Świat

Dlaczego Zachód każe Ukrainie czekać na myśliwce – POLITICO

  • 1 lutego, 2023
  • 9 min read
Dlaczego Zachód każe Ukrainie czekać na myśliwce – POLITICO


Naciśnij przycisk odtwarzania, aby wysłuchać tego artykułu

Wyrażona przez sztuczną inteligencję.

Zachód tak naprawdę nie mówi „nigdy” w sprawie myśliwców dla Ukrainy – chce po prostu skupić się najpierw na zdobyciu broni dla Kijowa na zbliżającą się ofensywę.

To nastroje pojawiające się w następstwie dosadnego „nie” prezydenta USA Joe Bidena – powtarzanego w różnym stopniu przez przywódców w Niemczech i Wielkiej Brytanii – na pytanie, czy wyśle ​​Ukrainie myśliwce, o które prosi. Podczas gdy urzędnicy publicznie pozostawali stosunkowo jednoznaczni, że żadne odrzutowce nie nadejdą, prywatne dyskusje wskazują, że może to być tylko kwestia czasu.

W Pentagonie wysocy urzędnicy amerykańscy przyznają, że Ukraina będzie musiała ostatecznie zmodernizować swoje starzejące się siły powietrzne za pomocą nowych myśliwców. Ale na razie urzędnicy koncentrują się na wysyłaniu broni potrzebnej Kijowowi do natychmiastowej walki.

Te same rozmowy toczą się w Europie. Kraje takie jak Polska, Holandia i Francja wyraziły otwartość na ten pomysł, ale urzędnicy podkreślają, że jest jeszcze sporo do zrobienia, aby dostarczyć Ukrainie obiecaną w ostatnich tygodniach broń naruszającą tabu.

„Myślę, że jest to kwestia długoterminowej perspektywy” – powiedział jeden z wyższych rangą dyplomatów z Europy Wschodniej. „Musimy jak najszybciej zrealizować to, co zobowiązaliśmy się w styczniu. To naprawdę imponujące, ale liczy się czas”.

Rozmowy wskazują, że chociaż tenor jest na razie negatywny, problem prawdopodobnie pozostanie za kulisami i ostatecznie pojawi się ponownie.

Jest to schemat, który powtarzał się w zachodnim sojuszu od początku wojny: coś, co kiedyś było zakazane – od niemieckiej broni w strefie działań wojennych po otrzymywanie przez Ukrainę nowoczesnych czołgów – wkrada się w rzeczywistość, gdy wojna toczy się dalej, Zachód zaangażowanie się pogłębia, a sprzęt wymagający znacznego przeszkolenia nie wydaje się już nieistotny.

„Wielu ludzi wciąż nie rozumie, że wojna jeszcze się nie skończyła” – powiedział POLITICO ukraiński wiceminister spraw zagranicznych Andrij Melnyk. „W rzeczywistości wydaje się, że Putin ma jeszcze większy apetyt niż kiedykolwiek. Bez wsparcia lotniczego nie można prowadzić współczesnej wojny”.

Warto przeczytać!  Chiny ignorują prośby USA o mediację

Świat się zmienił

Możliwość wysłania na Ukrainę myśliwców sięga początków wojny.

W kilka tygodni po tym, jak Rosja wysłała wojska przez granicę, polski rząd twierdził, że jest gotowy do przeniesienia myśliwców z czasów sowieckich do USA, aby mogły one następnie trafić do ukraińskich pilotów.

Oszołomiony Waszyngton odrzucił ofertę. Urzędnicy powiedzieli, że szkolenie było zbyt trudne, a wysłanie samolotów z bazy NATO na Ukrainę groziłoby bezpośrednią konfrontacją z Rosją. Temat zniknął.

W Pentagonie wysocy urzędnicy amerykańscy przyznają, że Ukraina będzie musiała zmodernizować swoje starzejące się siły powietrzne za pomocą nowych myśliwców Jared C. Tilton/Getty Images

Prawie rok później wiele się zmieniło. Wczesny atak na Kijów przekształcił się w wojnę okopową. Wojna, która może trwać kilka dni lub tygodni, teraz może trwać latami.

Po drodze zachodni sojusznicy przebijali się przez jedną czerwoną linię po drugiej. Ciężka broń, haubice, systemy rakietowe dalekiego zasięgu, pojazdy opancerzone — wszystko to ostatecznie dotarło na Ukrainę. I wreszcie, w przełomowym momencie zeszłego miesiąca, sojusznicy połączyli siły, by przekazać około 80 nowoczesnych, zachodnich czołgów.

Nagle pomysł myśliwców nie wydawał się taki dziwaczny. Ukraina wykorzystała ten moment, ponawiając swoją prośbę. Momentum zdawało się rosnąć. Następnie Biden i jego europejscy kohorty wkroczyli, aby spowolnić sytuację.

Ich ostrożność odzwierciedlała zakulisowe argumenty zachodnich dyplomatów, którzy twierdzili, że nie jest możliwe wysłanie do Kijowa odrzutowców i przeszkolenie pilotów na czas zbliżającej się rosyjskiej ofensywy. I zauważyli, że nowe samoloty i tak nie są kluczowe dla nadchodzących bitew.

Mimo to doradca wojskowy ukraińskiego rządu powiedział, że dyskusja na temat odrzutowców jest dopiero na „początku” i wyraził przekonanie, że stanowisko Zachodu będzie ewoluować w nadchodzących tygodniach.

„W Niemczech” — wspominał Melnyk — „nauczyłem się, że wyciąganie ludzi z ich strefy komfortu jest pomocne. Większość ludności nie miała pojęcia, jaki system uzbrojenia posiada armia w swoim arsenale. Pomogliśmy ich wyedukować”.

Urzędnicy amerykańscy, doradcy i doradcy Kongresu przyznali, że nadal pracują za kulisami nad możliwymi dostawami odrzutowców.

„Pamiętają, jak przez jakiś czas mówił„ nie ” Patriotowi i Abramsowi” – ​​powiedział jeden z urzędników obrony USA, przypominając sobie ewoluujące komentarze Bidena na temat systemów obrony powietrznej i czołgów.

Warto przeczytać!  Oglądalność CNN spadła w marcu o 61%: dane Nielsena

Paliwo na miesiące rozmów odrzutowych

Rzeczywiście, odrzutowce są dalekie od śmierci.

Kijów skupił swoje żądania na tak zwanych odrzutowcach czwartej generacji, takich jak amerykańskie F-16, które są w służbie od lat 80. Ukraińscy wojskowi szacują, że szkolenie F-16 może zająć sześć miesięcy; niektórzy urzędnicy amerykańscy twierdzą, że w przypadku doświadczonych ukraińskich pilotów może to być nawet zaledwie trzy do czterech miesięcy. Tymczasem najnowocześniejsze F-35 nigdy nie były na stole.

Chociaż jest mało prawdopodobne, aby Stany Zjednoczone wysłały własne myśliwce, na które jest duże zapotrzebowanie w misjach bezpieczeństwa narodowego na całym świecie, urzędnicy mogą rozważyć zezwolenie innym krajom na transfer własnych F-16, powiedział wysoki rangą urzędnik Departamentu Obrony USA, przemawiając pod warunkiem: anonimowość w celu omówienia drażliwego tematu. Stany Zjednoczone muszą wyrazić zgodę na wszelkie transfery F-16 z powodu ograniczeń eksportowych.

Zachód tak naprawdę nie mówi „nigdy” w sprawie myśliwców dla Ukrainy — chce po prostu skupić się najpierw na zdobyciu broni dla Kijowa na zbliżającą się ofensywę | Omara Marquesa/Getty Images

Niektóre kraje europejskie posiadające F-16 na wyposażeniu, takie jak Holandia, już pokazały, że są otwarte na zrobienie tego. Francja również przechodzi na siły powietrzne samolotów Rafale, co oznacza, że ​​Paryż będzie miał starsze odrzutowce, które mógłby przekazać Ukrainie – odrzutowce, które nie wymagałyby amerykańskiego podpisu.

„Są inne kraje, które o tym mówią. Tak więc, gdy przedstawią im propozycje, aby to zrobili, myślę, że przeprowadzimy te rozmowy” – powiedział starszy urzędnik Departamentu Obrony. „Nie sądzę, abyśmy byli przeciwni w kwestii samolotów czwartej generacji, po prostu uważam, że musimy upewnić się, że nadal ustalamy priorytety”.

W tej chwili urzędnicy są bardziej skoncentrowani na wysłaniu na Ukrainę obrony powietrznej w celu ochrony ukraińskich miast i infrastruktury, a także broni pancernej i artylerii na oczekiwaną wiosenną ofensywę. Wysłanie myśliwców do Kijowa „nie rozwiązuje problemu pocisków manewrujących, nie rozwiązuje problemu dronów” – powiedział urzędnik, dodając, że nie było jeszcze dyskusji na wysokim szczeblu na temat wysłania F-16.

Za kulisami urzędnicy administracji USA starają się nie wykluczać przesyłek odrzutowych. Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego Białego Domu, John Kirby, odmówił we wtorek wielokrotnym prośbom o rozwinięcie komentarzy prezydenta. Rzecznik Pentagonu powiedział, że nie ma nowych ogłoszeń.

Warto przeczytać!  Dubaj rezygnuje z 30% podatku od alkoholu, aby przyciągnąć więcej turystów

„Największym ryzykiem jest przedłużanie się konfliktu” – powiedział w środę POLITICO były sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen. „Dlatego jesteśmy zainteresowani szybkim zakończeniem wojny za pomocą broni”.

Rasmussen powiedział, że zachodni sojusznicy muszą bezzwłocznie wysłać Ukrainie wszystko, czego potrzebuje.

„Jeśli dostarczymy Ukrainie całą broń, jakiej potrzebuje Ukraina, mogą wygrać” – argumentował, podkreślając, że obejmowało to nawet odzyskanie Krymu, regionu zaanektowanego przez Rosję w 2014 r., który wielu zachodnich sojuszników uważa na razie za strefę zakazaną.

Następnym ważnym momentem w kalendarzu ministrów obrony jest 14 lutego, kiedy urzędnicy zbierają się w kwaterze głównej NATO w Brukseli na spotkaniu w tak zwanym formacie Ramstein — zgrupowaniu sojuszników w celu omówienia dostaw broni dla Ukrainy.

Chociaż kwestia odrzutowców prawdopodobnie pojawi się na spotkaniu, urzędnicy postrzegają rozmowę na temat odrzutowców jako projekt „długoterminowy”, jak ujął to jeden z wyższych urzędników ds. Obrony europejskiej. Ukraina może poruszyć ten temat na lutowym spotkaniu, powiedział urzędnik, „ale nacisk będzie nadal położony na obronę przeciwlotniczą, czołgi i amunicję”.

Po powrocie do Paryża nastrój był jednak optymistyczny we wtorek, kiedy minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow spotkał się z francuskimi urzędnikami. Reznikow przewidział, że Ukraina może otrzymać F-16, szwedzkie Gripensy „lub coś z Francji”.

Podczas niedawnych dyskusji na temat czołgów Francja wcześnie ruszyła z wysłaniem na Ukrainę czołgów lekkich – decyzja ta, jak argumentuje, przygotowała grunt pod późniejsze zatwierdzenie przez sojuszników łamiącego normy batalionu czołgów ciężkich. Teraz Francja wysyła tajemnicze sygnały, że może dążyć do odegrania podobnej roli.

„Zastanawiam się, co oznacza ta wiadomość” – powiedział Pierre Haroche, paryski wykładowca bezpieczeństwa międzynarodowego na Queen Mary University w Londynie. „Jeśli Francja chce zachować przywództwo, za słowami muszą iść czyny”.

Lili Bayer i Matthew Karnitschnig wnieśli wkład w raportowanie.




Źródło