Rozrywka

Dobre i złe wieści o 3. sezonie „Domu Smoka”

  • 11 sierpnia, 2024
  • 8 min read
Dobre i złe wieści o 3. sezonie „Domu Smoka”


Według wszelkich praw powinniśmy dostać nowy odcinek Dom Smoka dziś wieczorem. Niestety, sezon 2 został skrócony o dwa odcinki z powodu oszczędności kosztów Warner Bros. po fuzji z Discovery — fuzji, którą wielu kwestionowało w tamtym czasie, a która wywołała szok w programie HBO, w tym anulowanie uwielbianych seriali, takich jak Wychowany przez wilki I Świat Zachodu.

Gdybyśmy dostali cały 10-odcinkowy sezon, to dziś z pewnością czekałaby nas uczta: Bitwa o Gardło. Zamiast tego zakończyliśmy poprzedni tydzień finałem sezonu, który bardziej przypominał przygotowania do wielkiego show kończącego sezon. Wspomniana bitwa będzie musiała poczekać do sezonu 3. Jak wyjaśnił showrunner Ryan Condal na konferencji prasowej:

„Próbowaliśmy dać Gullet, który jest prawdopodobnie najbardziej oczekiwanym — powiedziałbym, że może drugim najbardziej oczekiwanym wydarzeniem akcji Ogień i Krew—starając się dać mu czas i przestrzeń, na jakie zasługiwało.

Wiem, że wszyscy chcą, żeby to wyszło każdego lata. Po prostu serial jest tak złożony, że w każdym sezonie kręcimy wiele filmów fabularnych. Przepraszam za czekanie, ale powiem tylko, że jeśli Rooks Rest i Red Sowing były dobre, to zespół, który mamy razem… odniesiemy piekielne zwycięstwo The Battle of the Gullet.

Choć to przykre, że musimy czekać dwa lata na tę bitwę, myślę, że będzie to bitwa, która rozwali umysły wszystkich i będzie warta czekania. Było wiele niezadowolenia fanów z sezonu 2, ale jeśli nic innego, nadchodząca bitwa — bitwy, naprawdę — będzie warta czekania.

I o to właśnie chodzi: Condal nie mówi tylko o Battle of the Gullet. W materiale po finale showrunner powiedział, że sezon 3 będzie wojną, na którą wszyscy czekaliśmy.

„Podczas gdy ten sezon był bardzo o wzlotach i upadkach wczesnośredniowiecznej wojny, sezon trzeci wyraźnie będzie o wojnie totalnej” – powiedział Condal. To z pewnością dobra wiadomość. Pierwszy sezon był doskonały, rozwijając postacie i dynamikę władzy, przygotowując różnych graczy i okoliczności, które doprowadzą do wojny o sukcesję. Drugi sezon, chociaż miał kilka bardzo dobrych momentów, wydawał się zbyt kręcącym się kołem. Rhaenyra i Alicent, w szczególności, wydawały się po prostu zajmować miejsce. Pierwsza była zbyt niezdecydowana i nie rozwinęła się poza to, gdzie była pod koniec sezonu 1; druga została odsunięta na bok i wyglądało na to, że scenarzyści nie wiedzieli, co z nią zrobić.

Jeśli sezon 3 naprawdę dotyczy wojny totalnej, to właśnie tego ten serial naprawdę rozpaczliwie potrzebuje w tym momencie. Druga połowa sezonu 2 byłaby o wiele lepsza, gdybyśmy trochę przyspieszyli i doszli do kilku bitew. Mówię to jako ktoś, kto lubi powolne, skupione na postaciach seriale. Problem z sezonem 2 polega na tym, że zaczął wydawać się bezcelowy, jakby został spowolniony, aby wypełnić przestrzeń, a nie z jakiegokolwiek prawdziwego powodu narracyjnego. I mogę współczuć wszystkim przeszkodom, z którymi zmagali się twórcy serialu: problemy z COVID-em pozostały, strajki scenarzystów i aktorów powodowały problemy, a to jest duża produkcja nawet w najlepszych czasach.

Mimo wszystko, dobrą wiadomością jest to, że nadchodzi „wojna totalna” (zagrałbym w Total War: Westeros gra!) ale są też złe wieści. Trzeba trochę czytać między wierszami, żeby je znaleźć, ale to naprawdę dość złowieszcze. Omawiam to w poniższym filmie, ale omówię to również pokrótce w tym poście.

Generalnie wygląda na to, że niektórzy członkowie Dom Smoka zespół postanowił skupić historię wokół Alicent i Rhaenyry, nawet teraz, gdy wojna jest już blisko. Dlatego mamy bardzo niezręczną scenę, w której Alicent jakoś udaje się odwiedzić Rhaenyrę na Smoczej Skale i skutecznie oferuje życie swojego syna w zamian za stosunkowo bezkrwawe poddanie Królewskiej Przystani — czego nie wierzę ani przez sekundę, że Alicent zrobiłaby.

Ryan Condal jasno dał do zrozumienia, że ​​od samego początku chodziło o to, aby serial ująć w ramy doświadczeń tych dwóch kobiet, i chociaż uważam, że był to bardzo sprytny pomysł na sezon 1, trudno mi pojąć, jak mogą kontynuować to w miarę upływu czasu i pozostać choć trochę wierni książkom — które często przedstawiają zupełnie inną wersję tych postaci. W rzeczywistości nawet sezon 1 przedstawiał Alicent jako o wiele bardziej bezwzględną postać: chcącą zwrócić na siebie uwagę Luke’a, zmuszającą Rhaenyrę — zaraz po porodzie — do przejścia przez całą Czerwoną Twierdzę, aby pokazać jej nowe dziecko, spiskującą, aby uwieść Viserysa i w ogóle rozpocząć całą tę Zieloną frakcję itd.

Więc bardzo dziwnie jest usłyszeć, że to właściwie „historia miłosna” między tymi dwiema kobietami, które powinny już nienawidzić się namiętnie, albo przynajmniej nie próbować zawrzeć pokoju. Wygląda na to, że Rhaenyra zapomniała, że ​​Aemond zabił jej syna, a Alicent zapomniała, że ​​Team Black zamordował jej wnuka. Chcą po prostu znowu być najlepszymi przyjaciółkami! Dekady po tym, jak były ostatnimi przyjaciółkami. Więcej czasu minęło jako zaciekłe rywalki niż jako przyjaciółki z dzieciństwa i przepraszam, ale mam nastoletnią córkę i wiem, jak dziewczyny mogą się kłócić.

Więc kiedy czytam, że reżyserka Geeta Patel mówi, że to historia miłosna, jestem bardzo zdezorientowana. „Alicent czuje się bardzo samotna” — powiedziała Patel o ostatnim odcinku drugiego sezonu. „Czuje, że nie ma prawdziwego partnera w swoim życiu, nawet ojca. Czuje, że ojciec popchnął ją w miejsce, w którym się znajduje. I nie słyszy własnego głosu. Nie czuje bicia własnego serca. Więc kiedy wchodzi Rhaenyra, właśnie tego chce. Chce miłości w swoim życiu i w pewnym sensie jest to trochę historia miłosna tych dwóch kobiet”.

Nie, to naprawdę nie jest. Ale czekaj, oto pisarka Sara Hess, która mówi, że fałszywa historia Ogień i Krew

została napisana przez tych niewiarygodnych narratorów i nikt tak naprawdę nie wie, co się wydarzyło w tych pokojach. Znają wielkie wydarzenia, które miały miejsce w historii, ale nie wiedzą, jakie były intencje kogokolwiek. A historię często piszą mężczyźni, którzy odrzucają kobiety jako szalone, histeryczne, złe, intrygujące, żądne pieniędzy lub seksbomby. Jak w [book]mówi, że Rhaenyra miała dzieci i przytyła. No cóż, kto to napisał? Mogliśmy się cofnąć i powiedzieć: Historycy chcą wierzyć, że Alicent jest złą, intrygującą suką!&$h. Ale czy to prawda? Kto dokładnie to mówi? To część tego, z czym bawimy się w tym i w drugim sezonie.

Przepraszam, ale czy jest coś złego w tym, że kobieta, która rodzi dzieci, przybiera na wadze? Czy to po prostu coś, co powiedziałby patriarchat, czy też jest to normalne doświadczenie niezliczonej liczby kobiet (i wielu mężczyzn!) po porodzie. Nie walczysz z patriarchatem ani nie robisz nacięć na pasie feminizmu, czyniąc swoje postacie kobiece „silnymi”, a nie ludzkimi i złożonymi. A scenarzyści serialu zrobili z Alicent „intrygujące zło” pikać” w sezonie 1. Nie sposób uwierzyć, że teraz będzie w jakiś cudowny sposób cała i zdrowa.

Im więcej myślę o jej postaci w sezonie 2, tym mniej ma sensu. Chce teraz pozwać o pokój, skoro straciła władzę, ale nawet w ostatnim sezonie traktuje swojego syna okropnie. Nadal jest tak samo okropna, ale twórcy serialu chcą, żebyśmy się z nią utożsamili i zobaczyli to jako historię miłosną między dwiema kobietami, które po prostu próbują wspólnie to rozgryźć? Przepraszam, ale to jest niedorzeczne. Rozciąga granice prawdopodobieństwa.

Jeśli chcesz opowiedzieć historię o niebezpieczeństwach patriarchatu i okrucieństwach wojny, a także o tym, jak te wszystkie problemy mogą dotknąć wpływowe kobiety w królestwie, wystarczy sięgnąć po materiał źródłowy. Ogień i Krew musi zostać dopracowany, aby stać się satysfakcjonującym serialem telewizyjnym, ale nie musi być radykalnie zmieniany. Ścieżka, którą podąża Rhaenyra, jest — bez zdradzania szczegółów — bardzo mroczna i stanowi świetną krytykę władzy, patriarchatu i wszystkiego innego. Istnieje prawdziwe niebezpieczeństwo w budowaniu tych postaci w ludzi, którymi nie były — czyniąc z nich „bohaterów” lub łagodząc ich ostrzejsze krawędzie, aby uczynić je bardziej sympatycznymi. Ryzykujesz, że skomplikowana, autentyczna postać stanie się w tym procesie kimś płaskim i nieciekawym. Mam nadzieję, że zespół scenarzystów zda sobie z tego sprawę, pracując nad sezonem 3.

Powiem krótko, teraz, kiedy obejrzałem cały drugi sezon, nieco zagadkowe wpisy George’a R.R. Martina na blogu stały się dla mnie o wiele bardziej zrozumiałe.

Co myślicie, drodzy czytelnicy? Dajcie mi znać na ŚwiergotInstagram lub Facebook. Pamiętaj również o subskrybowaniu mojego kanału YouTube i śledzeniu mnie tutaj na tym blogu. Zapisz się na mój newsletter, aby otrzymywać więcej recenzji i komentarzy na temat rozrywki i kultury.




Źródło

Warto przeczytać!  Kim Zolciak potrzebuje oceny psychologicznej w trakcie rozwodu