Świat

Dlaczego Ukraina i białoruska opozycja walczą ze sobą – POLITICO

  • 18 lutego, 2023
  • 6 min read
Dlaczego Ukraina i białoruska opozycja walczą ze sobą – POLITICO


Naciśnij przycisk odtwarzania, aby wysłuchać tego artykułu

Wyrażona przez sztuczną inteligencję.

KIJÓW — Ukraina i białoruska opozycja mają wspólnego wroga — Rosję — ale wzajemny antagonizm niweczy jakikolwiek wspólny front przeciwko Moskwie.

Liderzy białoruskiej opozycji zarzucają Kijowowi niechęć do współpracy, a nawet odpowiedniego komunikowania się.

Jakiś odwołanie w zeszłym roku Swiatłana Cichanouska, liderka białoruskiej opozycji na wygnaniu, aby Ukraina „stworzyła sojusz z demokratyczną Białorusią, wspólnie walczyła i wspierała białoruski ruch oporu”, spotkała się z milczeniem.

Tymczasem Kijów stara się powstrzymać Aleksandra Łukaszenkę, autorytarnego przywódcę Białorusi, przed rzuceniem swojej armii na stronę Rosji w wojnie z Ukrainą. Ukraińskie władze są również zawiedzione niezdolnością białoruskiej opozycji do wyprowadzenia ludzi na ulice i zdestabilizowania Łukaszenki.

Kijów uważa, że ​​białoruska opozycja „nie wywiera ani organizacyjnego, ani intelektualnego wpływu na białoruskie społeczeństwo” – powiedział POLITICO Mychajło Podoliak, doradca Zełenskiego.

Napięcia są ewidentne, jeśli chodzi o powolne wysiłki UE zmierzające do nałożenia dodatkowych sankcji na Białoruś jako najbardziej widocznego sojusznika Rosji Władimira Putina.

Pierwotnie pakiet białoruski miał pokrywać się z limitem cen produktów ropopochodnych, który wszedł w życie na początku tego miesiąca, ale Białoruś została oszczędzona po wybuchu walki o import nawozów. Białoruska opozycja za impas obwinia ukraiński lobbing, czemu Kijów zaprzecza.

„Wzywamy Ukrainę i Zachód do zachowania konsekwencji i nie zawierania jakichś tajnych umów z reżimem Łukaszenki. Nie dotrzyma słowa” – powiedziała POLITICO Cichanouskaja.

Warto przeczytać!  Polska opozycja wyprowadza tysiące ludzi na ulice, by zaprotestować przeciwko nacjonalistycznemu rządowi

Pojawiają się też mniejsze otarcia i podrażnienia.

W styczniu prezydenci Polski i Litwy zorganizowali w Warszawie uroczystość upamiętniającą Kastusia Kalinowskiego, jednego z przywódców buntu przeciwko władzy rosyjskiej w 1863 r., który przetoczył się przez ziemie dzisiejszej Polski, Litwy, Białorusi i Ukrainy. Jego imieniem nazwano pułk białoruskich ochotników walczących z Rosją u boku ukraińskiego wojska.

Był tam również ambasador Ukrainy, który odczytał przemówienie Zełenskiego, ale obecna Cichanouska nie zabrała głosu.

Północne niebezpieczeństwo

Chociaż Łukaszenka nie wysłał swoich wojsk na wojnę, pozwolił Rosji wykorzystać swój kraj jako punkt wypadowy. Początkowy atak Moskwy 24 lutego ubiegłego roku wysłał kolumny wojsk z Białorusi w kierunku Kijowa. Łukaszenka zezwala także na wykorzystywanie baz lotniczych do wysyłania samolotów i rakiet przeciwko Ukrainie, rosyjskie wojska szkolą się na Białorusi i wysyła zaopatrzenie wojskowe na pomoc Rosji.

Portret prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki w mundurze wojskowym | Natalia Kolesnikowa/AFP za pośrednictwem Getty Images

Kijów z rezerwą przygląda się rosnącej liczbie wojsk rosyjskich gromadzących się na Białorusi.

„To dla nas bardzo ważne, aby Białoruś nie utraciła niepodległości i nie przyłączyła się do tej haniebnej wojny mimo czyjegoś wpływu” – powiedział Zełenski w zeszłym miesiącu.

Jednak obecnie Kijów uważa, że ​​niebezpieczeństwo kolejnego ataku z północy jest ograniczone.

„Widzimy tylko 15 000-20 000 zawodowych żołnierzy białoruskich gotowych do walki i do 15 000 rotacyjnych żołnierzy rosyjskich, którzy przeszli 1,5-2-miesięczne szkolenie na Białorusi. Widzimy również niektóre komponenty przeciwrakietowe i przeciwlotnicze. To wszystko” – powiedział Podoliak, dodając, że siły uderzeniowe musiałyby zgromadzić co najmniej 70 000 żołnierzy.

Warto przeczytać!  Podejrzewa się, że w Nigerii co najmniej 18 osób zginęło w zamachach samobójczych

Potencjalne zagrożenie ze strony Łukaszenki oznacza jednak, że ukraiński rząd nie chce ryzykować irytowania go grą w stopę z opozycją.

Łukaszenka w tym tygodniu podkreślił, że w razie zagrożenia zemści się.

„Jestem gotów walczyć razem z Rosjanami z terytorium Białorusi jak dotąd tylko w jednym przypadku: jeśli jeden żołnierz przybędzie stamtąd na terytorium Białorusi, aby zabić mój naród. Jeśli dokonają agresji na Białoruś, odpowiedź będzie najbardziej brutalna” – powiedział korespondentom zagranicznym w Mińsku.

Bezsilna opozycja

Cichanouska była czołową kandydatką opozycji w wyborach prezydenckich w 2020 roku, które zostały skradzione przez Łukaszenkę. Masowe protesty uliczne po wyborach zachwiały jego władzą, ale odpowiedział brutalnym rozprawieniem się z opozycją; tysiące są w więzieniach, a przywódcy są albo w więzieniu, albo na wygnaniu.

Cichanouska spędziła większość czasu na próbach zdobycia poparcia na Zachodzie. Jeszcze przed rosyjską inwazją na pełną skalę biuro Zełenskiego miało z nią niewielki kontakt. Jedynym wyjątkiem było krótkie spotkanie, które miała w zeszłym roku z Ołeksijem Arestowiczem, ówczesnym doradcą Zełenskiego.

Cichanouska powiedziała, że ​​ona i inni liderzy opozycji odnieśli pewien sukces w zmianie popularnych postaw ukraińskich poprzez oddzielenie reżimu Łukaszenki od ludności białoruskiej.

Warto przeczytać!  Walka z Wagnerem przypomina „film o zombie” – mówi ukraiński żołnierz

„Myśleliśmy, że Ukraińcy już wiedzą o sytuacji na Białorusi, o represjach. Jednak po rozpoczęciu wojny odkryliśmy, że nikt na Ukrainie nie monitorował sytuacji na Białorusi. Przed wojną Łukaszenka był popularnym politykiem na Ukrainie: ludzie chwalili smaczne mleko i dobre drogi na Białorusi” – powiedziała Cichanouska.

Relacje z ukraińskim kierownictwem pozostają jednak ograniczone, a białoruska opozycja uważa, że ​​Kijów popełnia błąd, nie zrywając z Łukaszenką.

„Rozumiemy, że władze Ukrainy nie chcą prowokować Łukaszenki. Ale jeśli są myśli, że to go powstrzyma, są w błędzie. Na początku 2022 roku obiecał Ukrainie, że ataku nie będzie. Wiemy, do czego to doprowadziło” – powiedziała Cichanouska w poście w Telegramie.

Tymczasem ekipa Zełenskiego zjadliwie ocenia skuteczność białoruskiej opozycji.

„Tworzenie koalicji i ciągłe negocjowanie, kto obejmie które stanowisko ministra na uchodźstwie, jest bardzo dobre” – powiedział Podoliak. „Chcielibyśmy jednak zorientować się, czym jest ta alternatywna Białoruś pod względem konkretnych działań. Na czym właściwie opiera się ta alternatywa?”

Dodał, że w pierwszych dniach wojny władze ukraińskie liczyły na to, że białoruska opozycja będzie w stanie zmobilizować duży antywojenny ruch protestacyjny.

„Naprawdę myśleliśmy, że tak się stanie. Ale okazało się, że to nie jest coś dla Białorusi… Nie mogli przekonać ludności, że kraj nie powinien brać udziału w wojnie podboju”.




Źródło