Dron Korei Północnej wszedł do prezydenckiej strefy zakazu lotów w Korei Południowej: Armia | Wiadomości o konflikcie
Dron był jednym z pięciu północnokoreańskich bezzałogowych statków powietrznych, które 26 grudnia przekroczyły przestrzeń powietrzną Korei Południowej.
Północnokoreański dron wleciał na północny kraniec strefy zakazu lotów o promieniu 3,7 km (2,2 mili) wokół biura prezydenta Korei Południowej w Seulu, kiedy wtargnął w przestrzeń powietrzną tego kraju w zeszłym miesiącu, podali południowokoreańscy wojskowi.
„Ono [the drone] na krótko przeleciał nad północnym krańcem strefy, ale nie zbliżył się do kluczowych obiektów bezpieczeństwa” – powiedział w czwartek południowokoreańskiej agencji informacyjnej Yonhap przedstawiciel wojskowy.
Dron był jednym z pięciu północnokoreańskich bezzałogowych statków powietrznych, które przekroczyły granicę i wkroczyły w przestrzeń powietrzną Korei Południowej 26 grudnia, co skłoniło armię Korei Południowej do wystartowania myśliwców i zaatakowania helikopterów. Wojsko nie mogło zestrzelić dronów, które godzinami latały nad terytorium Korei Południowej.
Kolegium Połączonych Szefów Sztabów Korei Południowej zaprzeczyło, jakoby jeden z dronów wtargnął do strefy zakazu lotów w gabinecie prezydenta, jednak w czwartek potwierdziło, że dron naruszył północny kraniec strefy bezpieczeństwa, ale nie przeleciał bezpośrednio nad obszarem Yongsan, gdzie znajduje się biuro prezydenta Yoon Suk-yeola.
Wtargnięcie dronów wywołało krytykę obrony powietrznej Korei Południowej w czasie, gdy Korea Północna stanowi rosnące zagrożenie, ponieważ rozwija swoje technologie pocisków balistycznych, w tym testowe wystrzelenie bezprecedensowej liczby pocisków w zeszłym roku.
„Inwazje dronów obnażyły niewystarczającą gotowość Południa do wykrywania, śledzenia i zestrzeliwania takich małych dronów” – powiedział Yonhap.
Prezydent Korei Południowej ostrzegł w środę, że rozważy zawieszenie międzykoreańskiego paktu wojskowego z Phenianem z 2018 r., jeśli drony ponownie naruszą przestrzeń powietrzną jego kraju.
„Poinstruował biuro bezpieczeństwa narodowego, aby rozważyło zawieszenie obowiązywania porozumienia wojskowego, jeśli Korea Północna przeprowadzi kolejną prowokację na naszym terytorium” – powiedział sekretarz prasowy prezydenta Kim Eun-hye na odprawie.
Umowa z 2018 r., zawarta na marginesie szczytu między przywódcą Korei Północnej Kim Dzong Unem a byłym prezydentem Korei Południowej Moon Jae-inem, wzywała do zaprzestania „wszystkich wrogich działań”, utworzenia strefy zakazu lotów wokół granicy i usunięcia min przeciwpiechotnych i posterunki wartownicze w silnie ufortyfikowanej strefie zdemilitaryzowanej (DMZ).
Groźba Yoona zerwania paktu z 2018 r. może oznaczać powrót ćwiczeń z ogniem na żywo w byłej strefie zakazu lotów i propagandowych transmisji przez granicę – wszystko to wywołało gniewne reakcje Pjongjangu przed zawarciem paktu. Yoon skrytykował postępowanie wojska w związku z incydentem z dronem i wezwał siły kraju do gotowości do odwetu, nawet jeśli oznacza to „ryzykowanie eskalacji”.
Nakazał również ministrowi obrony uruchomić kompleksową jednostkę dronów, która wykonuje misje wielozadaniowe, w tym obserwację, rozpoznanie i wojnę elektroniczną, a także wezwał do systemu masowej produkcji dronów stealth.
Armia Korei Południowej od 2018 r. obsługuje dwie eskadry dronów w ramach dowództwa operacji naziemnych, ale zostały one zaprojektowane przede wszystkim w celu przygotowania do przyszłych działań wojennych.