Świat

Dwa lata po odparciu Rosji Charków staje w obliczu lawiny ataków

  • 21 czerwca, 2024
  • 5 min read
Dwa lata po odparciu Rosji Charków staje w obliczu lawiny ataków


W Charkowie może być trudno spać. Drugie co do wielkości miasto Ukrainy jest obecnie atakowane, a jego mieszkańcy budzą się przez wiele nocy na dźwięk potężnych wybuchów.

Niecałe 30 km od granicy z Rosją Charków stał się znany na całym świecie jako symbol ukraińskiego oporu.

Dwa lata temu Ukraina wyparła wojska rosyjskie z miasta. Ale wszystko się zmieniło. Rosja bombarduje miasto przez większość dni, a w zeszłym miesiącu rozpoczęła nową, ogromną ofensywę w kierunku Charkowa.

Ukraińscy urzędnicy i mieszkańcy obawiają się, że rosyjski prezydent Władimir Putin, nie mogąc go przejąć, może dążyć do uczynienia miasta – niegdyś zamieszkiwanego przez 1,5 miliona ludzi – niezdatnego do zamieszkania.

„Próbują, starają się podejść jak najbliżej, żeby artyleria mogła uderzyć w Charków i po prostu odepchnąć cywilów, próbując ich wyczerpać psychicznie i fizycznie i, no wiesz, sprawić, że Charków będzie coraz bardziej pusty każdego dnia” – powiedział Roman Kaczanow, komendant straży pożarnej 11. – Właśnie tego się boję.

Warto przeczytać!  Powiedziano mu, że jego 9-letnia córka nie żyje. Teraz uważa się, że żyje i jest zakładniczką w Gazie

Jednak pomimo ciągłych ataków mieszkańcy starają się utrzymać normalne życie.

„Ludzie po prostu prowadzą normalne życie, wiedząc, że każdego dnia gdzieś spadną bomby i może ich zabiją, a może nie” – powiedział Kaczanow. „A więc tak wygląda życie w Charkowie”.

Kaczanow i jego zespół odpowiadają na rosyjskie ataki od ponad dwóch lat. Walczą z płomieniami i ratują ocalałych spod gruzów w bezlitosnej walce, która ponownie nasiliła się w ciągu ostatnich dwóch miesięcy.

„Myślę, że ja i wielu innych Ukraińców, którzy nadal tu są, którzy nadal są w Charkowie, jeśli będziemy myśleć negatywnie, to jeszcze bardziej pogorszymy naszą sytuację” – powiedział Kaczanow. „Staram się myśleć pozytywnie”.

Kaczanow zdecydował się wysłać żonę i córkę za granicę dla bezpieczeństwa po inwazji na pełną skalę i od tego czasu tam pozostają.

„Wielu z nas oddzieliło się od rodzin, dużo rozwodów, dużo wszystkiego” – powiedział Kaczanow. „To więc trudne. Emocjonalnie trudne. Nie jest to trudne emocjonalnie z powodu wojny, z powodu zabitych i rannych ludzi. Nawet [we got] przyzwyczajony do tego. Tak. Czasami masz coś na głowie. Może powinieneś porozmawiać z chłopakami przy piwie. Może trochę popłacz.”

Warto przeczytać!  Antony Blinken omawia potrzebę pociągnięcia do odpowiedzialności za okrucieństwa podczas wizyty w Etiopii

Według lokalnych władz od 2022 roku w Charkowie zginęło siedmiu strażaków, a prawie 50 zostało rannych. Strażacy twierdzą również, że wojska rosyjskie często atakują miejsca po raz drugi po przybyciu służb ratowniczych – jest to taktyka znana jako „podwójne dotknięcie”.

W zeszłym miesiącu Kaczanow doznał wstrząśnienia mózgu po eksplozji w budynku, w którym walczył o opanowanie pożaru spowodowanego rosyjskim strajkiem. Powiedział, że w zeszłym roku dziesiątki razy brał udział w pożarach, które zostały dotknięte drugim rosyjskim atakiem.

Ataki często zakłócają pracę nauczycieli, trenerów i innych niezbędnych pracowników. Przystosowanie się do nich często oznacza konieczność przeniesienia życia pod ziemię. W zeszłym miesiącu Charków otworzył swoją pierwszą specjalnie wybudowaną podziemną szkołę, zlokalizowaną 5 metrów pod ziemią. Dla tutejszych dzieci oznacza to, że po raz pierwszy od ponad dwóch lat będą mogły uczestniczyć w zajęciach stacjonarnych.

„Od dwóch lat zaczynaliśmy od nauczania zdalnego, a teraz nasze dzieci mogą już po prostu siedzieć przy biurku, rozmawiać ze sobą, widać, że się uśmiechają, cieszą się, że tu są, czują się tu bezpiecznie” – powiedziała Olga Grigorash, nauczycielka w szkole.

Warto przeczytać!  Nigeria Air otrzymuje Boeinga 737 jako swój pierwszy samolot

Włączyły się także lokalne grupy wolontariuszy, które niosły pomoc humanitarną i pomagały w ewakuacji ludności cywilnej z miast i wsi położonych bliżej linii frontu. Maria Zaitseva, założycielka organizacji charytatywnej Unbreakable Charków, rozprowadza pomoc humanitarną i pomaga ewakuować ludzi z obszarów objętych walkami.

W zeszłym miesiącu Zajcewa podjęła decyzję o ewakuacji własnych dzieci do Niemiec.

„Tego lata zdecydowałam, że bezpieczniej będzie, jeśli moje dzieci będą spędzać wakacje z rodzicami” – powiedziała Zajcewa. „Ponieważ Charków jest niszczony. Trafia w cele cywilne, centra handlowe, dzielnice mieszkalne. To jest bardzo niebezpieczne”.

W obawie przed rosyjskim przełomem administracja Bidena zgodziła się w czerwcu na rozpoczęcie zezwalania Ukrainie na użycie amerykańskiej broni do odwetu za granicę w Rosji.

To pozwoliło Ukrainie odepchnąć rosyjskie wyrzutnie rakiet dalej od Charkowa, a w zeszłym tygodniu bombardowania w Charkowie znacznie osłabły, twierdzą mieszkańcy.

„W Charkowie jest spokojniej” – powiedziała Zajcewa. „O wiele ciszej, odkąd nasi międzynarodowi partnerzy pozwolili Ukrainie uderzyć w głąb Rosji. I mamy rezultaty – w Charkowie jest lepiej. Byłoby jeszcze lepiej, gdybyśmy pozwolono nam uderzyć w rosyjskie samoloty”.


Źródło