Filmy

Dokument o Prince’ie jest „martwy w wodzie” po czterech latach produkcji z powodu „dramatycznych” nieścisłości faktycznych

  • 18 lipca, 2024
  • 4 min read
Dokument o Prince’ie jest „martwy w wodzie” po czterech latach produkcji z powodu „dramatycznych” nieścisłości faktycznych


Sześcioczęściowy dokument o Prince’ie, wyreżyserowany przez Ezrę Edelmana dla Netflixa, jest „martwy w wodzie” po tym, jak przedstawiciele majątku zmarłego artysty stwierdzili, że pierwsza wersja filmu była pełna „dramatycznych” nieścisłości faktycznych i „sensacyjnych” przedstawień niektórych wydarzeń z jego życia, mówią źródła zbliżone do sytuacji Różnorodność.

Edelman, najbardziej znany z dokumentu „OJ: Made in America”, od czterech lat po cichu pracuje nad filmem i mówi się, że jest „zdruzgotany” impasem. Wiadomość tę jako pierwszy podał Puck.

Więcej z Variety

Podczas gdy umowa na dokument zakłada sześciogodzinny serial, Edelman dostarczył dziewięć godzin, co stanowiło naruszenie umowy, która prawdopodobnie umożliwiła spadkobiercom wstrzymanie praw do muzyki. Chociaż Netflix i Edelman utrzymują ostateczną wersję filmu, dokument o Prince’ie bez jego muzyki napotkałby zniechęcające, jeśli nie nie do pokonania, przeszkody twórcze i komercyjne.

Pierwotna umowa dotycząca filmu dokumentalnego, która nigdy nie została oficjalnie ogłoszona, ale o której informował wyłącznie Różnorodność w 2018 r., została zawarta między Netflixem a przedstawicielami Comerica Bank, tymczasowym wykonawcą testamentu Prince’a. Edelman, który został powołany, aby zastąpić oryginalną reżyserkę Avę DuVernay, otrzymał szeroki dostęp do archiwów Prince’a i wyprodukował wersję filmu, która została niedawno wyświetlona dla wtajemniczonych.

Warto przeczytać!  Zwiastun Starve Acre łapie gwiazdy w ludowym koszmarze

Szczegóły domniemanych nieścisłości nie są jasne, ale anonimowe źródło zapewniło Pucka, że ​​„nie chodzi o rewelacje dotyczące zażywania narkotyków ani o sprawy seksualne”. Zamiast tego źródła podają, Różnorodność że majątek był mocno przekonany, że pewne wydarzenia zostały „sensacjonalizowane” i nie zostały odpowiednio sprawdzone pod kątem faktów, a te twierdzenia spotkały się ze sprzeciwem Edelmana. Z drugiej strony, różne źródła poinformowały Pucka i Różnorodność że problem dotyczył raczej „kontroli”, a zarząd uznał, że dokument nie był wystarczająco pozytywny.

Majątek Prince’a jest nękany niestabilnością od czasu, gdy piosenkarz zmarł w 2016 r., nie pozostawiając testamentu. Jednak wysiłki biznesowe nabrały rozpędu, odkąd majątek wyszedł spod postępowania spadkowego w 2022 r. i został podzielony na dwa obozy, przy czym trzech z sześciu spadkobierców Prince’a wyznaczonych przez sąd, wcześniej reprezentowanych przez prawnika i byłego menedżera Prince’a L. Londella McMillana, po jednej stronie w ramach Prince Legacy; a Primary Wave Music, które przejęło udziały pozostałych trzech spadkobierców, po drugiej. Chociaż na każdym kroku pojawiały się wątpliwości co do przywództwa, walki wewnętrzne i skomplikowane batalie prawne — w tym pozew złożony w tym roku przez McMillana i jego kolegę Charlesa Spicera, w którym twierdzą, że czterech krewnych Prince’a bezprawnie próbuje przejąć kontrolę nad majątkiem — partnerstwo zaowocowało kilkoma ostatnimi projektami, w tym luksusowym pudełkowym zestawem ostatniego przebojowego albumu Prince’a, „Diamonds and Pearls” z 1991 r., zawierającym dziesiątki wcześniej niepublikowanych utworów, a także kilkoma przedsięwzięciami związanymi z 40. rocznicą albumu i filmu „Purple Rain”.

Warto przeczytać!  Jak Austin Powers i Dr. Evil mogą nauczyć nas dostosowywania się do inflacji

Biorąc pod uwagę przeszłe różnice, należy zauważyć, że oba obozy w osiedlu podobnie zareagowały na pierwotną wersję dokumentu, chociaż sugerowano, że wszystkie strony były gotowe na kompromis.

Przedstawiciele Netflix, McMillan, Primary Wave i CAA, która reprezentuje Edelman, odmówili lub nie odpowiedzieli na Różnorodnośćprośby o komentarz.

Najlepsze z różnorodności

Zapisz się na newsletter Variety. Aby otrzymywać najnowsze wiadomości, śledź nas na Facebooku, Twitterze i Instagramie.


Źródło