Filmy

Dlaczego Sean Connery odrzucił ofertę powrotu do serii Indiana Jones

  • 25 sierpnia, 2024
  • 4 min read
Dlaczego Sean Connery odrzucił ofertę powrotu do serii Indiana Jones


Sean Connery niemal powtórzył rolę Henry’ego Jonesa Seniora w Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszkiale odrzucił rolę, ponieważ był „niezbyt hojna część”. Legendarny szkocki aktor obchodziłby swoje 94. urodziny 25 sierpnia i spędził wiele ostatnich lat, ciesząc się emeryturą po długiej i owocnej karierze filmowej. Podczas gdy jego kultowa rola Jamesa Bonda stała się punktem centralnym dla wielu fanów, była jedna rola, dla której prawie wrócił z emerytury w 2007 roku: Henry Jones Sr. w serii Indiana Jones.




Connery dołączył do popularnej sagi Harrisona Forda z opóźnieniem, pojawiając się po raz pierwszy w Indiana Jones i ostatnia krucjata w 1989 roku. Dodanie aktora podniosło rangę filmu, zwłaszcza po podzielonych reakcjach na Indiana Jones i Świątynia Zagładya chemia na ekranie między tą parą ikon Hollywood stała się jednym z najlepszych elementów obsady w historii kina.


Warto przeczytać!  Wyjaśnienie rozstania Anjali Chakra Sufi Malik

Choć w 2006 roku Connery ogłosił przejście na emeryturę, twierdząc, że świat kina nie wzbudza już w nim entuzjazmu ze względu na „idioci kręcący teraz filmy w Hollywood” aktora niemal z powrotem namówiły dwie jedyne osoby, które faktycznie mogły sprawić, że znów zaczął interesować się filmami: Steven Spielberg i George Lucas. Filmem, który niemal sprawił, że ponownie rozważył przejście na emeryturę, był powrót Harrisona Forda jako jego alter ego w kapeluszu fedora w Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszkiale okazało się, że to jeden z tych filmowych momentów, w których zastanawiamy się, co by było, gdyby.

W wywiadzie dla Heat Vision z 2007 r. (za pośrednictwem THR) Connery ujawnił, dlaczego jego rozmowy ze Spielbergiem nie przyniosły żadnych rezultatów. Według samego aktora, mała rola epizodyczna, która była oferowana, po prostu nie była warta „powrotu do uprzęży”. Powiedział:

„Rozmawiałem ze Spielbergiem, ale to nie wypaliło. To nie była aż tak hojna rola, warta powrotu do uprzęży i ​​podjęcia się jej. I tak poprowadzili historię w innym kierunku, więc ojciec Indy’ego nie był aż tak ważny. Zasugerowałem, żeby go zabić w filmie, to by się lepiej o tym rozwiązało”.



Warto przeczytać!  Jack Dylan Grazer mówi, że Czarny Adam jest kluczem do powrotu Shazama

Sean Connery przeszedł na emeryturę po stresie związanym z jego ostatnim filmem

Connery wystąpił w wielu filmach na przestrzeni prawie 50 lat, po swoim debiucie filmowym w 1954 r. jako niewymieniony w napisach statysta Bzy wiosną. Choć zawsze będzie pamiętany jako człowiek, który po raz pierwszy wprowadził Jamesa Bonda do kin w 1962 r., wcielił się w wiele postaci króla Agamemnona w Bandyci czasudo Juana Sancheza Villi-Lobosa Ramireza w Góral franczyza. Jednak jego ostatnia rola na ekranie w filmie opartym na komiksie Liga niezwykłych dżentelmenów stał się tym, co naprawdę zmusiło go do ponownego przemyślenia swojej pozycji w przemyśle filmowym.


Film, oparty na komiksie Alana Moore’a i Kevina O’Neilla o tym samym tytule, miał problemy z produkcją, głównie z powodu niedofinansowania, co spowodowało, że Connery musiał pracować podwójnie jako członek zespołu produkcyjnego, aby upewnić się, że film nie okaże się kompletną katastrofą. W tym samym wywiadzie Connery powiedział:

Warto przeczytać!  Rola Jasona Stathama we franczyzie o wartości 7,3 miliarda dolarów dowodzi, jak bardzo potrzebuje, aby ożywić swój 21-letni hit

„Ostatnią rzecz, którą zrobiłem, [Gentlemen director Stephen Norrington] dostał 85 milionów dolarów na nakręcenie filmu w Pradze, ale niestety nie otrzymał certyfikatu przed rozpoczęciem, ponieważ zostałby aresztowany za niepoczytalność. Więc pracowaliśmy tak dobrze, jak mogliśmy, i [I] ostatecznie mocno zaangażował się w edycję i próby ratowania”.


Chociaż Connery później użyczył głosu i był narratorem w kilku filmach i programach telewizyjnych, pozostał wierny swojej decyzji, by cieszyć się emeryturą, i nie pojawił się już więcej na ekranie.


Źródło