„Dom Smoka” podąża śladami „Gry o tron” – i to jest problem
Finał drugiego sezonu „House of the Dragon” z pewnością pozostawił niektórych w niepewności. Mój kolega Martin Shore posunął się nawet do stwierdzenia, że poczuł się „oszukany” ósmym i ostatnim odcinkiem sezonu. Nie wiem, czy posunąłbym się aż tak daleko, ale z pewnością czułem, że serial nie wytrzymał, kończąc sezon w taki sposób.
Więc w poniedziałek (5 sierpnia) byłem już pełen obaw co do dalszego rozwoju serialu. Potem nadeszła informacja, że sezon 4 będzie ostatnim sezonem serialu. Wiadomość ta pochodziła od showrunnera „House of the Dragon” Ryana Condala i kiedy tylko ją zobaczyłem, zaczęły dzwonić mi dzwonki alarmowe.
Ale kiedy zobaczyłem, że sezon 3 prawdopodobnie będzie miał tylko osiem odcinków (h/t The Hollywood Reporter), wpadłem w panikę. Osiem odcinków to już było za mało w tym sezonie, a teraz dostajemy kolejny okrojony sezon? Ojej.
Oczywiście, prawdziwym powodem mojej paniki jest to, że już to przerabialiśmy. „Gra o tron” miała problemy z tempem akcji w ostatnich dwóch sezonach. W poprzednich sześciu sezonach poświęciliśmy 10 odcinków na sezon, aby starannie zbudować świat przedstawiony przez George’a R. R. Martina w „Pieśni lodu i ognia”, a potem nagle przeszliśmy przez ostatni akt historii w zaledwie 13 odcinkach. Przeszliśmy z maratonu w sprint bez ostrzeżenia, a pod koniec byliśmy zirytowani.
„Dom Smoka” musi wziąć pod uwagę błędy tempa akcji z „Gry o tron”
Chociaż mój kolega Martin i ja mieliśmy podobne odczucia co do finału sezonu 2, mamy różne opinie na temat ogłoszenia Condala, że serial zakończy się na sezonie 4. Uważa on, że będzie to idealny czas na opowiedzenie właściwej historii Tańca Smoków z „Ognia i Krwi” i może naprawić największy problem serialu — jego powolny początek.
Jednak myślę, że w swoim argumencie, który jest dobrze uzasadniony, faktycznie podkreśla dokładnie, dlaczego jestem w panice. Jak zauważa Martin, George RR Martin napisał w 2022 r., że HBO potrzebowałoby „czterech pełnych sezonów po 10 odcinków każdy, aby oddać sprawiedliwość Tańcowi Smoków od początku do końca”.
Dla porządku, zgadzam się z tą oceną. 40 odcinków wydaje się w sam raz, aby opowiedzieć historię. Problem w tym, że teraz zmierzamy w kierunku bliższym 34 odcinków, jeśli kolejne dwa sezony będą miały ośmioodcinkowe wątki, takie jak sezon 2. To sześć godzin historii po prostu straconej — wyrzuconej przez okno jak Stark.
Potrzebowaliśmy każdej sekundy dostępnego czasu na opowiadanie historii, po tym jak w sezonie 1 spędziliśmy sporo czasu na opowiedzeniu dzieciństwa Rhaeryi i Alicent — moim zdaniem dobrze spędzonego czasu — a kilka godzin w sezonie 2 poświęciliśmy na kwasowy trip Daemona Targaryena w Harrenhall, co prawdopodobnie było większą ilością czasu, niż potrzebowaliśmy tam spędzić.
Być może martwię się na próżno i istnieją inne wyjaśnienia wyborów, jakie podejmuje serial. Na sezon 2 wpłynął strajk Amerykańskiej Gildii Scenarzystów, a podczas gdy sezon 3 ma mieć osiem odcinków, to może jeszcze nie jest przesądzone. Jestem nawet wystarczająco cyniczny, by sądzić, że uniemożliwiono nam epicką bitwę o zakończenie sezonu 2, ponieważ HBO chce utrzymać przy życiu pewne postacie, aby aktorzy mogli promować sezon 3 za dwa lata.
Jeśli sezon 3 oficjalnie składa się z zaledwie ośmiu odcinków, być może obawy budżetowe są powodem, dla którego w 2026 roku otrzymamy tylko osiem odcinków. Condal niemal przyznał to na swojej poniedziałkowej konferencji prasowej. Teoretycznie, jeśli otrzymamy mniej odcinków z powodów budżetowych, odcinki, które otrzymamy, powinny być bardziej spektakularne, niż się spodziewano.
Ale nie jestem pewien, czy to dobrze. Zarówno „Gra o tron”, jak i „Dom smoka” odniosły sukces, realizując zrównoważoną, metodyczną opowieść. I chociaż nie podoba nam się tempo ostatnich sezonów pierwszego z nich (między innymi), z pewnością było kilka spektakularnych momentów. Problemem było to, że były one pospieszne, a czasami nawet niezasłużone. Budżet i widowisko były, ale ostatecznie niezadowalające.
Nie jestem jednak jedyną osobą z takimi obawami i jestem pewna, że showrunnerzy usłyszeli je z głosów potężniejszych niż mój. Być może ostatecznie dostaniemy „cztery pełne sezony”, które według GRRM były niezbędne do dostarczenia obiecanego Tańca. Jeśli tak się stanie, mam nadzieję, że na podstawie tego, co do tej pory widzieliśmy, „House of the Dragon” uniknie haniebnego zakończenia, które spotkało jego poprzednika. Ale jeśli kolejne dwa sezony będą miały tylko osiem odcinków każdy, jestem przekonana, że tempo serialu powtórzy błędy, które ostatecznie pokonały „Grę o tron”.
Więcej z Tom’s Guide