Świat

Dzieło Świadka

  • 12 stycznia, 2024
  • 8 min read
Dzieło Świadka


Ostatecznie zamieściłem zdjęcie mojego ojca ze zredagowaną twarzą. Nie apelacja, ale przesłuchanie potencjalnych świadków; próba skierowania wzroku z powrotem na widza. Jakie to uczucie spotkać nawet tak małe zakłócenie w dostępie do nas? Jeśli wywołuje zdziwienie lub frustrację, co to mówi o oczekiwaniach widza i jego intencjach? Czy współczucie dla tego chłopca jest uwarunkowane czytelnością jego twarzy?

Czasami zatajenie czegoś, odmowa pokazania się jest aktem władzy. „Nie widzą nas” – często powtarzałem, mówiąc o mistrzach Zachodu. Mam na myśli to, że „gdyby nas zobaczyli, obecny porządek świata by się zawalił”. Dotyczy to tak wielu ciał, na których opiera się opresyjna, wyzyskująca władza. Ich odczłowieczenie jest wrodzone i stanowi warunek wstępny kontynuacji tych systemów. Nasza niewidzialność nie wynika z braku obrazów, ale z wizji społeczno-politycznej, w której wykluczone jest prawdziwe świadectwo.

Dlatego czytelność zawodzi.

Świadek, w języku angielskim zwykle niesie ze sobą konotacje sądu karnego. A świadek to ten, który przemawia za prawdziwością rzekomego zdarzenia. Być może w tej perspektywie można lepiej odczytać motywacje reporterów z Gazy na późniejszym etapie ludobójstwa. Pomimo wyznawanego poczucia bezsensu, Owda i Azaiza wraz z innymi osobami, takimi jak Wael Dahdouh, w dalszym ciągu dokumentują pogłębiającą się katastrofę w Gazie. Ryzykując dla siebie, dostarczają nam dowodów kryminalnego okrucieństwa, finansowanych przez Zachód. Można mieć nadzieję, że nadejdzie dzień, kiedy ten dowód zostanie wykorzystany w procesie.

Jednak zastanawiałem się nie nad angielskim, prokuratorskim świadek, ale arabski. W tym naszym języku czasownik świadczyć pochodzi od rdzenia شهد. Stąd też pochodzi bardzo znienawidzone słowo شهيد, Shaheed, co oznacza, dosłownie, świadek, ale często jest tłumaczone jako męczennik. To słowo ma wiele znaczeń i historii. Niesie ze sobą konotacje nie tylko widzenia, ale także obecności i bliskości. Być świadkiem oznacza nawiązać kontakt, dać się dotknąć i nosić ślady tego dotyku.

Warto przeczytać!  Nastolatek aresztowany po tym, jak znaleziono zwłoki czwórki dzieci i dwóch dorosłych w domu w Kanadzie: „Tragiczne i złożone śledztwo”

Shaheed to słowo, którego Palestyńczycy używają do opisania osób straconych w wyniku izraelskiej przemocy; słowo to spotkało się z potępieniem amerykańskich uniwersytetów i prasy, które po raz kolejny zakładają, że znają znaczenie terminów zakorzenionych w języku arabskim, nie zadając sobie trudu zbadania tej sprawy. Twierdzą, że to słowo męczennik gloryfikuje śmierć dla samej śmierci. Jednak w tym kontekście należy to czytać jako uhonorowanie prawdy, którą głoszą te brutalne ciała. Ich ciała, naznaczone kolonialną przemocą, ukazują dziką niesprawiedliwość, jakiej doświadczyli. Oznacza to, że ich męczeństwo mówi nam prawdę o naszym świecie.


W dziwnej, pseudointymności mediów społecznościowych,
najbardziej odkrywcze momenty są najmniej wyreżyserowane. I z pewnością nie są one wyrażone w języku angielskim, jakkolwiek nienaganne. 5 grudnia podczas transmisji na żywo na Instagramie widziałam płaczącą Owdę, która szczerze po arabsku opowiadała o swoim wyczerpaniu i strachu. Niektórzy dwujęzyczni widzowie przetłumaczyli jej słowa na czacie na angielski. Inni widzowie, odpowiadając na Anglię, zasypywali komentarze pochwałami dla jej bohaterskiej siły. Kiedy jednak palestyński dziennikarz Faten Elwan dołączył do jej transmisji, nie zapewniła jej zachęty, ale pocieszenie. Nie bądź odważny, – nalegała, także po arabsku, głosem drżącym od własnych emocji, Nie bądź silny. Bisan, nie bądź nikim. Po prostu bądź sobą.

Się. Co o tej jaźni wiemy my, jej dalecy wyznawcy? A ile z tego przeżyje? Łzy Owdy świadczą o świecie, który kryje się za jej płaczem. Tylko ona wie dokładnie, nad czym opłakuje. Jednak jej smutek, jak każdej Palestynki, wskazuje na głębokie naruszenie, jakim jest wojna. W przeciwieństwie do krótkowzrocznego obrazu w zachodnich mediach, smutek nie jest naszym naturalnym stanem. Musimy przyznać, że Gaza to ogrom, którego ta rzeź i nasze przebłyski na nią to tylko nagi fragment.

Warto przeczytać!  Ukraina broniła Bakhmuta pomimo strasznych ostrzeżeń USA, wynika z ujawnionych dokumentów

! تعبنا, تعبنا, słyszę w kółko, oglądając Gazę po arabsku. Można to równie prosto przetłumaczyć na język angielski jesteśmy zmęczeni, jesteśmy zmęczeniale dokładniejsze tłumaczenie byłoby: dotarliśmy do granic samych siebie, jesteśmy puści, zmęczenie nas trawi. تعبنا, تعبنا, powtarzają Gazańczycy, mówiąc w liczbie mnogiej, nawet podczas wywiadu na osobności. Choć sumud palestyński może być cudowny, nie jest nieograniczony. Nasza wytrwałość powinna być środkiem, a nie celem. Gaza pragnie – na co zasługuje – sprawiedliwości, wyzwolenia i życia.

Moi krewni, podobnie jak Owda, wyrażali zarówno sumud, jak i lament. Podobnie jak proroczy wiersz Refaata al-Areera, w którym przewidział on prawdopodobną nadchodzącą śmierć i odzyskał ją, moi krewni wysyłali pisma z informacją, w jaki sposób chcą, aby w przypadku ich śmierci (nie daj Boże) opowiedzieć ich historie. Od mojego 25-letniego kuzyna Nabila: „Nadal tu jesteśmy. Jesteśmy w strefach ewakuacyjnych. Nie wiemy dokąd iść. Wszystkie miejsca są zatłoczone i szerzą się epidemie. . . Jeśli się nie spotkamy napisz o mnie. Kochałem życie, kochałem farmację i pisanie, byłem spokojną, marzycielską osobą.

Stojąc jedną nogą w środku horroru, świadek nigdy nie jest abstrakcyjny. Mimo wszystkich moich wątpliwości co do czytelności, szanuję życzenia tych, którzy żyją na lądzie, pod bombami. Poproszono mnie, abym wstrzymał mowę pochwalną w trybie gotowości. Zostałem poproszony o opowiedzenie ich historii. I niezależnie od tego, czy podniosę słuchawkę, czy nie, nigdy tak naprawdę nie mogę odwrócić wzroku. Każdy Palestyńczyk może zaświadczyć: każdy dzień ciągłego ludobójstwa jest nieodwracalnym piętnem w duszy. Każda zrzucona bomba zabiera część nas, nawet jeśli oszczędzane jest nasze ciało.


Dopóki Palestyńczycy żyją
rejestrowania i dzielenia się swoim cierpieniem, obowiązek i dylemat bycia świadkiem pozostaną. Kiedy patrzymy, musimy mieć świadomość, że nasz wylew emocji ma swoje granice i własną dynamikę mocy. Smutek i gniew są właściwe, ale musimy uważać, aby nie popaść w solipsyzm i wymazać pierwotny ból, zastępując go własnym. Jak zauważyła poetka z Mojave, Natalie Diaz, empatia to „widzieć lub słyszeć o czymś, co komuś się przydarzyło i… . . wyobraź sobie[ing] jak bym się czuł, gdyby przydarzyło się to mnie. To nie ma z nimi nic wspólnego”. Lub, ująwszy to zwięźle przez Solmaza Sharifa, „Empatia oznacza / położenie się / w czyichś kredowych liniach / i zrobienie zdjęcia”.

Warto przeczytać!  Kiedy po dzisiejszym dniu nastąpi następne całkowite zaćmienie słońca w USA? Zobacz ścieżki wydarzeń z lat 2044 i 2045

Raczej my – ci spoza Palestyny, obserwujący wydarzenia przez ekran – powinniśmy myśleć o sobie w odniesieniu do dziedzictwa szahida. Nasza praca jako świadków ma być naznaczona; nie powinniśmy pozostawiać tego bez szwanku. Musimy starać się pozostać przy tym, co widzimy, pozwalając się skaleczyć. Ta rana jest niezbędna. W tę ranę może wlać się wyobraźnia – nie po to, by naruszyć podmiotowość drugiej osoby, ale aby obudzić zachwyt nad głębią, prywatnością i wyjątkowością każdego życia. Tam być może dostrzeżemy, choć z boku, ile cierpień Gazy nigdy się nie dowiemy. Od tego musi zacząć się prawdziwe świadectwo: od tajemnicy.

Być może podstawowym dziełem świadectwa jest akt wiary – etyczny i wyobraźniowy skok poza to, co możemy zobaczyć. Jest to trzeźwy szacunek i zobowiązanie do walki o zawsze niepoznawalnego innego. To zaangażowanie nie wymaga ciągłego podsycania makabrycznymi, tragicznymi doniesieniami. Świadek to stanowisko, a nie uczucie. Nalega na ucieleśnienie, poświęcenie, żałobę i przeciwstawienie się temu, co widać. Świat po ludobójstwie nie może, nie może być taki sam. Świadek to ten, który trzyma się linii rzeczywistości, identyfikując i odrzucając kłamstwo normalności. Zniszczeni tym, co widzimy, stajemy się wcieleniem pęknięcia.

Albo, znacznie lepiej wyrażone słowami mojego kuzyna, farmaceuty,




Źródło