Biznes

Dwie wieże w Ostrołęce. Enea chce rozliczyć byłe władze spółki, w tym posła PiS

  • 29 grudnia, 2023
  • 5 min read
Dwie wieże w Ostrołęce. Enea chce rozliczyć byłe władze spółki, w tym posła PiS


  • Na naszych oczach kończy się sen poprzedniej ekipy rządzącej o ostatnim wielkim projekcie węglowym w Polsce – bloku C w Elektrowni Ostrołęka;
  • Spółka energetyczna Enea, niegdyś współinwestor tego projektu, dziś chce pozwać byłe władze na ponad 656 mln zł za szkody wyrządzone przy podejmowaniu decyzji o angażowaniu się w projekt, któremu od początku wróżono biznesową klęskę;
  • Inwestycji w Ostrołęce nie ukończono z powodu niemożności pozyskania finansowania z rynku; wydano za to ponad miliard złotych, nim przystąpiono do rozbiórki już wybudowanych pylonów, zwanych „dwiema wieżami”.

Wieczorem 28 grudnia Enea poinformowała, że zwołuje nadzwyczajne walne zgromadzenie na dzień 30 stycznia. Z giełdowego raportu z projektami uchwał na walne wynika, że akcjonariusze będą głosować nad wyrażeniem zgody na dochodzenie przez spółkę roszczeń o naprawienie szkody wyrządzonej przy sprawowaniu zarządu lub nadzoru przeciwko ówczesnym członkom zarządu oraz rady nadzorczej Enea S.A. Szkoda ta – to decyzje podejmowane przez te organy w latach 2018-2019 w związku z budową węglowego bloku w Ostrołęce. W ramach powództwa Enea dochodzi roszczeń w łącznej wysokości 656 mln 165 tys. 462 zł.

Opalany węglem kamiennym blok C w Ostrołęce miał być ostatnią taką inwestycją w Polsce. Pod koniec drugiej dekady XXI wieku stawało się coraz bardziej jasne, że w naszym miksie energetycznym musimy odchodzić od paliw kopalnych. Trwanie przy węglu kosztowało coraz więcej ze względu na wysokie ceny uprawnień do emisji dwutlenku węgla, a instytucje finansujące niechętnym okiem zaczynały patrzeć na wnioski o udzielanie kredytów dla projektów energetycznych opartych na czarnym paliwie.

Warto przeczytać!  Exicom Tele-Systems: Jak te spółki o małej kapitalizacji zasilają indyjski ekosystem pojazdów elektrycznych

Rząd Prawa i Sprawiedliwości postanowił jednak odmrozić projekt, który koncepcyjnie narodził się jeszcze w 2009 roku. Był to w dużej mierze efekt determinacji Krzysztofa Tchórzewskiego, ministra energii w latach 2015-2019 w rządach Beaty Szydło i Mateusza Morawieckiego. Za realizację zabrały się wspólnie Enea i Energa (obecnie część Orlenu) – pierwotnie bowiem był to projekt Energi, w którym w 2016 r. połowę udziałów kupiła Enea. Łopatę wbito uroczyście w 2018 roku. Przetarg na budowę wygrało konsorcjum GE Power i Alstom, które miało wykonać zadanie za kwotę nieco przekraczającą 6 mld zł. 

Jednak już wiosną 2020 r. realizację projektu zawieszono. Sprawdziły się obawy o trudności z pozyskaniem środków na rynku i inwestorom nie udało się dopiąć finansowania projektu. Enea pod koniec 2020 r. wycofała się z uczestnictwa kapitałowego w projekcie.

Ostatecznie w marcu 2021 r. rozpoczęła się rozbiórka wybudowanych elementów, przede wszystkim dwóch betonowych pylonów o wysokości 138 metrów, zwanych żartobliwie „dwiema wieżami”. A w czerwcu tego samego roku gruchnęła wiadomość, że Energa – wtedy już będąca własnością Orlenu – chce w tym miejscu budować elektrownię gazową. „Mamy prawo wycofywać się z inwestycji, których rentowność jest zagrożona i kontynuować inne, korzystne” – mówił wówczas prezes Orlenu Daniel Obajtek, przekonując, że kontynuacja budowy „węglowej” Ostrołęki przyniosłaby większe straty niż zaprzestanie realizacji projektu.

Zgodnie z aneksem podpisanym przez Orlen z GE Power, zamiast bloku na węgiel kamienny o mocy 1000 MW zdecydowano o budowie w Ostrołęce bloku parowo-gazowego o mocy 745 MW. Koszt tej nowej inwestycji oszacowano na ok. 2,5 mld zł. Prace wykonane wcześniej przy budowie bloku węglowego zdążyły tymczasem pochłonąć ponad 1 mld zł, zanim zaczęła się rozbiórka.

Powództwo Enei w sprawie naprawienia szkód wynikających z błędnych decyzji inwestycyjnych zostało skierowane przeciwko byłym władzom spółki – w tym m.in. ówczesnemu prezesowi Mirosławowi Kowalikowi, a także Pawłowi Jabłońskiemu, byłemu wiceministrowi spraw zagranicznych, który w 2018 r. zasiadał w radzie nadzorczej Enei, a dziś jest posłem z ramienia PiS. Pozwany ma być również ubezpieczyciel – Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych PZUW.

Jak zaznaczyła spółka, „dochodzenie ww. roszczeń stanowi realizację rekomendacji Najwyższej Izby Kontroli zawartej w wystąpieniu pokontrolnym NIK z dnia 29 czerwca 2021 r”. Istotnie, NIK kontrolował inwestycję w Ostrołęce – i po przeprowadzeniu procedury sprawdzającej stwierdził, że decyzja o rozpoczęciu budowy, podjęta przy braku zapewnienia finansowania dla projektu, była po prostu działaniem niegospodarnym.

Jeśli akcjonariusze na walnym zdecydują o wystąpieniu na ścieżkę sądową, Enea zapewne będzie przekonywać, że zarząd i nadzór spółki nie dochowały należytej staranności w kierowaniu sprawami firmy, brnąc w inwestycję, która od początku skazana była na fiasko.

ENEA


  • Otwarcie

    9,2700

  • Max

    9,2800

  • Min

    9,1400

  • Kurs odniesienia

    9,1550

  • Suma wolumenu

    28 743

  • Suma obrotów

    264 694,0950

  • Widełki dolne

    8,3450

  • Widełki górne

    10,1900






Źródło