Biznes

Dwa wyroki TSUE 15 czerwca

  • 11 czerwca, 2023
  • 7 min read
Dwa wyroki TSUE 15 czerwca


Zaczęło się od wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie państwa Dziubaków, który zapadł w 2019 r. W tym samym roku linia orzecznicza sądów przechyliła szalę na korzyść kredytobiorców, którzy obecnie wygrywają z bankami niemal 99 proc. spraw. Najbliższy wyrok raczej nie będzie przełomowy, ale może znacznie ułatwić życie kredytobiorcom– obecnie po wygraniu sprawy i unieważnieniu umowy są oni często pozywani przez bank o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału. Jest szansa, że ta część sporu na dobre zostanie rozstrzygnięta.

– Po wyroku w sprawie Dziubaków banki nie złożyły broni i walczą w dwóch instancjach, czasem decydując się na złożenie skargi kasacyjnej, której Sąd Najwyższy najczęściej nie przyjmuje do rozpoznania. W przypadku spraw o bezumowne wynagrodzenie z kapitału, które aktualnie toczą się w sądach powszechnych, można założyć, że banki będą chciały dokończyć te procesy – mówi Wojciech Bochenek, radca prawny współpracujący z Votum.

Wyrok raczej przesądzony

W lutym Rzecznik Generalny TSUE stwierdził, że żadne wynagrodzenie nie należy się bankom, natomiast unijna dyrektywa nie stoi na przeszkodzie, aby z takim roszczeniem występowali konsumenci – co oczywiście nie przesądza tego, czy im się ono należy. A wyroki TSUE rzadko odbiegają od opinii Rzeczników Generalnych. Problem w tym, jak wyraziste i jasne będzie to orzeczenie.

– Pytanie, które zadał sąd, zakładało możliwość wskazania kilku potencjalnych podstaw prawnych do formułowania roszczeń o bezumowne korzystanie z kapitału. W swojej opinii Rzecznik Generalny nie odpowiedział oddzielnie na każde z tych rodzajów roszczeń, tylko wskazał ogólnie, że banki nie mogą domagać się od kredytobiorców zwrotu niczego ponad kwotę udostępnionego kapitału. TSUE zapewne podejdzie do tego bardziej formalnie. Np. przy sprawie Dziubaków opinia rzecznika była bardzo przejrzysta, prosto napisana i dobrze uargumentowana, natomiast sam wyrok zmodyfikował tę treść na bardziej sformalizowaną. Myślę, że tutaj będzie podobnie, ale można zakładać argumentację TSUE, który uzna, że ochrona wynikająca z dyrektywy powinna obowiązywać zarówno w trakcie trwania umowy, jak również po jej upadku – mówi Wojciech Bochenek.

Mało jednak prawdopodobne, aby banki zyskały furtkę do swoich roszczeń. Zwłaszcza, że nawet bez wyroku TSUE na 118 spraw o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału w 114 przypadkach sądy stanęły po stronie konsumentów, co oznacza 97 proc. zwycięstw kredytobiorców. Możliwe jednak, że trybunał inaczej podejdzie do roszczeń konsumentów wobec banków.

– Rzecznik generalny teoretycznie widział możliwość, aby kredytobiorcy ubiegali się o takie wynagrodzenie na podstawie przepisów prawa krajowego, więc w tym względzie warto poczekać na orzeczenie trybunału – mówi Wojciech Bochenek.

Miliardowe koszty

Jeśli orzeczenie TSUE będzie nie po myśli banków, to konieczne będą kolejne rezerwy. Trudno jednak powiedzieć, jak duże. Zdaniem Jacka Jastrzębskiego, szef KNF, sektor jest przygotowany na negatywny wyrok.

– W przypadku niekorzystnego wyroku TSUE banki muszą powiększyć już istniejące rezerwy o ok. 3 mld zł, których oczekiwały z tytułu wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Natomiast to nie wyczerpuje wszystkich kosztów, bo brak wynagrodzenia sprawia, że kolejne księgowane rezerwy powinny być proporcjonalnie większe – mówi Łukasz Jańczak, analityk Erste Securities.

Nie wydaje się jednak, aby łączne koszty miały sięgnąć 100 mld zł, co sugerują w swoich wypowiedziach przedstawiciele KNF czy ZBP.

– Wysokość zawiązywanych rezerw będzie zależała od napływu pozwów do sądów. Te 3 mld zł to jest ok. 10 proc. tego, co do tej pory zostało zaksięgowane, więc można założyć, że w kolejnych kwartałach rezerwy będą musiały być przeciętnie o 10 proc. wyższe. Nie da się jednoznacznie wskazać, czy to będzie 5 czy 10 mld zł. Trudno też powiedzieć, czy audytor albo regulator będą wymagali od banków bardziej konserwatywnego podejścia do tego, ilu ostatecznie klientów pójdzie do sądów i wygra sprawę. Być może trzeba będzie założony odsetek zwiększyć – mówi Łukasz Jańczak.

Warto przeczytać!  Dzisiejsza giełda: konfiguracja handlu Nifty 50 do India VIX, osiem akcji do kupna lub sprzedaży w piątek — 17 maja

W I kwartale 2023 r. giełdowe banki zawiązały 3,2 mld zł rezerw, co sprawia, że w sektorze portfel kredytów CHF jest już pokryty rezerwami w ok. 55 proc. Rezerwy rosły już po opinii Rzecznika Generalnego, więc może się okazać, że za II kwartał nie będą aż tak wysokie.

– Pozostaje jeszcze trzeci element: czy po rozliczeniu banku z frankowiczem ten ostatni będzie mógł jeszcze czegoś żądać. Ale o tym zdecydują sądy, a my mamy za dużo niewiadomych – mówi Łukasz Jańczak.

Wynagrodzenie za korzystanie z kapitału działało do tej pory także jako skuteczny straszak na frankowiczów przed pójściem na drogą sądową. Niektórych zapewne zachęcał do zawierania ugód.

– Wyrok sprawi, że klienci będą mieli silniejszą pozycję przetargową w sprawie ugód. Ugody jednak z czasem muszą być coraz bardziej atrakcyjne – na początku na ugodę godzą się klienci najmniej problematyczni, którzy chcą mieć problem z głowy i są skłonni zaakceptować niższe benefity. A później jest coraz trudniej i trzeba oferować coraz lepsze warunki ugody, więc ich wartość będzie rosnąć – mówi Łukasz Jańczak.

Koniec spłacania rat?

TSUE zajmie się również kwestią udzielania zabezpieczeń, które pozwalają na niepłacenie rat przez kredytobiorców.

– Wydaje mi się, że ta druga sprawa jest niedoceniana przez rynek. TSUE zajmie się tym, czy na czas trwania postępowania w sprawie nieuczciwych warunków umownych sąd może udzielić zabezpieczenia w postaci wstrzymania płatności rat, pomimo faktu, że sytuacja ekonomiczna banku i klienta nie jest zagrożona. Jednym z argumentów sądu za zadaniem takiego pytania było ograniczenie kolejnych procesów i zwiększenie ochrony konsumenta na czas jego trwania. Zobaczymy, czy trybunał uzależni możliwość udzielenia zabezpieczenia od spłaty nominalnej wartości kapitału. W mojej opinii TSUE nie powinien uzależniać kwestii zabezpieczania od sumy wpłat rat kredytowych, a oprzeć swoją decyzję jedynie na konieczności ochrony interesu konsumenta – mówi Wojciech Bochenek.

Warto przeczytać!  Analiza wariantu Hyundai Creta N Line N8: czy warto rozważyć wariant podstawowy?

Do tej pory zabezpieczenia były udzielane dość rzadko. Najczęściej zdarzały się w tzw. wydziale frankowym w Warszawie, gdzie zapowiadano udzielanie zabezpieczeń w przypadku, gdy frankowicz wpłacił do banku więcej niż otrzymał – ale też nie było to regułą.

– Moim zdaniem ten wyrok TSUE może dać dodatkową motywację dla kredytobiorców, którzy rozważają ugodę jako szybką formę załatwienia sprawy w dwa-trzy miesiące, – aby jednak iść do sądu, gdzie postępowanie wiąże się ze stresem i kosztami. Prokonsumencki wyrok TSUE może sprawić, że pójście do sądu i uzyskanie zabezpieczenia pozwoli do czasu uzyskania wyroku odkładać comiesięczne kwoty stanowiące równowartość rat – mówi Wojciech Bochenek.

– Nie jest to komfortowa dla banków sytuacja, skoro sąd podziela zdanie kredytobiorcy i udziela zabezpieczenia, ale w sytuacji, gdy dalsze płacenie rat sprawia, że bank byłby winny kredytobiorcy więcej pieniędzy, to wydaje się, że takie zabezpieczenie ma sens. Nie wydaje mi się natomiast, aby wyrok TSUE w sprawie zabezpieczeń zmieniał zasady gry, bo płynnościowo to nie są wielkie kwoty i banki by sobie poradziły. Trudno powiedzieć, czy będzie to powodować zawiązywanie dodatkowych rezerw – mówi Łukasz Jańczak.


Źródło