Rozrywka

Dlaczego niektórzy główni artyści nagle odwołują występy, a w niektórych przypadkach całe trasy

  • 1 czerwca, 2024
  • 6 min read
Dlaczego niektórzy główni artyści nagle odwołują występy, a w niektórych przypadkach całe trasy


Seria odwołań tras koncertowych i zmian dokonanych przez znanych artystów wywołała pytania, czy boom na muzykę na żywo po pandemii może ostygnąć, skoro zmęczenie konsumentów związane z wydatkami wiąże się z podwyższonymi cenami biletów.

W piątek Jennifer Lopez ogłosiła, że ​​odwołuje trasę koncertową w 2024 roku, powołując się na chęć spędzenia więcej czasu z rodziną. W międzyczasie Black Keys ogłosili, że rezygnują z wycieczki po stadionie na rzecz serii występów w mniejszych salach.

Obie trasy stały się ostatnio tematem mediów społecznościowych, a mianowicie zrzutów ekranu przedstawiających puste miejsca w wybranych terminach tras. (NBC News nie mogło bezpośrednio zweryfikować ich autentyczności.)

W rzeczywistości niektóre dowody spowolnienia mają charakter niepotwierdzony. Firma SeatGeek podała w e-mailu, że średnia cena biletu na letni koncert spadła do 213 dolarów z 257 dolarów o tej porze w zeszłym roku. Firma zasugerowała, że ​​część spadku można przypisać brakowi megatour na równi z zeszłorocznymi występami „Eras Tour” Taylor Swift i „Renaissance” Beyoncé.

W przypadku artystów, których popularność wzrosła, wydaje się, że istnieje duży popyt i wysokie ceny. Według danych SeatGeek opublikowanych po raz pierwszy przez Axios, średnia cena odsprzedaży trasy koncertowej Olivii Rodrigo „Guts” wynosi 571 dolarów, a kolejna najwyższa cena za występ z Morganem Wallenem to 409 dolarów.

Wiele z tych wycieczek jest sprzedawanych za pośrednictwem Ticketmaster i jego spółki-matki Live Nation. Zanim jednak stanęła w obliczu przełomowych oskarżeń o monopol, którym zaprzecza, Live Nation zaobserwowało najlepszy pierwszy kwartał w swojej historii, z przychodami na poziomie 3,8 miliarda dolarów. Sama działalność koncertowa wzrosła o 26% do 2,9 miliarda dolarów, podczas gdy „szacowana liczba fanów” na całym świecie wzrosła o ponad 20%, a w Ameryce Północnej o 42%.

Warto przeczytać!  Warner Bros. zmienia decyzję w sprawie „Kojot kontra Acme” po buncie filmowców – The Hollywood Reporter

Jednak oficjalne dane rządowe wskazują, że po okresie boomu po pandemii możliwy jest powrót do bardziej normalnego tempa sprzedaży wydarzeń muzycznych na żywo. Amerykańskie Biuro Statystyki Pracy podało w zeszłym miesiącu, że ceny biletów na filmy i koncerty wzrosły do ​​kwietnia zaledwie o 3,4% rok do roku, co stanowi najniższy odczyt od 2021 r. i drugi miesiąc z rzędu wykazujący spowolnienie.

Dave Clark, redaktor magazynu Ticket News, który śledzi branżę rozrywki na żywo, powiedział, że okres gwałtownego rozwoju muzyki na żywo po ponownym otwarciu po pandemii może z perspektywy czasu być postrzegany jako aberracja: ludzie po prostu byli bardziej chętni – i mieli większe możliwości finansowe – do korzystania z jak najwięcej występów po miesiącach spędzonych w zamkniętych pomieszczeniach.

Clark powiedział, że w tym roku może pojawić się rozliczenie.

„Dni, w których popyt był wystarczający, aby wyprzedać areny po najwyższej cenie, po prostu nie istnieją w gospodarce związanej z wydarzeniami na żywo – poza ludźmi takimi jak Taylor Swift, którzy mogą sprzedawać, co chcą, gdziekolwiek chcą” – powiedział.

W czasach, gdy wielu konsumentów ma trudności z opłaceniem podstawowych artykułów pierwszej potrzeby, powiedział, „ludzie widzą niektóre ceny, o które proszą, i po prostu mówią: «Trudno to zrobić»”.

Clark dodał, że innym czynnikiem mogą być problemy z zaopatrzeniem: zbyt wiele zespołów próbuje wyruszyć w trasę na raz lub zbyt wiele razy. W epoce przed streamingiem zespoły wyruszały w trasę koncertową, aby promować album. Obecnie, stwierdził, sytuacja się odwróciła, ponieważ zyski z nagrań muzycznych dramatycznie spadły.

Warto przeczytać!  Adaptacja sceny „Igrzysk Śmierci” zostanie otwarta w Londynie w 2024 r

„Teraz nagrywają płyty, żeby sprzedać trasę” – powiedział. „Ten paradygmat ma z tym wiele wspólnego. To po prostu bardzo przeciążony rynek.”

The Black Keys właśnie wydali nowy album, a ich debiutancki singiel w marcu zajął pierwsze miejsce na liście przebojów magazynu Billboard Alternative Airplay.

Mimo to rockowy duet ogłosił, że odwoła i przełoży swoje plany na letnie trasy koncertowe, przenosząc się z aren do innych miejsc, które zapewniają bardziej „intymne wrażenia”, według zespołu. Nowe daty nie zostały jeszcze ogłoszone.

The Black Keys nie są jedyną grupą, która może paść ofiarą kosztownego zmęczenia koncertami.

Pop-rockowy zespół 311 ogłosił, że odwołał nadchodzące europejskie trasy koncertowe ze względu na „rosnące koszty zagranicznych tras koncertowych”, które sprawiły, że ukończenie niektórych części trasy było „niewykonalne”.

Inne gwiazdy, w tym Pink i Justin Timberlake, również odwołały ostatnio określone daty występów, a Jonas Brothers niedawno przełożyli nadchodzącą europejską trasę koncertową, choć żadna z nich oficjalnie nie podała jako powodu problemów finansowych.

„Myślę, że przy całej tej rywalizacji o dolary fanów było oczywiste, że niektórzy artyści przegrają” – powiedział Bill Werde, dyrektor programu Bandier dla przemysłu nagraniowego i rozrywkowego na Uniwersytecie Syracuse.

Na to lato zaplanowano jeszcze wiele dużych wycieczek, na które jak dotąd nie wpływa słabnący popyt. Hootie & the Blowfish ma w tym roku zarezerwowanych 48 koncertów, a Dave Matthews Band – 34. Inne czołowe zespoły wyruszające w trasę to między innymi Maroon 5, Zac Brown Band, Red Hot Chili Peppers, Kenny Chesney i Chris Stapleton.

Warto przeczytać!  Księżna Walii z recyklingu niestandardowego płaszcza Catherine Walker w pepitkę podczas starcia Sześciu Narodów

Eksperci twierdzą jednak, że ostatnie trendy gospodarcze w branży muzyki na żywo, zwłaszcza rodzaj konsolidacji, do którego zmierza obecnie Departament Sprawiedliwości, przełożyły się na mniejszą liczbę mniejszych obiektów.

To sprawia, że ​​data trasy koncertowej staje się trudniejsza ze względów finansowych dla artysty, miejsca i promotora.

„Niektóre programy nie mogą sobie pozwolić na obniżenie cen; nie mogą sobie pozwolić na czekanie i próbę sprzedaży reszty budynku” – powiedział Clark.

Jeśli nie będzie pewności, czy wszystkim zainteresowanym stronom uda się przynajmniej osiągnąć próg rentowności, program może zostać odwołany.

Takie realia zderzyły się z bardziej ostrożnym koncertowiczem. Brittney D’Mello, 23-letnia fanka K-popu z New Jersey, która pracuje w marketingu korporacyjnym, wysłała do X post o swojej frustracji związanej z obecnym krajobrazem tras koncertowych.

„Bilety są za drogie” – stwierdził D’Mello. „Tylko NIEWIELKA liczba osób (10%) wyda ponad 500 dolarów na VIP/floor/premium” – stwierdziła. „Reszta z nas ma budżety i nie wyda 100 dolarów na krwawienie z nosa” – powiedziała, odnosząc się do miejsc, które zazwyczaj są najbardziej oddalone od sceny.

„Wszyscy koncertują w tym roku… a my mamy pieniądze tylko na 2-3 koncerty MAX” – dodała.

W kolejnym wywiadzie dla NBC News D’Mello powiedziała, że ​​po prostu zdecydowała się ograniczyć swój budżet na koncerty.

„Pójdę zobaczyć tylko dwóch artystów, którzy są moimi sprawdzonymi i ulubionymi artystami” – powiedziała. „Ale nie będę już od niechcenia chodzić na koncerty. I po dwukrotnym pójściu na koncerty myślę, że na tym zakończę.”

Artykuł ten został pierwotnie opublikowany na NBCNews.com


Źródło