Świat

Dlaczego Japonia na nowo definiuje gwałt?

  • 6 czerwca, 2023
  • 10 min read
Dlaczego Japonia na nowo definiuje gwałt?


  • Autorzy: Tessa Wong i Sakiko Shiraishi
  • BBC News, Tokio i Singapur

Źródło obrazu, BBC News / Tessa Wong

Tytuł Zdjęcia,

Megumi Okano ma nadzieję na zmiany w Japonii

Ostrzeżenie: ten artykuł zawiera szczegóły, które dla niektórych czytelników mogą być niepokojące.

Megumi Okano mówi, że już kilka dni po gwałcie wiedzieli, że napastnik ujdzie bez szwanku.

Megumi, która używa ich jako zaimka osobowego, znała mężczyznę, który to zrobił i gdzie go znaleźć. Ale Megumi wiedziała również, że nie będzie żadnej sprawy, ponieważ japońskie władze raczej nie uznają tego, co się stało, za gwałt.

Student postanowił więc nie zgłaszać incydentu policji.

„Ponieważ nie mogłem gonić [justice] w ten sposób mógł wieść wolne i łatwe życie. To dla mnie bolesne” – mówi Megumi.

Ale może nadejść zmiana. Japoński parlament debatuje obecnie nad przełomową ustawą mającą na celu zreformowanie krajowych przepisów dotyczących napaści na tle seksualnym, co jest dopiero drugą taką nowelizacją w ciągu stulecia.

Ustawa obejmuje szereg zmian, ale największą i najbardziej znaczącą będzie zmiana definicji gwałtu z „przymusowego stosunku płciowego” na „stosunek płciowy bez zgody” – skutecznie tworząc przestrzeń prawną dla zgody w społeczeństwie, w którym koncepcja ta jest wciąż słabo rozwinięta zrozumiany.

Obecne prawo japońskie definiuje gwałt jako stosunek seksualny lub czyny nieprzyzwoite popełnione „przy użyciu siły” i „poprzez napaść lub zastraszenie” lub wykorzystując „stan nieświadomości lub niezdolność do oporu” danej osoby.

Stoi to w sprzeczności z wieloma innymi krajami, które szerzej definiują to jako jakikolwiek stosunek lub akt seksualny bez zgody – gdzie nie oznacza nie.

Aktywiści argumentują, że wąska definicja Japonii doprowadziła do jeszcze węższej interpretacji prawa przez prokuratorów i sędziów, wyznaczając niewiarygodnie wysoką poprzeczkę dla wymiaru sprawiedliwości i wspierając kulturę sceptycyzmu, która powstrzymuje osoby, które przeżyły, przed zgłaszaniem swoich ataków.

Na przykład w tokijskiej sprawie z 2014 r. mężczyzna przyszpilił 15-letnią dziewczynę do ściany i uprawiał z nią seks, podczas gdy ona stawiała opór. Został uniewinniony od zarzutu gwałtu, ponieważ sąd orzekł, że jego działania nie utrudniały jej „wyjątkowo trudnego” oporu. Nastolatkę potraktowano jak osobę dorosłą, bo wiek przyzwolenia w Japonii to zaledwie 13 lat – najniższy wśród najbogatszych demokracji świata.

To dlatego Megumi mówi, że nie poszli na policję po napadzie kolegi ze studiów.

Według Megumi, oboje oglądali razem telewizję, kiedy zaczął robić zaloty seksualne w stosunku do Megumi, która powiedziała „Nie”.

Następnie zaatakował. Ta dwójka „walczyła” przez chwilę, mówi Megumi, zanim Megumi zamarła i zrezygnowała z oporu. Według aktywistów ta dobrze udokumentowana reakcja na atak czasami nie jest objęta obowiązującym prawem.

Źródło obrazu, Obrazy Getty’ego

Tytuł Zdjęcia,

Obecne prawo w Japonii od dawna odstrasza kobiety od zgłaszania napaści, mówią aktywiści

W następnych dniach Megumi – studentka prawa – przestudiowała kodeks karny i precedensy spraw i zdała sobie sprawę, że to, co się stało, nie spełniałoby sądowych standardów „napaści i zastraszania”.

Słyszeli również o osobach, które przeżyły, doświadczając obwiniania ofiar i „drugiego gwałtu” – gdy osoby, które przeżyły, doznają ponownej traumy, gdy spotykają się z niewrażliwością ze strony policji lub personelu szpitala – w japońskich dochodzeniach.

„Nie chciałem przechodzić przez ten proces [of an investigation] za moją nikłą nadzieję na uzyskanie sprawiedliwości. Dlatego nie poszłam na policję. Nie byłem nawet pewien, czy moje zgłoszenie zostanie przyjęte – opowiadają.

Zamiast tego, jak mówi Megumi, udali się do uniwersyteckiego centrum poradnictwa ds. nękania, które wszczęło dochodzenie i orzekło, że napastnik popełnił gwałt.

Na prośbę BBC centrum odmówiło komentarza w sprawie, powołując się na poufność.

Do czasu zakończenia śledztwa napastnik skończył szkołę – więc poniósł niewielkie konsekwencje poza otrzymaniem ostrzeżenia, mówi Megumi. „Czułem się rozczarowany, że nie mogłem sprawić, by ta osoba żałowała swojego czynu poprzez postępowanie karne”.

Wołanie o zmianę

Megumi nie jest sama. W Japonii tylko jedna trzecia przypadków uznanych za gwałt kończy się ściganiem, nieco niższym niż ogólny wskaźnik postępowań karnych.

Ale wzrosło publiczne żądanie zmian.

W 2019 roku japońska opinia publiczna była wściekła, gdy w ciągu miesiąca pojawiła się seria czterech przypadków napaści na tle seksualnym, z których każda zakończyła się uniewinnieniem domniemanego napastnika.

Według doniesień, mężczyzna powiedział, że myślał, że „mężczyźni mogą z łatwością angażować się w zachowania seksualne” podczas imprezy, która była znana z permisywizmu seksualnego, a inni, którzy byli świadkami incydentu, nie powstrzymali go. Założył również, że kobieta wyraziła zgodę, ponieważ w pewnym momencie podczas stosunku otworzyła oczy i „wydała z siebie odgłosy”.

W innym przypadku w Nagoi, gdzie ojciec wielokrotnie uprawiał seks ze swoją nastoletnią córką przez wiele lat, sąd miał wątpliwości, czy „całkowicie zdominował” swoją córkę, ponieważ wybrała szkołę, do której uczęszczała, wbrew woli rodziców, mimo że psychiatra zeznała, że ​​była generalnie psychicznie niezdolna do przeciwstawienia się ojcu.

Po publicznym oburzeniu większość tych spraw została ponownie rozpatrzona, a napastnicy zostali uznani za winnych. Ogólnokrajowa kampania, znana jako Flower Demo, została uruchomiona przez aktywistów, aby okazać solidarność z ofiarami napaści na tle seksualnym.

Aktywiści twierdzą, że to, wraz z rozwijającym się ruchem #MeToo i przełomowym zwycięstwem dziennikarki Shiori Ito, pomogło ożywić krajową dyskusję na temat napaści na tle seksualnym i poruszyło igłę reformy prawa.

Źródło obrazu, Obrazy Getty’ego

Tytuł Zdjęcia,

Shiori Ito wygrała swoją przełomową sprawę o gwałt w 2019 roku

W ramach redefinicji gwałtu nowe prawo wyraźnie określa osiem scenariuszy, w których ofierze trudno jest „uformować, wyrazić lub zrealizować zamiar niewyrażenia zgody”.

Obejmują one sytuacje, w których ofiara jest pod wpływem alkoholu lub narkotyków; lub narażone na przemoc lub groźby; lub jest „przestraszony lub zdumiony”. Wydaje się, że inny scenariusz opisuje nadużycie władzy, w którym ofiara „martwi się”, że spotka się z niedogodnościami, jeśli się nie zastosuje.

Podwyższony zostanie również wiek przyzwolenia do 16 lat, a okres przedawnienia zostanie przedłużony.

Niektóre organizacje zajmujące się prawami człowieka domagają się większej przejrzystości scenariuszy, twierdząc, że są one zbyt niejednoznaczne. Obawiają się też, że utrudniają prokuratorom udowodnienie zarzutów. Inni twierdzili, że okres przedawnienia powinien zostać przedłużony jeszcze bardziej i że należy zapewnić większą ochronę małoletnim osobom, które przeżyły.

Niemniej jednak, jeśli reformy zostaną uchwalone, oznaczałoby to zwycięstwo tych, którzy od dawna lobbują za zmianami.

Ale czas ucieka. Wyższa izba Sejmu, japoński parlament, musi uchwalić nowe prawo do 21 czerwca, ale obecnie jest uwikłana w debatę na temat imigracji.

Niedotrzymanie tego terminu spowodowałoby niepewność reform dotyczących napaści na tle seksualnym. Aktywiści w zeszłym tygodniu potępili opóźnienie jako „niedopuszczalne” i wezwali ustawodawców do natychmiastowego podjęcia działań.

Przekształcanie idei seksu

Ale reformy dotyczą tylko jednej części problemu, mówią aktywiści, których wezwanie do zmian wykracza daleko poza salę sądową.

Część problemu, mówi Kazuko Ito, polega na tym, że pokolenia Japończyków dorastały ze „zniekształconą ideą seksu i przyzwolenia seksualnego”.

Z jednej strony edukacja seksualna jest zwykle nauczana w zawoalowany i skromny sposób, a kwestia zgody jest prawie nie poruszana. A jednak, jak mówi pani Ito, japońskie dzieci mają łatwy dostęp do pornografii, w której aż nazbyt często pojawia się motyw kobiety, która lubi uprawiać seks wbrew swojej woli.

Tytuł Zdjęcia,

Sceny z protestu z 2019 r. po serii uniewinnień za gwałt

Japonia powinna oferować większe wsparcie finansowe i psychologiczne ofiarom napaści na tle seksualnym, mówi prawniczka i obrończyni praw kobiet, Sakura Kamitani.

Dodaje jednak, że napastnicy również powinni otrzymać pomoc. „Przestępstwa seksualne mają tak wysoki wskaźnik recydywy, że musimy skupić się na profilaktyce, w przeciwnym razie ofiar byłoby coraz więcej”.

Jednak aktywiści twierdzą, że obecnie ważniejsze zadanie polega na tym, aby reformy zostały uchwalone i wprowadzone w życie, zachęcając osoby, które przeżyły, do zgłaszania przypadków.

„Jeśli stanie się to powierzchowną zmianą i tak naprawdę nie uratuje ofiar, byłoby to katastrofalne dla ludzi” – mówi Ito.

Megumi mówi, że rozważy zgłoszenie ataku na policję, jeśli zmieni się prawo – ale nie od razu.

„W pewnym sensie udało mi się już uspokoić swoje uczucia. Myślę, że zbyt trudno jest postawić się w tak poważnej sytuacji„ pierwszego pingwina ””, mówią, używając japońskiego terminu na określenie pierwszej osoby, która rzuca się w coś nowego .

Zamiast tego Megumi, która identyfikuje się jako płynna płciowo, koncentruje się na kampanii na rzecz ofiar napaści na tle seksualnym i praw mniejszości seksualnych i ma nadzieję założyć kancelarię prawną, która pomoże tym grupom.

„Czuję ulgę, że widzę teraz jakąś nadzieję. Wielu zaczyna zdawać sobie sprawę, że obecna sytuacja, w której się znajdujemy, jest wypaczona i zła.

„Wierzę, że wszystko zmieni się szybciej i bardziej znacząco, niż nam się wydaje, jeśli wszyscy się przyłączą i będą ze sobą współpracować. Moje przesłanie [to everyone] brzmi: „Jeśli uważasz, że coś jest nie tak, zmieńmy to razem”.


Źródło