Rozrywka

Dlaczego sprzedaż biletów na koncerty artystów takich jak JLo, Black Keys spada

  • 5 czerwca, 2024
  • 9 min read
Dlaczego sprzedaż biletów na koncerty artystów takich jak JLo, Black Keys spada


Prawdopodobnie wspaniale jest być Jennifer Lopez. Na mojej bieżącej liście osób, których życie wydaje się absolutnie niesamowite, ona z łatwością mieści się w pierwszej dziesiątce. Ale to, że wiedzie urocze życie, nie oznacza, że ​​wszystko idzie świetnie przez cały czas, a ostatnio było trochę gorzej. niezbyt idealne dla aktora/piosenkarza/tancerza z Bronksu. Mówi się, że jej związek z Benem Affleckiem jest burzliwy i poza wszelkimi osobistymi problemami ma też kłopoty zawodowe. Mianowicie JLo najwyraźniej ma trudności ze sprzedażą biletów.

Lopez ogłosiła trasę koncertową promującą swój nowy album (i naprawdę szalony film towarzyszący) „This Is Me… Now” na początku tego roku, ale ostatecznie odwołała kilka koncertów ze względu na słabą sprzedaż. Następnie zmieniła nazwę trasy na program z największymi hitami, ale fani nadal nie potykali się, żeby ją zobaczyć. Pod koniec maja JLo zdecydowała się odwołać trasę koncertową, twierdząc, że „choruje jej serce”, ale musi spędzić czas z rodziną i przyjaciółmi.

W obronie JLo nie tylko ona ma problemy z pakowaniem miejsc. Rockowy duet The Black Keys odwołał planowaną trasę koncertową i oczekuje się, że ogłosi „zmieniony” zestaw koncertów w mniejszych salach. W mediach społecznościowych fani zauważyli, że niektóre występy popowych artystów Troye Sivana i Charli XCX, a także zespołu Wallows wydają się być niedoceniane. Bad Bunny, latynoski artysta zajmujący się traperami, wycofał się niedawno z występu w Minneapolis ze względu na słabą sprzedaż. W tym roku Coachella miała opóźnienia i krążyły dyskusje na temat różnych zespołów, które nie osiągnęły sukcesu w sprzedaży, w tym Cardi B, Justina Timberlake’a i Pink.

Nie oznacza to jednak, że cała branża koncertowa jest w rozsypce. Taylor Swift jest nie do zatrzymania. Podobnie jak Beyoncé, gdy jest w trasie. Takie zespoły jak Luke Combs, Zach Bryan i Olivia Rodrigo sprzedają się tony. Dead & Company, zespół będący następcą Grateful Dead, dodaje nowe daty w Las Vegas Sphere. Live Nation, właściciel Ticketmaster i dominujący na rynku wydarzeń na żywo, miał wspaniały rok 2023, szacując, że 145 milionów fanów wzięło udział w ponad 50 000 wydarzeń, co oznacza wzrost liczby fanów o 20% w porównaniu z rokiem poprzednim. Jednak nie dla każdego wszystko przebiega gładko. W przypadku niektórych artystów warunki nie są zbyt sprzyjające i mają trudności z przyciągnięciem oczekiwanej publiczności, przynajmniej tuż za bramą.

Warto przeczytać!  Kelly Rowland wydaje się besztać ochroniarza w Cannes

„Promocja koncertów to zakłady bukmacherskie. Nie zawsze wygrywa się. Czasami można się upokorzyć” – powiedział Jarred Arfa, szef globalnej muzyki w Independent Artist Group, której klientami są m.in. Billy Joel, 50 Cent i Metallica .

Ceny biletów są obecnie po prostu astronomiczne.

Istnieje kombinacja czynników, które wpływają na spadek sprzedaży biletów u niektórych artystów. Dla jednej rzeczy, bardzo zespołów jest obecnie w trasie. W obliczu pandemii artyści chętnie wracają i odzyskują stracony czas i pieniądze. Nawet jeśli powrót nie przebiegł gładko, w zasadzie każdy, kto może koncertować, to robi, co oznacza, że ​​przestrzeń jest zatłoczona i przesycona.

„Nigdy wcześniej nie zdarzył się taki moment, w którym wszystkie konie ustawiły się w kolejce przed bramką startową i wszystkie wyruszyły w trasę w tym samym czasie” – powiedział Gary Witt, dyrektor generalny i współwłaściciel The Pabst Theatre Group w Milwaukee.

Świat naprawdę ma teraz przed tobą ostrygę, jeśli chodzi o złapanie występu. Ale oznacza to również, że ludzie mają mnóstwo opcji i jest tylko określona ilość czasu, aby się nimi zająć. Być może widziałeś już swojego ulubionego artystę, kiedy po raz pierwszy wyruszył w trasę po tym, jak minęło najgorsze z powodu pandemii i nie czujesz szczególnej inspiracji, aby wybrać się z nim ponownie. Albo bardzo lubisz dany zespół lub piosenkarza, ale nie na tyle, aby przeżyć całą tę przygodę związaną z oglądaniem ich na żywo. Tak czy inaczej, niegdyś gorączkowy popyt na ten bilet prawdopodobnie osłabł.

Cena jest również czynnikiem. Każdy, kto ostatnio szukał biletów na koncerty, prawdopodobnie był zdumiony ceną. Wielu konsumentów wydaje pieniądze ze względu na inflację, nawet jeśli niechętnie, ale żaden budżet nie jest nieograniczony, zwłaszcza że ceny praktycznie wszystkiego – łącznie z biletami na wydarzenia na żywo – pozostają wysokie. Pollstar obliczyło, że średnia cena biletów na 100 najpopularniejszych tras koncertowych w pierwszym kwartale tego roku wyniosła 123,25 dolara, co stanowi rekord wszechczasów. Z jego danych wynika, że ​​średnia cena biletu na Bad Bunny wynosi 290 dolarów, na Justina Timberlake’a 216 dolarów, a na Nicki Minaj 149 dolarów.

„Ceny biletów są obecnie po prostu astronomiczne” – powiedział David „5-1” Norman, weteran branży, który koncertował z Princem, Green Day i Alicią Keys. „A jeśli zabierasz ze sobą dziecko, a potem musisz przenocować, tankować, hotel, a potem jedzenie, to wszystko się sumuje”.

Warto przeczytać!  „Los Angeles” zakończy się sezonem 14 w CBS; Ustalono datę finału serii

Samo posiadanie ważnego utworu nie zawsze przekłada się na sprzedaż biletów.

Wyruszenie w trasę koncertową zawsze wiąże się z ryzykiem, na które wpływa wiele czynników, w tym historia biletów, wydajność transmisji strumieniowej, wielkość list e-mailowych i zainteresowanie online. Nie ma jednak żadnej gwarancji, że przełoży się to na twardą sprzedaż biletów. Są artyści, którzy mogą mieć ogromną liczbę fanów w Internecie, ale których fani są jedynie powierzchowni i nie zależy im na występowaniu na koncercie. Sposób, w jaki artyści wypowiadają się obecnie w mediach społecznościowych, jeszcze bardziej utrudnia ustalenie, czy rzeczywiście tak było. Posiadanie kilku hitów na Spotify czy TikTok nie oznacza, że ​​ktoś może wyprzedać stadion.

Dlatego w niektórych przypadkach wydaje się, że doszło do pewnego przekroczenia. Artyści (oraz ich agenci, menedżerowie i promotorzy) próbują wyprzedać większe sale, niż to możliwe. Bardziej konserwatywne podejście polegałoby na zarezerwowaniu kilku dużych obiektów i zobaczeniu, jak to będzie, zanim zdecydujesz się na więcej, ale nie jest to podejście, które wszyscy przyjmują.

„Mamy kilku artystów hardrockowych, o których nawet nie słyszałeś, a bilety wyprzedają się wszędzie, ale mają lojalną rzeszę fanów” – powiedział Arfa. „Samo wystąpienie ważnej piosenki niekoniecznie zawsze przekłada się na sprzedaż biletów”. Dodał, że na każde pięć lub sześć zespołów, które świetnie koncertują, jeden jest trochę niezgrabny. „Prowadzimy kilka rozmów i uważamy, że najlepiej będzie przesunąć się na pierwszy kwartał przyszłego roku ze względu na obecnie duży ruch na drogach”.

Każdy artysta i każda sytuacja jest wyjątkowa. Być może Bad Bunny nie byłby w stanie sprzedać tak drogich biletów w Minneapolis, ale sprzedał mnóstwo innych miejsc. Wydaje się, że JLo ma teraz o wiele więcej na głowie niż koncertowanie, a Black Keys prawdopodobnie poradzą sobie w mniejszych salach. Przedstawiciel Live Nation, który jest producentem występu Troye Sivan/Charli XCX, powiedział, że bilety na niektóre koncerty wyprzedały się w 70%, co sugeruje, że istniały błędne przekonania na temat sprzedaży w Internecie. (Powiedzieli, że Wallows sprzedaje się „dobrze”, nie podając żadnych oficjalnych szczegółów, i wskazali na publiczne oświadczenia Black Keys i Lopez, których trasy koncertowe były w całości produkowane przez Live Nation.) Czkawka nie dotyczy też sprzedaży biletów. Kid Cudi odwołał swoją tegoroczną trasę koncertową, ponieważ złamał nogę, skacząc ze sceny podczas Coachelli, a wiele zespołów nie mówi wprost, że problemem jest sprzedaż, gdy odwołują występy.

Warto przeczytać!  Aktorka „Biura” Angela Kinsey ujawnia chrześcijańskie dowcipy typu „osądzaj”, których nie chciała opowiadać w popularnym serialu

Istnieją strategie, które podejmuje się, aby odświeżyć ofertę dla fanów i zwiększyć sprzedaż, takie jak łączenie sił lub zapraszanie gości specjalnych. Def Leppard koncertuje w tym roku z Journey, a w zeszłym roku koncertował z Mötley Crüe. Zawsze pozostaje stary, dobry marketing. Live Nation niedawno zakończyło swój „tydzień koncertowy”, w ramach którego oferuje różnorodne bilety po 25 dolarów — to dobry sposób na promowanie biletów, które się nie poruszają.

Istnieje oczywiście ogromny problem, który leży u podstaw całej rozmowy: kupowanie biletów jest niezwykle irytujące. Trzeba naprawdę chcieć zobaczyć program, aby spróbować poruszać się po labiryncie procesu zakupu. Live Nation-Ticketmaster dominuje na rynku, który zdaniem krytyków – w tym Departamentu Sprawiedliwości, który pozywa firmę w związku z twierdzeniami dotyczącymi praktyk antykonkurencyjnych – tłumi innowacje, pozwala na nieuczciwe marże i przyczynia się do ogólnie negatywnych doświadczeń dla fanów. Opłaty za bilety są zaskakująco wysokie i pozornie nieskończone. Armie botów chwytają bilety, gdy trafiają do sprzedaży, i przekazują je na rynkach wtórnych po niebotycznie wysokich cenach. (Pocieszenie jest takie, że tegoroczny obniżony popyt spowodował niższe ceny biletów odsprzedaży. SeatGeek twierdzi, że średnia cena biletu na letni koncert w tym roku wynosi 214 dolarów; w zeszłym roku było to 257 dolarów, choć to dużo było to spowodowane Taylor Swift i Beyoncé.)

„Czas, w którym doświadczenia klientów nie są dobre, zwykle ma miejsce, gdy w grę wchodzi monopol” – powiedział Witt z The Pabst Theatre Group.

JLo oczywiście wszystko będzie dobrze – w końcu jest bardzo bogata, sławna i piękna. Jej fani przeżyją i prawdopodobnie będą mieli okazję ponownie zobaczyć jej występ. Ale następnym razem, gdy wyruszy w trasę, mądrzej będzie, jeśli szybko zgarną jej bilety, aby „This Is Me… When In the Future” również nie zostało zmarnowane.


Emily Stewart jest starszym korespondentem Business Insider piszącym o biznesie i gospodarce.


Źródło