników służb bezpieczeństwa, urzędników rządowych i szyicką ludność cywilną.

W 2015 r. grupa przyznała się do ataku, w wyniku którego zginęło ośmiu irańskich funkcjonariuszy straży granicznej, a bojownicy według doniesień przedostawali się do Iranu z Pakistanu. W 2019 r. przyznała się do samobójczego zamachu bombowego, w wyniku którego w autobusie przewożącym członków irańskiej armii zginęły co najmniej 23 osoby w Sistanie-Beludżystanie.

Warto przeczytać!  Historia wyjątkowego kalendarza w Etiopii

W środę, dzień po atakach Iranu na Pakistan, Jaish al-Adl przyznał się do ataku na irański pojazd wojskowy w Sistanie i Beludżystanie.



02:38 – Źródło: CNN

Dlaczego emerytowany generał twierdzi, że irańskie naloty pokazują zarówno siłę, jak i strach

Wtorkowe ataki Iranu wywołały spór dyplomatyczny, w wyniku którego Pakistan odwołał swojego ambasadora z Iranu i zawiesił wszystkie wizyty na wysokim szczeblu ze swoim sąsiadem.

Tasnim poinformował, że po strajkach Pakistanu Iran zażądał w czwartek „natychmiastowych wyjaśnień” od swojego sąsiada, a irańskie wojsko przeprowadziło zakrojone na szeroką skalę ćwiczenia u południowo-zachodniego wybrzeża kraju, w których brały udział siły powietrzne, siły morskie i siły lądowe.

Pobliskie kraje wyraziły swoją opinię, a minister spraw zagranicznych Turcji odbył rozmowy telefoniczne ze swoimi odpowiednikami w Iranie i Pakistanie. Później powiedział, że żaden kraj nie chce dalszej eskalacji napięcia.

Indie oświadczyły, że mają „zero tolerancji wobec terroryzmu” i że atak był „sprawą między Iranem a Pakistanem”. Chiny wezwały oba narody do zachowania powściągliwości, a Unia Europejska stwierdziła, że ​​jest „poważnie zaniepokojona spiralą przemocy na Bliskim Wschodzie i poza nim”.

Rzecznik Departamentu Stanu USA Matt Miller również nalegał w czwartek na powściągliwość, ale dodał, że nie sądzi, aby wybuch był „w jakikolwiek sposób, kształtem lub formą powiązany ze Strefą Gazy”.

„Ale ilekroć widzisz coś niepokojącego, widzisz strajki w regionie, biorąc pod uwagę napięcia w regionie, istnieje ryzyko zaostrzenia konfliktu, a tego staramy się unikać” – powiedział.

Nie jest jasne, czy Iran, czy Pakistan chciałyby przystąpić do pełnowymiarowych działań wojennych przeciwko grupom separatystów, które obydwie uważają za wroga.

Obie strony wydały oświadczenia po odpowiednich strajkach, które wskazywały, że pragną nie dopuścić do eskalacji sytuacji.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Pakistanu nazwało Iran „krajem bratnim” i podkreśliło potrzebę „znalezienia wspólnych rozwiązań”.

Powtórzyło to wypowiedź ministra spraw zagranicznych Iranu, który na początku tygodnia nazwał Pakistan „przyjaznym krajem” i stwierdził, że jego ataki są proporcjonalne i wymierzone wyłącznie w bojowników.


Źródło