Świat

Dlaczego niejasny skandal związany z zakładami wyborczymi w Wielkiej Brytanii wywołuje oburzenie

  • 29 czerwca, 2024
  • 7 min read
Dlaczego niejasny skandal związany z zakładami wyborczymi w Wielkiej Brytanii wywołuje oburzenie


Ryzyko Rishi Sunaka było spore. Pięć tygodni temu brytyjski premier postawił wszystko na jedną kartę, wierząc, że letnie wybory mogą dać jego Partii Konserwatywnej większe szanse na utrzymanie władzy niż czekanie do jesieni.

Ogłoszenie przedterminowych wyborów było ostatnim rzutem kością dla pana Sunaka. Ale od tego czasu okazało się, że w dniach poprzedzających jego smutne stanie w ulewnym deszczu 22 maja i poinformowanie kraju, że idzie do wyborów, wielu jego kolegów i podwładnych obstawiało zakłady bardziej dosłowne.

Przeglądając dane z tygodnia poprzedzającego ogłoszenie Sunaka, bukmacherzy zauważyli gwałtowny wzrost liczby zakładów zawieranych w dniu wyborów. Stawiane kwoty były niewielkie – w sumie zaledwie kilka tysięcy funtów – ale nagła gorączka akcji wystarczyła, aby uzasadnić dalsze dochodzenie.

Kwestia, czy zakłady te były dokonywane przez urzędników politycznych, wykorzystujących poufną wiedzę o zamiarach pana Sunaka w celu osiągnięcia szybkiego zysku, stała się dominująca w okresie, który może oznaczać ostatnie dni u władzy konserwatystów. Obrazuje także sposób, w jaki część elektoratu postrzega partię, która rządzi Wielką Brytanią od 14 lat.

„Cała ta sprawa wzmocniła wcześniejsze obawy opinii publicznej” — powiedział Luke Tryl, dyrektor wykonawczy More in Common, grupy badawczej. „Trafia to w samo sedno: 'Jedna zasada dla nich i jedna zasada dla wszystkich innych’”.

Craig Williams, jeden z kluczowych doradców parlamentarnych Sunaka i kandydat Partii Konserwatywnej ubiegający się o urząd, jako pierwszy znalazł się pod lupą po tym, jak donosił „The Guardian”, że postawił zakład na lipcowe wybory zaplanowane na 19 maja, trzy dni przed ogłoszeniem przez premiera ogłoszenie. Teraz zawieszony w kampanii przyznał się do „błędu w ocenie”, ale upierał się, że nie popełnił przestępstwa.

Gdy Komisja ds. Hazardu, organ regulacyjny nadzorujący bogatą i różnorodną branżę zakładów bukmacherskich w Wielkiej Brytanii, rozszerzyła swoje dochodzenie, wśród innych osób objętych dochodzeniem znalazły się również nazwiska starszych pracowników Partii Konserwatywnej.

Warto przeczytać!  Izrael rozszerza ofensywę, po tym jak Hamas ostrzega, że ​​tylko trwałe zawieszenie broni uwolni zakładników

Byli wśród nich Tony Lee, dyrektor kampanii partii, i jego żona Laura Saunders, potencjalna kandydatka konserwatystów w nadchodzących wyborach, która została od tego czasu zawieszona przez partię.

Nick Mason, dyrektor ds. danych w Partii Konserwatywnej, wziął urlop po tym, jak poinformowano go, że on również jest objęty dochodzeniem. Krążą pogłoski, że wkrótce dochodzenie może zidentyfikować kilku innych pracowników Partii Konserwatywnej.

Tymczasem jeden z funkcjonariuszy chroniących pana Sunaka został aresztowany w związku z zarzutami, że on również poczynił zakłady na termin wyborów, a policja metropolitalna potwierdziła, że ​​prowadzi dochodzenie w sprawie szeregu innych funkcjonariuszy organów ścigania.

Skandal jest kolejnym ciosem dla Sunaka, który stara się nie tyle wygrać wybory zaplanowane na 4 lipca, ile załagodzić potencjalne straty swojej partii.

Wywołał już zamieszanie, gdy opuścił wcześniej obchody 80. rocznicy D-Day, aby udzielić wywiadu telewizyjnego, za co później obficie przepraszał. Następnie spotkał się z powszechną kpiną, gdy stwierdził, że jako dziecko doświadczył trudności, ponieważ rodzice nie pozwolili mu na korzystanie z telewizji satelitarnej.

Eksperci od sondaży twierdzą, że oskarżenia o hazard jeszcze pogłębiły te szkody, potęgując wrażenie, że partia jest oderwana od rzeczywistości i uważa, że ​​kwestie etyczne nie mają dla niej znaczenia.

Potencjalnie najbardziej destrukcyjne było „postrzeganie, że działamy poza zasadami, które ustalamy dla innych” – powiedział The Sunday Times Michael Gove, jeden z najbardziej znanych ustawodawców konserwatystów. „To było szkodliwe w czasach Partygate” – powiedział, odnosząc się do skandalu związanego z imprezami łamiącymi lockdown, które odbyły się na Downing Street Borisa Johnsona w czasie pandemii. „I jest szkodliwe tutaj”.

Zakłady bukmacherskie to rozwijająca się branża — na wynik wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych w 2020 r. postawiono ponad 1,5 miliarda dolarów, co czyni je prawdopodobnie największym pojedynczym wydarzeniem hazardowym wszechczasów — jednak rynki określające, kiedy mogą zostać zwołane wybory, są zdaniem wtajemniczonych same w sobie nisza.

Warto przeczytać!  W trakcie rozmów o rozejmie Netanjahu mówi, że Hamas musi zostać zmiażdżony

Są one faktycznie prowadzone jako nowości, mające na celu przyciągnięcie rozgłosu i, miejmy nadzieję, nowych klientów, twierdzi jeden z wieloletnich ekspertów w dziedzinie zakładów politycznych, który prosił o zachowanie anonimowości ze względu na wrażliwość branży.

Nie są one zaprojektowane, powiedział, aby generować ogromne zyski. Bukmacherzy po prostu nie chcą na nich tracić pieniędzy, zakładając, że będą ludzie — nie tylko ustawodawcy, ale różni partyjni aparatczycy — którzy mają dostęp do lepszych informacji niż oni. Aby ograniczyć swoje straty, ograniczają kwotę pieniędzy, jaką każdy może postawić na rynku.

Zakłady zawierane na kilka dni przed ogłoszeniem pana Sunaka pasują do tego opisu. Na przykład pan Williams jest oskarżony o postawienie zaledwie 100 funtów (125 dolarów) na wygraną, która wyniosłaby zaledwie kilkaset funtów. „To nie są kwoty zmieniające życie dla wysokich rangą polityków” — powiedział Joe Twyman, dyrektor Deltapoll, firmy konsultingowej opinii publicznej.

Rzeczywiście, niewielki rozmiar rynku mógł przede wszystkim zaalarmować władze o niezwykłej aktywności: gwałtowny wzrost prawdopodobnie nie zostałby zauważony na rynku takim jak wyścigi konne czy piłka nożna.

Wielka Brytania ma ciekawy związek z zakładami bukmacherskimi, co być może najlepiej ilustruje jej miejsce w sporcie. Na przykład w piłce nożnej, podobnie jak w baseballu, graczom całkowicie zabrania się obstawiania zakładów na własny sport.

W zeszłym roku angielski napastnik Ivan Toney został zawieszony na sześć miesięcy za uprawianie gier hazardowych. Lucas Paquetá, brazylijski pomocnik, może zostać dożywotnio zawieszony, jeśli zostanie uznany za winnego uprawiania hazardu podczas meczów, w których brał udział. Stanowczo zaprzeczał oskarżeniom.

Jednak zarówno Toney, jak i Paquetá grają w drużynach klubowych – odpowiednio Brentford i West Ham – które w zeszłym sezonie były sponsorowane przez firmy hazardowe. Grają na stadionach oklejonych logo punktów bukmacherskich. Właściciel Brentford, Matthew Benham, kupił klub za pieniądze, które zarobił podczas swojej niezwykle udanej kariery profesjonalnego gracza sportowego.

Warto przeczytać!  Konflikt w Sudanie: mieszkańcy Chartumu obawiają się niedoborów żywności podczas walk

Tego rodzaju dysonans poznawczy wokół hazardu jest dobrze znany w Wielkiej Brytanii. Jeśli hazard odbywa się w jednym z tysięcy sklepów bukmacherskich przy głównych ulicach kraju, jest postrzegany jako plaga społeczna oraz niepokojące i zgubne uzależnienie.

Jeśli odbywa się w Royal Ascot, a ty nosisz ładny kapelusz, to jest to wydarzenie towarzyskie sezonu. Znamienne jest, że pan Williams, asystent premiera, opisał swój zakład jako „trzepot” — brytyjskość małego zakładu, który jest z natury trywialny, nieszkodliwy i zabawny.

Skandal wyborczy odbił się echem wśród wyborców nie dlatego, że potępiają wszelki hazard, jak twierdzą eksperci, ale ze względu na to, co sugerował na temat etyki partii rządzącej.

„Zawiera to, o czym wszyscy już myśleli” – powiedział pan Twyman. „Wzmacnia istniejącą narrację zbudowaną wokół historycznych kwestii z Partygate. Ma to jednak swoją cenę utraconych możliwości: ludzie mówią o tym, a nie o tym, o czym chcą, żeby mówili konserwatyści”.

Skala, w jakiej dotarła do zwykłych ludzi, jest oszałamiająca, według pana Tryla z More in Common. Jego dane sugerują, że skandal związany z zakładami, wraz z „gafami” pana Sunaka w D-Day i jego komentarzami na temat telewizji kablowej, stały się definiującymi tematami kampanii.

Zarzuty nie zmieniły znacząco wyników sondaży, ale powinno to przynieść niewielką ulgę konserwatystom, stwierdził Tryl, ponieważ nie odzwierciedla to, jak mało obchodzi to społeczeństwo, ale jak duża część elektoratu zwróciła się już przeciwko jego partii. „Wiele osób już wyjechało” – powiedział.

Takie jest właśnie zdanie bukmacherów: obecnie kurs na utrzymanie przez konserwatystów władzy 4 lipca wynosi 70/1.


Źródło