Dlaczego Jamie Lee Curtis prosi ekipę o noszenie identyfikatorów na planie
Nazywaj ich po imieniu.
Jamie Lee Curtis pojawiła się niedawno w podcaście Gold Minds prowadzonym przez Kevina Harta w stacji SiriusXM, w którym opowiedziała, że na planie stosuje nietypową praktykę: prosi członków ekipy o noszenie identyfikatorów.
„Jest coś naprawdę nierównego w naszej pozycji na planie, w filmie, na tej arenie” – powiedziała 65-letnia aktorka, laureatka Oscara.
„Wy znacie nasze imiona, my nie znamy waszych. Jest w tym dla mnie coś niesprawiedliwego” – dodała.
Oprócz tego, że sama jest legendą Hollywood, Curtis jest też „nepo baby”, określenie to po raz pierwszy stało się popularne w 2022 r. w odniesieniu do aktorów, których rodzice pracowali w show-biznesie.
Curtis, która jest żoną aktora z „Narzeczonej dla księcia” Christophera Guesta i córką aktorki z „Psychozy” Janet Leigh i aktora z „Pół żartem, pół serio” Tony’ego Curtisa, nazwała rozmowę na temat nepo babies „szkodliwą” w poście na Instagramie z 2022 r.
„Jestem zawodową aktorką odkąd skończyłam 19 lat, więc jestem prawdziwą Nepo Baby” – napisała wówczas.
Dodała: „Ciekawe jest, jak od razu wyciągamy wnioski i rzucamy złośliwe uwagi, że ktoś spokrewniony z kimś innym, kto jest sławny w swojej dziedzinie ze swojej sztuki, nie ma żadnego talentu”.
Aktorka „Everything Everywhere All At Once” powiedziała: „Ubierałam się i pojawiałam się w różnych pracach z tysiącami tysięcy ludzi i każdego dnia starałam się wnieść do swojej pracy uczciwość, profesjonalizm, miłość, społeczność i sztukę. Nie jestem sama. Jest nas wielu. Oddanych naszemu rzemiosłu. Dumnych z naszego pochodzenia. Silnych w naszej wierze w nasze prawo do istnienia”.
Curtis, która niedawno powtórzyła swoją nominowaną do nagrody Emmy rolę w filmie „The Bear”, powiedziała w podcaście Kevina Harta, że jej zdaniem praktyka oznaczania identyfikatorami sprawia, że wszystko wydaje się bardziej egalitarne.
„Na planie filmowym, gdybyśmy pracowali wszyscy razem, każdy z nas nosiłby identyfikatory, żebym mógł powiedzieć »dzień dobry«, gdy przyjdziemy jutro [Sabine]’nawet bez […] pomyślałem, bo poznałem jej imię.”
Curtis, który również szykuje się do sequela „Freaky Friday” z Lindsay Lohan, kontynuował: „Chcę po prostu, żeby było sprawiedliwie, bo to ważna rzecz. To sztuka – w sztuce nie ma hierarchii. To ma być grupa ludzi”.
W 2021 roku opowiedziała również Hollywood Reporter o ćwiczeniach z identyfikatorem na planie „Halloween Kills”, najnowszej odsłony kultowej serii horrorów „Halloween”. Curtis zagrała Laurie Strode w siedmiu filmach, zaczynając od „Halloween” z 1978 roku.
Po nakręceniu ostatniej sceny „cała ekipa stała w milczeniu i solidarnie, z rękami z tyłu” – wspominała wówczas.
„I każdy miał na sobie identyfikator. A na identyfikatorze było napisane: 'Jesteśmy Laurie Strode’”.