Brakujący odcinek trasy S14 udostępniono kierowcom w piątek (7 lipca). Chodzi o kawałek drogi ekspresowej między węzłami Aleksandrów Łódzki i Emilia. – Czekaliśmy długo na ten dzień. Wreszcie mamy domknięty ring wokół Łodzi. To oznacza łatwy dojazd do miasta leżącego w centrum aglomeracji, gdzie znajdują się główne dworce, lotnisko, teatry i stadiony drużyn grających w regionie na najwyższym poziomie – mówi Jan Domaradzki, kierowca i mieszkaniec Konstantynowa Łódzkiego.

Był to ostatni z remontowanych odcinków. Kilka tygodni wcześniej oddano przedostatni fragment tej drogi – od węzła Łódź Lublinek do węzła Aleksandrów Łódzki. Pisaliśmy o tym TUTAJ.

Oddany kierowcom odcinek drogi ekspresowej S14 ma 16,3 km długości. Składa się z dwóch jezdni o dwóch pasach ruchu. Trasa ma nawierzchnię bitumiczną. Razem z wcześniej oddanym fragmentem drogi trasa liczy około 30 kilometrów.

Budowa obu odcinków kosztowała około 1,5 mld złotych. Z tego znaczną część dołożyła Unia Europejska. Droga połączyła autostradę A2 i drogę krajową 91 z drogą ekspresową S8. Całość, czyli S14 z autostradami i drogą ekspresową S8 liczy 122 km.

Ring wokół Łodzi tworzy od północy autostrada A2, od południa S8, a od wschodu autostrada A1.

Wielka feta

Na otwarcie przyjechali najważniejsi politycy z kraju i regionu. Był m.in. minister kultury Piotr Gliński, który podkreślił jak ogromne znaczenie ma otwarcie tej drogi. – To olbrzymie ułatwienie dla mieszkańców regionu, ale też komunikacji ogólnopolskiej z uwagi na centralne położenie Łodzi – powiedział.

Łódź jest pierwszym miastem z domkniętym ringiem, ale nie ostatnim. Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk poinformował, że niedługo podobnie będą miały Kraków, Szczecin i Warszawa. 

Minister rozwoju i technologii Waldemar Buda mówił z kolei o tym, że nowa trasa przyczyni się do powstawania nowych miejsc pracy. – Mamy bardzo duże zainteresowanie inwestorów przyległymi terenami. To przełoży się na inwestycje – zapewniał.

– To na pewno przyczyni się do dalszego rozwoju naszego lotniska. Co prawda układ drogowy wewnątrz pozostawia jeszcze wiele do życzenia, ale obszar zbierania pasażerów znacznie się zwiększy – ocenił z kolei w rozmowie z nami prof. Remigiusz Kozłowski z Wydziału Zarządzania z Katedry Logistyki Uniwersytetu Łódzkiego.

Jak zauważyli jednak dziennikarze portalu Moto.pl, inwestycja ma jednak niedoskonałości. „Sporych zatorów można oczekiwać w newralgicznym połączeniu dwóch kluczowych dróg stanowiących część łódzkiego pierścienia. Wąskim gardłem staje się miejsce połączenia drogi ekspresowej S14 oraz autostrady A2. Obecnie brakuje tam bezkolizyjnego węzła drogowego łączącego drogi szybkiego ruchu. Zamiast niego znajduje się niewielkie rondo jako tzw. tymczasowy węzeł Emilia” – czytamy w portalu.

Otwarcie wcześniej niż zapowiadano

Początkowo droga miała zostać otwarta 19 lipca. Udało się to zrobić wcześniej. – Dzięki temu kierowcy jadący autostradą A1 od strony Katowic i zjeżdżający na autostradę A2 w kierunku Poznania zyskali możliwość ominięcia remontu odcinka autostrady A2 między węzłem Łódź Północ i Stryków – podaje rzecznik GDDKiA w Łodzi Maciej Zalewski. – Jadąc z południa, muszą skręcić z autostrady A1 na węźle Łódź Południe na drogę ekspresową S8, dojechać do węzła Róża, tu zjechać na drogę S14, dojechać do węzła Emilia, wjechać w tym miejscu na autostradę A2 i kontynuować podróż w kierunku Poznania – wyjaśnia. Proponowany objazd dotyczy również przeciwnego kierunku jazdy.

Wybudują łącznik wewnątrz miasta

Kilka miesięcy temu w Ministerstwie Infrastruktury podpisane zostało porozumienie między GDDKiA i miastem Łódź w sprawie budowy połączenia węzła Aleksandrów Łódzki z ulicą Szczecińską w Łodzi. Umożliwi to szybki i komfortowy dojazd z drogi ekspresowej S14 do miasta od strony zachodniej. Na to jednak łodzianie będą musieli jeszcze trochę poczekać. Według planów nowy odcinek drogi będzie miał nieco ponad kilometr długości, dwie jezdnie po dwa pasy ruchu oraz pobocze o szerokości od 1,25 do 2,3 metra.