Świat

Duangphet Phromthep, który przeżył ratunek w tajskiej jaskini, zmarł w Wielkiej Brytanii w wieku 17 lat

  • 15 lutego, 2023
  • 4 min read
Duangphet Phromthep, który przeżył ratunek w tajskiej jaskini, zmarł w Wielkiej Brytanii w wieku 17 lat



Londyn
CNN

Duangphet Phromthep, jeden z 12 chłopców uratowanych z zalanej tajskiej jaskini po tygodniowej operacji, która przyciągnęła uwagę całego świata w 2018 roku, zmarł w Wielkiej Brytanii – poinformowały w środę brytyjskie i tajlandzkie władze.

Phromthep, który był zapisany do akademii piłkarskiej w Leicestershire w Anglii, zmarł po przewiezieniu do szpitala w niedzielę, poinformowała policja Leicestershire w oświadczeniu dla CNN.

Północny regionalny oddział działu public relations rządu Tajlandii poinformował na Facebooku, że 17-letni Phromthep zmarł w wyniku wypadku, nie podając więcej szczegółów.

„Atmosfera w jego domu w prowincji Chiang Rai była pełna smutku” – czytamy w oświadczeniu PR Thailand.

Fundacja Zico, tajska organizacja non-profit, która pomogła Phromthep studiować w Wielkiej Brytanii dzięki stypendium piłkarskiemu, napisała na Facebooku w środę: ”, zamieszczając zdjęcie Phromthepa.

CNN skontaktowało się z The Brooke House College Football Academy, gdzie Phromthep otrzymał stypendium piłkarskie. Akademia zapowiedziała, że ​​wyda oświadczenie.

Krewni Duangpheta Phromthepa pozdrawiają go po jego uratowaniu w lipcu 2018 r.

Phromthep był kapitanem młodzieżowej drużyny piłkarskiej Wild Boars, która została uratowana po tym, jak była uwięziona przez ponad dwa tygodnie w zalanej sieci jaskiń w północnej tajlandzkiej prowincji Chiang Rai latem 2018 roku.

Warto przeczytać!  5 rzeczy, które warto wiedzieć na 6 lutego: trzęsienie ziemi, balon szpiegowski, nagrody Grammy, limit zadłużenia, recykling

Dwunastu chłopców i ich trener zostali uwięzieni, gdy podnosząca się woda powodziowa odcięła ich głęboko w jaskini, co wywołało prawie trzytygodniową międzynarodową akcję ratunkową.

Nurkowie biorący udział w akcji ratunkowej opisali zdradliwe warunki, z szybko płynącą płytką wodą przepływającą przez bardzo wąskie przejścia.

Podczas skomplikowanej trzydniowej operacji końcowej chłopcy zostali podzieleni na czteroosobowe grupy i wyposażeni w kombinezony o grubości 5 milimetrów, aparaty oddechowe z maską pełnotwarzową i butle z powietrzem.

Każdego chłopca zabrało dwóch nurków, którzy przenieśli butle z tlenem i poprowadzili ich przez mętne tunele. Każda akcja ratunkowa trwała kilka godzin, z czego większość czasu spędzano pod wodą.

Najniebezpieczniejszy był pierwszy kilometr, podczas którego nurkowie i chłopcy muszą przecisnąć się przez wąski, zalany kanał.

Ratownicy musieli trzymać przed sobą butle z tlenem chłopców i pływać jak ołówek przez zanurzone dziury. Po ukończeniu tej sekcji chłopcy zostali następnie przekazani oddzielnym, specjalistycznym zespołom ratowniczym, które pomogły im przejść przez pozostałą część jaskini, z której większość mogli przebrnąć.

Phromthep, znany jako Dom, opuścił jaskinię jako część drugiej grupy chłopców wywiezionych ponad dwa tygodnie po tym, jak zostali po raz pierwszy uwięzieni. Był jednym z trzech chłopców, których urodziny minęły, gdy byli głęboko pod ziemią. W swojej pierwszej wiadomości do rodziców błagał ich, aby nie zapomnieli. „Czuję się dobrze, ale jest dość zimno. Ale nie martw się – powiedział. – Nie zapomnij o moich urodzinach – powiedział.

Warto przeczytać!  Zdrowa fizycznie Holenderka Zoraya ter Beek (29 l.) zmarła w wyniku samobójstwa

Ze szpitala, po jego uratowaniu, powiedział, że chce jeść wieprzowinę i ryż i podziękował wszystkim za wsparcie.

Wszystkich 12 uratowanych chłopców i ich trenera przewieziono następnie do pobliskiego szpitala w celu rekonwalescencji.

Członkowie rodziny powitali wiadomość o ich uratowaniu z ulgą i łzami szczęścia, uderzając pięścią w powietrze, gdy usłyszeli, że ich chłopcy żyją.

Reagując na śmierć Phromthepa, Prajak Sutham, jeden z ocalałych z jaskini w Tajlandii, napisał na Facebooku: „Przeszliśmy razem wiele, dobrych i złych chwil. Przeszliśmy razem przez sytuacje życia i śmierci, kiedy kazałeś mi czekać i zobaczyć, kiedy zostaniesz narodowym piłkarzem. Zawsze wierzyłem, że dasz radę. Ostatnim razem, gdy spotkaliśmy się przed twoim wyjazdem do Wielkiej Brytanii, żartobliwie powiedziałem ci, że kiedy wrócisz, poproszę cię o podpis. Spoczywaj w pokoju bracie, zawsze mamy siebie nawzajem, jest nas 13”.

Świątynia Doi Wao w jego rodzinnym mieście w Chiang Rai również złożyła kondolencje matce Phromthepa.


Źródło