Doctor Who: nawet hejterzy nie będą w stanie oprzeć się Ncuti Gatwie | Telewizja
![Doctor Who: nawet hejterzy nie będą w stanie oprzeć się Ncuti Gatwie | Telewizja](https://oen.pl/wp-content/uploads/2024/05/4256-770x470.jpg)
Doctor Who powrócił i jest nowy Doktor i nowy asystent, Russell T Davies znów to robi, jest nowa Tardis i jest też nowy Śrubokręt Sonic. Ta informacja jest albo najważniejszą rzeczą, jaką otrzymałeś w ciągu pięciu lat, albo nie ma dla ciebie żadnego znaczenia. Albo jesteś osobą należącą do Doctor Who, albo nie, i to jest w porządku. Oto słowo, które zaczerpnąłem z pierwszego odcinka i sprawdziłem wiele, wiele embarg, aby upewnić się, że wolno mi je powiedzieć w druku: „Gallifrey”. Czy to coś dla ciebie znaczyło? Jeśli „tak”, czeka Cię bardzo ekscytujący weekend.
Chcę być cyniczny w stosunku do Doktora Who (11 maja, godz. 18.20, BBC One). Chcę zrujnować sobie przyszły tydzień, otrzymując naprawdę długie e-maile od osób, które go oglądają („Szanowny Panie, Ncuti Gatwa jest w rzeczywistości Piętnastym Doktorem , a nie – jak stwierdzono w twoim śmiesznym piśmie z 11 maja! – Czternasty występ Davida Tennanta w trzech odcinkach był oddzielnym wcieleniem Doktora do Dziesiątego, w którym grał przez 47 odcinków w latach 2005–2010.). Mam ochotę mówić złośliwe rzeczy, na przykład: „Doktor Who to serial, który pokazałabym mojemu psu, gdybym chciała, żeby był mądrzejszy”. Ale niestety usiadłam z wielką miską płatków i w ładnych słuchawkach, obejrzałam dwa pierwsze odcinki nowego serialu i byłam nim okropnie, nieuchronnie, zawstydzająco oczarowana.
Powinniśmy zacząć od Ncuti Gatwy, który jest prawdopodobnie najbardziej charyzmatyczną osobą na świecie. Próbowałem wymyślić doskonalszą obsadę niż absolwentka Sex Education i nic nie przychodziło mi do głowy. Jest magnetyczny jak Doktor, nieustannie odwraca się bardzo szybko w trakcie rozmowy, błyska wielkim, pełnym wiedzy uśmiechem, trzyma ludzi za ramiona i szybko i elegancko wyjaśnia całe wątki nonsensów science fiction, chwyta za rękę i biegnie z pokoju do pokoju. Jego nowa towarzyszka, Ruby Sunday (Millie Gibson), jest idealną folią – oglądanie ich razem jest jak zabawa; zawsze się kręcą i gorączkowo stukają w elementy sterujące statku kosmicznego, dramatycznie wycierają brwi, nie do końca wiedząc, kim jest obcy.
Pierwsza historia, Space Babies, jest w porządku: to jeden z tych odcinków, które trzeba od czasu do czasu obejrzeć, a kiedy ktoś mówi: „Więc poczekaj, co? Nazywają cię po prostu Doktorem? Doktor uśmiecha się, potem popada w smutek, po czym mówi: „Jestem ostatnim z Władców Czasu, wszyscy moi ludzie zostali zabici”, a druga osoba pomija część zabijanych ludzi i mówi: „Spoko, możemy iść i zobaczyć dinozaury?” Jest tego jakieś 20 minut, a potem jakaś głupia przygoda (psu to się podobało) i oczywiście w porządku.
Drugi odcinek, The Devil’s Chord, zdecydowanie wolałem: bełkot z lat 60., w którym Doktor i Ruby jadą na spotkanie z Beatlesami (czterech aktorów obsadzonych przez kogoś, kto nigdy wcześniej nie widział ani jednego zdjęcia Beatlesów), a potem coś idzie nie tak i bla bla bla, mają 45 minut epickiej muzyki odtwarzanej w scenach, w których próbują rozwiązać problem. Odcinek jest przeplatany wątkami trwającej cały sezon intrygi, co sprawia, że Doktor Who to coś więcej niż format tygodnia (a w Jinkx Monsoon podniesiony przez niesamowitego złoczyńcę przeżuwającego sceny), więc jeśli jesteś typ fana Doctor Who, który lubi zauważać drobne szczegóły, a następnie wchodzi na fora, aby powiedzieć, że je zauważył – ktoś? – to pokochasz ten.
po promocji w newsletterze
Ale przede wszystkim, daj spokój, wszyscy po prostu świetnie się bawią. Zastrzyk gotówki Disneya zdecydowanie pomógł – nowy serial wygląda całkowicie, niezwykle epicko, ale bez popadnięcia w elementy „CGI na kolejnej warstwie CGI”, które mogłyby zrujnować serial, który wciąż przyjemnie nawiązuje do brytyjskiego klimatu – oraz obsadę z dwóch nowych leadów jest zainspirowany. Gdyby wyszło teraz po raz pierwszy, serial taki jak Doctor Who – nieskończona liczba wszechświatów i możliwych potworów, możliwych problemów i możliwych starożytnych złoczyńców – łatwo byłoby zepsuć, popchnij to tak, żeby było zbyt science-fiction, zapomnij o powrocie na Ziemię, uwięzić Gatwę w studiu na kilka miesięcy i grać naprzeciw piłki tenisowej. Ale masz 60 lat historii i armię fanów, którzy jej strzegą i są gotowi wysłać ci e-mail, jeśli za bardzo się w to namieszasz, i szczerze myślę, że to prawdopodobnie pomaga zachować uczciwość Doktora Who. Do zobaczenia w tym roku na świątecznej ofercie specjalnej. Myślę, że się nawróciłem.