Podróże

Długi weekend w Laponii – część pierwsza

  • 26 października, 2023
  • 4 min read
Długi weekend w Laponii – część pierwsza


Dziewczyna karmiąca renifery w śniegu

Dziewczyna karmiąca renifery na śniegu (Jessica Lynn)

Zamiast robić zakupy online w poszukiwaniu najnowszej wyprzedaży w Czarny piątek w zeszłym roku, moja pięcioosobowa rodzina oraz odwiedzająca nas mama wskoczyły na poranny lot z lotniska Bruksela-Charleroi do Rovaniemi w Finlandii, miasta w północnym regionie Laponii . Jedną z najfajniejszych rzeczy w życiu w Europie jest poznanie miejsc, o których większość ludzi jedynie marzy. Denerwowałem się, że „tylko weekend” nie wystarczy na takie miejsce jak Finlandia, ale okazało się, że to idealna ilość czasu.

Kiedy zeszliśmy do Rovaniemi, przysięgam, że przez cały lot Ryanairem krzyczeliśmy: „Och, wow!” w tym samym czasie. Cały obszar – od czubków wiecznie zielonych drzew po pas startowy lotniska – pokryty był warstwą śniegu. To było magiczne.

Napełnieni kawą, gorącą czekoladą i podgrzewaczami siedzeń w naszym wynajętym vanie, pojechaliśmy szaleńczo – z bardzo małą, bezpieczną prędkością, jadąc po raz pierwszy po lodzie – do długo wyczekiwanego SantaPark, parku rozrywki o tematyce bożonarodzeniowej pod ziemią i w jaskini.

Warto przeczytać!  Odważ się odwiedzić te 5 nawiedzonych miejsc w Delhi? Mrożąca krew w żyłach przygoda!

W pełni wykorzystaliśmy nasz czas w SantaPark. Przeszliśmy przez podziemne koło podbiegunowe, spotkaliśmy Świętego Mikołaja, dekorowaliśmy pierniki z Panią Mikołajową, poznaliśmy tajniki rzemiosła w Akademii Elfów, jeździliśmy na przejażdżkach, spotkaliśmy lodową księżniczkę i zakończyliśmy przygodę zabawnym występem Elfów. Całość była urocza i urocza, a co najważniejsze: dzieciom się podobało.

Podczas pobytu w szklanym „igloo” jest popularnym miejscem zakwaterowania w Rovaniemi, zarezerwowaliśmy Airbnb obok zamarzniętego jeziora, około 30-45 minut na północ od Rovaniemi. Chcieliśmy mieć najlepszą szansę zobaczenia zorzy polarnej, a także miejsce, w którym moglibyśmy odpocząć i cieszyć się wiejską Finlandią. Nie tylko zrelaksowaliśmy się w naszym domu z dala od domu i cieszyliśmy się autentyczną sauną fińską dołączoną do domu, ale otaczający nas spokój i piękno były czymś z bajki.

Robiliśmy s’mores na zewnątrz (zabraliśmy ze sobą krakersy graham i pianki), spacerowaliśmy i bawiliśmy się po zamarzniętym jeziorze. Dzieciaki lepiły śnieżne aniołki, brały udział w bitwach na śnieżki, piły gorącą czekoladę, a nawet widzieliśmy lokalne renifery spacerujące w pobliżu naszego domu.

Odwiedziliśmy Laponię, aby zobaczyć zorzę polarną i pobraliśmy dwie gorąco polecane aplikacje (Moja prognoza i alerty zorzy polarnej I Prognoza zorzy polarnej) które wysyłają powiadomienia, gdy warunki są optymalne do zobaczenia świateł. Niestety przez cały weekend mieliśmy bardzo duże zachmurzenie. Niemniej jednak, ilekroć otrzymaliśmy powiadomienie, nawet o 3 w nocy, zakładaliśmy kombinezony (wciągaliśmy cały ciepły sprzęt), udaliśmy się do naszej przystani nad jeziorem i skierowaliśmy wzrok na północ.

Warto przeczytać!  Wieża CN, targ św. Wawrzyńca wśród najbardziej popularnych na Instagramie miejsc turystycznych w Kanadzie

I oto, pewnej nocy chmury rozwiały się i dostrzegliśmy zorzę polarną. Podczas gdy nasze oczy widziały szarą, zamgloną falę na niebie, nasz telefon uchwycił zielono-niebieskie odcienie. Czy to były tańczące światła, które widzieliśmy na zdjęciach i filmach? Nie, ale tam było!

W przyszłym tygodniu wypatrujcie drugiej części, w której dowiecie się wszystkiego o naszym pobycie w Wiosce Świętego Mikołaja i kuligu z reniferami.

Więcej informacji na temat podróży Jessiki z rodziną znajdziesz na jej blogu, na którym znajdziesz „wszystko, od przewodników turystycznych odpowiednich dla rodzin, wskazówki dotyczące życia w wojsku, posiłki, które spożywa nasza rodzina (czyli żywność dozwolona dla dzieci!) i wiele więcej. :” www.jessicalynnwrites.com.


Źródło