Polska

Donald Tusk: „Jesteśmy w epoce przedwojennej. Nie przesadzam’ | Międzynarodowy

  • 29 marca, 2024
  • 9 min read
Donald Tusk: „Jesteśmy w epoce przedwojennej.  Nie przesadzam’ |  Międzynarodowy


Donald Tusk (66 l.) ma w pamięci obraz dzieciństwa. To fotografia, która znajdowała się w jego rodzinnym domu w Sopocie, nad brzegiem Morza Bałtyckiego, niedaleko jego rodzinnego miasta: plaży pełnej uśmiechniętych, szczęśliwych ludzi. Migawka została wykonana 31 sierpnia 1939 r. „Kilkanaście godzin później, pięć kilometrów dalej, rozpoczęła się II wojna światowa” – wspomina. Polski premier ostrzega, że ​​Europa znów znalazła się „w epoce przedwojennej” i musi przygotować się do samoobrony.

W wywiadzie dla kilku gazet sojuszu medialnego LENA, w tym EL PAÍS, w swoim biurze w Warszawie Tusk przekonuje, że zobowiązanie NATO do przeznaczenia 2% PKB na obronność musi zostać dotrzymane i opowiada się za zwiększeniem pomocy dla Ukrainy, aby uniknąć „pesymistycznych scenariusze.” Lider, który budzi w Polsce zarówno nienawiść, jak i podziw, sprawował funkcję premiera w latach 2007–2014, a powrócił do władzy po wygraniu wyborów w październiku ubiegłego roku. Jego główną obietnicą wyborczą było przywrócenie praworządności po ośmiu latach rządów ultrakonserwatywnego Prawa i Sprawiedliwości (PiS) i przywrócenie kraju do centrum Europy, czego podjął się żelazną ręką i kilkoma kontrowersyjnymi decyzjami .

Tusk – przez ostatnie dwie dekady czołowa postać przestrzeni liberalno-konserwatywnej w Polsce – powrócił na scenę polityczną swojego kraju z Brukseli, gdzie przewodniczył Radzie Europejskiej, a później Europejskiej Partii Ludowej (EPP), która w następnych wyborach europejskich musi zdecydować, czy współpracuje ze skrajną prawicą, czy też opowiada się za sojuszami z ostatnich 60 lat.

Pytanie. Politycy, wojskowi i eksperci w całej Europie twierdzą, że w ciągu kilku lat Rosja może zaatakować państwa NATO. Czy wojna jest nieunikniona?

Odpowiedź. Najbardziej niepokojące jest teraz to, że możliwy jest dosłownie każdy scenariusz. Takiej sytuacji nie mieliśmy od 1945 roku. Wiem, że to brzmi druzgocąco, zwłaszcza dla ludzi młodszego pokolenia, ale musimy mentalnie przyzwyczaić się do nowej epoki. Jesteśmy w epoce przedwojennej. Nie przesadzam. Z każdym dniem staje się to coraz bardziej widoczne.

Q. Niedawno polska przestrzeń powietrzna została ponownie naruszona przez rosyjski pocisk manewrujący.

A. Tak, to było kolejne niepokojące wydarzenie. Gdy atakowany jest Lwów lub inne miasta zachodniej Ukrainy, w naszej części pogranicza słychać odgłosy eksplozji. Podczas ostatniej Rady Europejskiej odbyłem interesującą dyskusję z premierem Hiszpanii Pedro Sánchezem. Poprosił nas, abyśmy przestali używać słowa „wojna” w oświadczeniach. Przekonywał, że ludzie nie chcą, żeby im się w ten sposób groziło, że w Hiszpanii brzmi to abstrakcyjnie. Odpowiedziałem, że w mojej części Europy wojna nie jest już abstrakcją i że naszym obowiązkiem nie jest dyskutowanie, ale działanie i przygotowanie się do obrony.

Warto przeczytać!  Modi z Indii odwiedza Polskę na najwyższym szczeblu w celu przeprowadzenia rozmów na temat bezpieczeństwa i handlu w drodze na ogarniętą wojną Ukrainę

Q. Ukraina przeżywa obecnie ciężkie czasy. Co by się stało, gdyby przegrał wojnę?

A. Musimy porzucić ten sposób myślenia: „A co jeśli”. Naszym głównym zadaniem powinna być ochrona Ukrainy przed inwazją rosyjską oraz utrzymanie Ukrainy jako niepodległego i integralnego państwa. Od nas zależy, czy Ukraina uniknie pesymistycznych scenariuszy. Jego sytuacja jest dziś znacznie trudniejsza niż rok temu, ale też znacznie lepsza niż na początku wojny, kiedy żołnierze Putina stali na obrzeżach Kijowa. Być może trzeba będzie myśleć o wojnie na Ukrainie w dłuższej perspektywie. Oznacza to coraz więcej nowych obowiązków dla krajów europejskich. W Polsce wszyscy o tym wiedzą i nie podlega to dyskusji. A jednak nie trzeba było tego uważać za coś oczywistego; mieliśmy bardzo trudną wspólną historię z Ukrainą. To, co wydarzyło się teraz między naszymi narodami – ta niekwestionowana solidarność – jest cudem. Chcę utrzymać tę postawę, choć nie jest to łatwe.

Q. Zwłaszcza teraz, gdy protestują polscy rolnicy i kierowcy ciężarówek.

A. Najsmutniejsze momenty w mojej karierze politycznej to te, kiedy muszę być twardy i surowy wobec naszych ukraińskich przyjaciół. Jako polski premier mam chronić podstawowe interesy Polski. Poszukiwanie rozwiązania tego problemu zajmuje ogromną część mojego czasu.

Q. Jak można to rozwiązać?

A. Chcemy pomóc Ukrainie tak bardzo, jak tylko możemy. Jednak na ostatniej Radzie Europejskiej argumentowałem, że należy przeprojektować koncepcję wolnego handlu z Ukrainą. Myślę, że przekonałem do tego Francję, Włochy i Austrię. Chcę uczciwego porozumienia w tej sprawie z Ukrainą, chcę znaleźć wspólny mianownik dla interesów Ukrainy, Polski i całej UE.

Niezależnie od tego, czy następne wybory wygra Joe Biden, czy Donald Trump, to Europa musi zrobić więcej, jeśli chodzi o obronę

Q. 15 dni temu został Pan zaproszony do Białego Domu, a następnie poleciał do Berlina na spotkanie z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem i prezydentem Francji Emmanuelem Macronem. Jaką wiadomość przywiozłeś ze Stanów?

A. Przesłanie było takie, że niezależnie od tego, czy następne wybory wygra Joe Biden, czy Donald Trump, to Europa musi zrobić więcej, jeśli chodzi o obronę. Nie po to, by osiągnąć autonomię wojskową wobec USA, czy stworzyć struktury równoległe do NATO – ale po to, by lepiej wykorzystać nasz potencjał, nasze możliwości i naszą siłę. Będziemy atrakcyjniejszym partnerem dla USA, jeśli będziemy bardziej samowystarczalni w sprawach obronnych.

Warto przeczytać!  USA kontra Polska – wynik na żywo, aktualności, najważniejsze momenty z halowych półfinałów mężczyzn 2024

Q. Mówi pan, że Europa powinna wydawać więcej na obronność. Jak jednak sfinansować te wydatki?

A. Nie ma powodu, dla którego Europejczycy nie mieliby przestrzegać tej podstawowej zasady [of NATO] i wydawać co najmniej 2% PKB na obronność. Możemy omówić europejskie obligacje zbrojeniowe i większe zaangażowanie Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Musimy wydać jak najwięcej na zakup sprzętu i amunicji dla Ukrainy, ponieważ żyjemy w najbardziej krytycznym momencie od zakończenia II wojny światowej. O wszystkim zadecydują najbliższe dwa lata. Jeśli nie będziemy w stanie wesprzeć Ukrainy wystarczającą ilością sprzętu i amunicji, jeśli Ukraina przegra, nikt w Europie nie będzie mógł czuć się bezpiecznie.

Donald Tusk wystąpił w czwartek w Warszawie ze swoim ukraińskim odpowiednikiem Denysem Szmyhalem.Omar Marques (Getty Images)

Q. Premier Włoch Giorgia Meloni prowadzi kampanię przeciwko dziennikarzom i sędziom, sięgając po wzorce znane z rządu PiS. Jednak w Brukseli coraz częściej mówi się, że Europejska Partia Ludowa powinna z nią współpracować, a nawet zaproponować jej członkostwo. Czy Twoim zdaniem jest to realne?

A. Powszechnie docenia się pozytywną rolę Meloniego w Brukseli, w Radzie Europejskiej. Byłem pod wrażeniem, gdy usłyszałem jej publiczne wystąpienie popierające Ukrainę. Na arenie międzynarodowej słyszę jedynie jej proeuropejskie wypowiedzi. Meloni z pewnością zdaje sobie sprawę, że trudno byłoby mi zaakceptować jej poglądy i metody, jeśli chodzi o politykę wewnętrzną.

Q. Czy w wyborach europejskich ponownie pojawi się klasyczna koalicja EPP z socjaldemokratami i liberałami, czy też czeka nas nawiązanie przez EPP współpracy ze skrajną prawicą?

A. Mam jasne stanowisko w sprawie partii skrajnie prawicowych w Polsce, ale każdy przywódca demokratyczny najlepiej zna sytuację w swoim kraju i sam decyduje, jaką strategię przyjąć. Skrajna prawica należy do koalicji rządowych w Szwecji, Finlandii i kilku regionach Hiszpanii i okaże się, czy nie stanie się tak również po wyborach w Portugalii. Szukając pozytywnych aspektów, zauważmy, że niektóre partie skrajnie prawicowe zmieniły się dzięki temu.

Zadaniem państwa jest skuteczna ochrona swoich granic i terytorium. Jeśli nadal będziemy naiwni i bezgranicznie otwarci, stracimy poparcie obywateli

Q. Czy to oznacza, że ​​chcecie renegocjować przyjęty przez UE pakt migracyjny?

Warto przeczytać!  Polska pokonała Walię po „okrutnych” karach i zakwalifikowała się do Euro 2024

A. Niestety pakt ten nie jest dobrą odpowiedzią na problemy, z którymi borykamy się w Polsce. W naszej części Europy migracja oznacza coś innego niż Morze Śródziemne. Dziś po raz kolejny jesteśmy świadkami świetnie przygotowanej akcji zorganizowanej przez [Belarusian President Aleksandr] Reżim Łukaszenki na granicy z Białorusią. Nie będę usprawiedliwiał niektórych metod stosowanych przez polską straż graniczną, ale nie możemy być bezradni wobec Putina i Łukaszenki. Zadaniem państwa jest skuteczna ochrona swoich granic i terytorium. Jeżeli nadal będziemy naiwni i bezgranicznie otwarci, stracimy poparcie obywateli. Przegramy z państwami i siłami, które są gotowe brutalnie walczyć o swoje interesy.

Q. Jako lider polskiej opozycji wygrałeś nierówną walkę z PiS. Czego Europa może się nauczyć z tego zwycięstwa?

A. Potrzebna jest determinacja i wiara w zwycięstwo, to jest kluczowe. Problem polegał na przekonaniu ludzi, że pojęcia „rządy prawa” czy „wolność” nie są abstrakcjami, ale kwestiami, które wpływają na życie codzienne i walka o nie może prowadzić do zwycięstwa. Trzeba mieć bardzo jasną komunikację z wyborcami. Czasem trzeba umieć użyć własnych argumentów. [PiS leader Jaroslaw] Kaczyński lub [Hungarian Prime Minister Viktor] Orbán ma częściowo rację w swoich diagnozach, ale proponowane przez nich lekarstwo jest trujące i błędne. Na przykład podczas pierwszego kryzysu migracyjnego w 2015 r. ludzie chcieli usłyszeć od przywódców, jaki mają plan ochrony granic,

Q. Czy dlatego wasz rząd kontynuuje ataki na granicy z Białorusią?

A. To jest zupełnie inna kwestia. Już o tym mówiłem. Należy w tej kwestii skorygować prawo międzynarodowe, choć wiem, że dzisiaj jest to prawie niemożliwe, ale obecne ustawodawstwo zostało wprowadzone w zupełnie innych czasach. Już nawet nie mówię o tym, że ONZ szacuje, że 100 milionów ludzi z Azji i Afryki jest gotowych do emigracji do Europy, ale o tym, że reżimy autorytarne instrumentalnie wykorzystują te i tak już znajdujące się w niekorzystnej sytuacji osoby w ramach wojny hybrydowej. Odpychanie jako metoda jest moralnie niedopuszczalne, musimy znaleźć lepsze rozwiązanie, ale alternatywą nie może być bezradność.

Zapisać się do nasz cotygodniowy biuletyn aby uzyskać więcej wiadomości w języku angielskim z EL PAÍS USA Edition


Źródło