Świat

Dzięki ułaskawieniu Romana Protasiewicza Białoruś podsyca opowieść o zdradzie

  • 23 maja, 2023
  • 9 min read
Dzięki ułaskawieniu Romana Protasiewicza Białoruś podsyca opowieść o zdradzie


Gdy białoruski dyktator Aleksandr G. Łukaszenko dwa lata temu wysłał myśliwiec MIG, by przechwycił samolot pasażerski Ryanaira z wygnanym działaczem antyrządowym i jego dziewczyną, uczynił z młodego dysydenta męczennika walki o demokrację.

Samolot lecący z Grecji na Litwę został zmuszony do lądowania w Mińsku, stolicy Białorusi, po tym jak tamtejsze władze fałszywie twierdziły, że na pokładzie jest bomba. Epizod wywołał międzynarodowe oburzenie i zwrócił uwagę na białoruskiego aktywistę Romana Protasewicza, który ma obecnie 28 lat, i jego rosyjską dziewczynę, Sofię Sapiegę, lat 25.

W tym tygodniu Łukaszenka przepisał scenariusz, zmieniając to, co było historią o demokratycznym żarze i młodej miłości udaremnionej przez tyranię, w mroczną opowieść o politycznej i romantycznej zdradzie.

Aresztowany wraz z panią Sapiegą w maju 2021 r. na lotnisku w Mińsku, pan Protasiewicz otrzymał w poniedziałek rzadkie ułaskawienie od rządu, który nie jest znany z litości. Film opublikowany przez państwowe media pokazał, jak stoi w zielonym parku, gdy dziękuje za „wspaniałą wiadomość” i deklaruje „szaloną wdzięczność” Łukaszence, którego kiedyś porównywał do Hitlera.

Wcześniej rzucił panią Sapegę, aby poślubić inną kobietę, publikując w zeszłym roku w Internecie zdjęcie, na którym całuje swoją niezidentyfikowaną nową narzeczoną. Nigdy nie wyjaśniono, w jaki sposób poznał ją będąc jeszcze w szponach białoruskiego aparatu bezpieczeństwa, który przetrzymuje wielu więźniów w izolatkach.

Biorąc pod uwagę wszystko, co pan Protasiewicz powiedział lub zrobił publicznie od czasu jego aresztowania dwa lata temu, przefiltrowane przez białoruskie media państwowe i nadzorowane przez funkcjonariuszy bezpieczeństwa, nie można z całą pewnością stwierdzić, czy rzeczywiście zmienił strony. A jeśli tak, to jaką presję znosił podczas pobytu w areszcie ze strony reżimu, który od dawna torturuje więźniów politycznych.

Ale wśród innych działaczy opozycji panuje powszechna zgoda co do tego, że pan Protasiewicz zwrócił się przeciwko nim.

„Proszę, nie chwalcie go jako bojownika o wolność. Jest bardzo mroczną postacią w całej tej historii” – powiedział przez telefon Andriej Sannikow, przywódca opozycji na wygnaniu. „Nie chcemy nigdy więcej słyszeć jego imienia. Zdradził swoją dziewczynę. Zdradził swoich przyjaciół i kolegów. Zdradził cały ruch demokratyczny”.

Warto przeczytać!  IDF zabija terrorystów z Zachodniego Brzegu, którzy zamordowali siostry Dee, mamo

Franak Wiacorka, szef sztabu wygnanej liderki białoruskiej opozycji Swietłany Cichanowskiej, oskarżył Protasiewicza o uzyskanie ułaskawienia poprzez współpracę z budzącą postrach tajną policją białoruską, która zachowała swoją nazwę z czasów sowieckich, KGB

Przemiana pana Protasiewicza z umęczonego prodemokratycznego bohatera w szeroko piętnowanego kolaboranta to „bardzo ważna historia, która uczy nas, jak okrutne są reżimy takie jak Łukaszenki” – powiedział Viacorka w oświadczeniu dla The New York Times.

„Nie wiemy, jakich tortur użyli wobec niego. Widzieliśmy go w telewizji — był po prostu zniszczony. Wyglądał na bardzo nieszczęśliwego, chorego, pobitego i nie powinno go tam być”.

Przed aresztowaniem Protasiewicz pracował na wygnaniu na Litwie i w Polsce jako redaktor Nexta, kanału w komunikatorze Telegram, który odegrał ważną rolę w organizowaniu ogromnych protestów ulicznych, które przetoczyły się przez Białoruś w 2020 r. miażdżące zwycięstwo, jego szóste, w wyborach prezydenckich powszechnie uważanych za sfałszowane.

W obliczu możliwego wyroku śmierci za zdradę Protasiewicz po aresztowaniu w 2021 r. szybko porzucił swój anty-Łukaszenko zapał.

Wystąpił w białoruskiej telewizji państwowej w czerwcu tego roku z siniakami na nadgarstkach i czymś, co wyglądało na siniaka na głowie, przyznając się do organizowania antyrządowych protestów i nawołując do „neutralnego stanowiska” wobec Łukaszenki. Jego rodzina, zwolennicy i zachodni urzędnicy powiedzieli wówczas, że wygłosił te uwagi pod przymusem.

Wiacorka powiedział w tym tygodniu, że chociaż czuje pewne współczucie dla pana Protasiewicza, „nie wiem, czy będę w stanie mu wybaczyć”, ponieważ „jeśli współpracujesz, narażasz dziesiątki, a może setki ludzi na niebezpieczeństwo”.

Przestrzegał jednak przed zbyt surowym ocenianiem pana Protasiewicza. „Nie wiem, jak osobiście zachowałbym się w takiej sytuacji” – powiedział – „Powinniśmy być bardzo ostrożni, oceniając zachowanie takiej czy innej osoby”.

Wątpliwości co do pana Protasiewicza narastały od miesięcy, szczególnie odkąd w zeszłym roku pojawiły się informacje, że został zwolniony z ponurego aresztu śledczego do aresztu domowego, podczas gdy pani Sapiega, jego dziewczyna, została skazana na sześć lat więzienia.

W zimnej odpowiedzi na uwięzienie pani Sapiegi w maju 2022 r. pan Protasiewicz zdawał się rzucać swoją byłą partnerkę pod autobus, stwierdzając w poście na blogu, że została „skazana za swoje rzeczywiste działania, a nie za bycie ze mną w związku”. ”. Powiedział, że sześć lat więzienia to „daleko od najstraszniejszego możliwego wyroku”.

Warto przeczytać!  Urzędnicy amerykańscy omawiają powojenne plany zarządzania Gazą z Autonomią Palestyńską i krajami arabskimi

W każdym razie, dodał, rozstał się już z panią Sapegą i ożenił się z nienazwaną miejscową kobietą. Opublikował swoje kolorowe zdjęcie ze swoją nową narzeczoną, która była ubrana w jaskrawożółtą sukienkę. Jej twarz była zamazana, by ukryć jej tożsamość. Trzymała bukiet różowych róż.

Podczas gdy pani Sapiega była przetrzymywana w odosobnieniu od czasu lądowania samolotu Ryanaira w Mińsku w 2021 roku, panu Protasiewiczowi pozwolono przemawiać publicznie w regularnych odstępach czasu, zwykle podczas ściśle zaplanowanych wydarzeń w Mińsku pod okiem funkcjonariuszy bezpieczeństwa i za pośrednictwem wiadomości państwowych głoska bezdźwięczna.

W czerwcu ubiegłego roku, krótko po uwięzieniu pani Sapiegi, powiedział oficjalnej agencji prasowej Belta, że ​​areszt na Białorusi jest teraz „najbezpieczniejszym miejscem dla mnie”, ponieważ „wielu ludzi uważa mnie za zdrajcę”, choć zaprzeczył. zdradzając któregokolwiek ze swoich byłych kolegów.

Belta powiedział, że „podjął świadomą decyzję o współpracy w dochodzeniu”.

Rodzina i przyjaciele powiedzieli, że wczesne pojawienie się pana Protasiewicza w Mińsku sugerowało, że został pobity. Ale później pojawił się publicznie, wyglądając na zrelaksowanego i nietkniętego. Przybierał coraz bardziej prorządowy ton, wyrzekając się swoich poglądów i zaczął krytykować wrogów Łukaszenki.

Białoruski sąd skazał w maju Protasiewicza na osiem lat więzienia za przestępstwa, w tym akty terroryzmu i obrazę prezydenta, ale ogłoszone w poniedziałek ułaskawienie sugerowało, że nie spędzi więcej czasu za kratkami.

Siergiej Biespałow, białoruski działacz opozycyjny i bloger, stwierdził po skazaniu Protasiewicza w maju, że „za jego czyny trafiło do więzienia dziesiątki osób”. Dodał w filmie: „Po prostu z nich zrezygnował”.

Ten zrzut ekranu z filmu udostępnionego przez kanał Telegram „Żeltye Slivy” ma przedstawiać panią Sapiegę zeznającą przed policją w Mińsku w 2021 roku.Kredyt…Agence France-Presse, za pośrednictwem Telegram Channel Nevolf

Sannikow, lider Europejskiej Kampanii Obywatelskiej na Białorusi, organizacji opozycyjnej kierowanej z Polski i były więzień polityczny w więzieniach Łukaszenki, powiedział, że stosunkowo łagodne traktowanie pana Protasiewicza w porównaniu z jego byłą dziewczyną potwierdziło podejrzenia od dawna przetrzymywana przez niektórych działaczy opozycji.

Warto przeczytać!  Filipińscy marynarze zginęli w pierwszym śmiertelnym ataku Houthi na statki handlowe

„Był marionetką od samego początku” — powiedział pan Sannikow. „Nigdy mu nie ufaliśmy. Powiedziałem przyjaciołom, żeby nie mieli z nim do czynienia”.

Nexta, opozycyjny kanał Telegram, redagowany przez pana Protasiewicza, często „dawał sprzeczne wskazówki” protestującym w Mińsku i „sprawiał, że ludzie biegali po mieście bez celu”. Nexta w tym czasie publikowała również ewidentnie nieprawdziwe informacje, które władze białoruskie wykorzystały do ​​próby zdyskredytowania opozycji.

W rozmowie udzielonej w Warszawie po protestach w 2020 r. niezależnemu rosyjskiemu dziennikarzowi Jurijowi Dudowi założyciel Nexty Stsiapan Putsila przyznał, że informacje publikowane przez jego zespół były czasem błędne, m.in. zamieszek i obwiniała za to raporty napływające z Białorusi, których w gorącym momencie nie można było w pełni sprawdzić. Upierał się jednak, że „97 procent” tego, co opublikowała Nexta, okazało się prawdą.

Grupy polityczne na wygnaniu często popadają w konflikty wewnętrzne i wzajemne wytykanie palcem, do czego Łukaszenka zachęcał, wysyłając agentów w celu infiltracji i zakłócania działalności oponentów poza Białorusią. Prawie wszyscy jego krytycy w kraju zostali aresztowani i skazani na surowe wyroki.

Maria Kolesnikowa, zaciekła przeciwniczka Łukaszenki, która odmówiła wyjazdu na wygnanie, została we wrześniu 2021 r. skazana na 11 lat więzienia po zamkniętym procesie. Rozprawa z dysydentami była kontynuowana w tym roku, kiedy Aleś Bialacki, lat 60, weteran działacz, który podzielił zeszłoroczną Pokojową Nagrodę Nobla, otrzymał 10 lat więzienia.

Ułaskawienie pana Protasiewicza, powiedział Viacorka, jest częścią długiej i brudnej gry władz białoruskich, by zmiażdżyć opozycję – brutalną siłą w kraju i bardziej przebiegłymi metodami za granicą. Według Viasna, grupy monitorującej represje na Białorusi, w kraju przebywa obecnie 1525 więźniów politycznych.

„W oczach Łukaszenki Roman stał się lojalny, posłuszny i chciał, aby każdy więzień polityczny zachowywał się jak Rzymianin” – powiedział Wiacorka. postaci opozycji, takie jak pani Tichanowskaja.

Jednak dla pana Sannikowa cały ten epizod niesie ze sobą jeszcze jedną lekcję: „Jest wielu chwalonych ludzi, którzy nie sprostali oczekiwaniom. Nie twórz bohaterów. Po prostu bądź porządnym człowiekiem”.

Tomasz Dapkus przekazał raporty z Wilna, Litwy i Iwan Nechepurenko z Tbilisi w Gruzji.


Źródło