Technologia

Dziennik Australian Open 2024: Wiele smaków Victorii | Wiadomości tenisowe

  • 26 stycznia, 2024
  • 6 min read
Dziennik Australian Open 2024: Wiele smaków Victorii |  Wiadomości tenisowe


Za chwilę zasłony zasłoną Australian Open 2024, pierwszego Wielkiego Szlema w roku i jednego z największych wydarzeń sportowych w Melbourne. Ale hej, oczekuje się, że będzie się huśtać. Podczas dwugodzinnej podróży z Phillip Island do Moonlit Sanctuary, gdy bateria telefonu jest na wyczerpaniu, nie można powstrzymać się od przełączania między trybem samolotowym a niektórymi danymi, aby otrzymywać aktualizacje z pierwszego półfinału pomiędzy Novakiem Djokoviciem i Jannika Sinnera. Djokovic robi sobie przerwę na toaletę, gdy zatrzymujemy się na chwilę na Phillip Island Road na tle Portu Zachodniego, aby pozwiedzać, zrobić zdjęcia i nagrać wideo. Podczas następnego testu Sinner jest ustawiony, a następnie dwa, aby mieć Djokera na macie. I mniej więcej godzinę później wiadomość się rozeszła. 22-latek dokonał rzeczy nie do pomyślenia: przerwał passę 33 zwycięstw Djokovica na AO. W redakcjach panuje szał; dziennikarze sportowi nie mogą zachować spokoju. A jednak, naprawdę, dla ciebie było to dopiero drugie co do wielkości wydarzenie tego dnia. Dlaczego pytasz? Bo w Australii, a co dopiero w stanie Wiktoria, cała praca i brak jedzenia, sprawiają, że Billy jest głupim chłopcem.

Będąc w Wiktorii, rozkoszuj się (Aditya Bhattacharya – Hindustan Times)

Jak na kogoś, kto spędził 27 lat swojego życia w RNK i skakał po miejscach zajadając się deserami, jak myślisz, co przebije sernik? Tiramisu z The Big Chill? Ciasto banoffee od Tonino’s? Albo kruszonka jabłkowa z Piątej Alei? Odpowiedź leży w Doot Doot Doot – znakomitej restauracji serwującej czterodaniowy posiłek w Jackalope na australijskim półwyspie Mornington… zwanej Banana Cremeux. Jedzenie jest równie soczyste jak nazwa, tym bardziej, gdy masz do wykonania żmudne zadanie wyboru między wołowiną, rybą i kurczakiem. Ale w chwili, gdy jedna miarka – zanurzona w wanilii i przekrojona przez ciasto o smaku migdałów i pandanu w środku – zostaje pochłonięta, detronizuje to osobistego faworyta.

Warto przeczytać!  Curiosity otrzymuje międzyplanetarną poprawkę do oprogramowania, która zapewnia lepszą jazdę i więcej na Marsie • The Register
Bądź na bieżąco z najnowszymi aktualizacjami Ram Mandir! Kliknij tutaj

Co jest lepszego niż niewegetariański burger w marynacie? I mówimy lepiej niż Chili’s, gdzie Southern Smokehouse robi furorę… czy potworna Juicy Lucy w Café Delhi Heights, która właśnie w październiku świętowała monumentalne osiągnięcie polegające na sprzedaniu 6 lakh? To burger, z którego postać grana przez Jasona Segela, Marshalla Eriksena Jak poznałem twoją matkę opisuje: „Bułka piegowata z sezamem i pasztecik tak wyśmienity, wirujący w ustach, rozpadający się i ponownie łączący w fugę słodyczy i smaku tak zachwycającego. To Bóg przemawia do nas poprzez jedzenie”. Angus Burger w Hubert Estate w dolinie Yarra jest Twoim odpowiednikiem. Drugi nowy ulubieniec w ciągu 24 godzin.

A teraz rozkoszujmy się tym, co najlepsze – obfitym, wystawnym śniadaniem, moim absolutnie ulubionym posiłkiem dnia. Zwykle, gdy jesteś w domu, najczęściej wybieranymi restauracjami są Di Ghent w Gurugram, IHOP w Cyber ​​Hub lub Smoke House Deli. Ale w piątkowy poranek był to wyjątkowy pierwszy posiłek dnia, kiedy wybraliśmy się do Mon Dieu, uroczej kawiarni położonej na Phillip Island, słynącej ze swojej spokojnej atmosfery, która sama w sobie poprawia nastrój. Właściciel, Gav Panesar, pochodzi z Indii, ale emanuje australijską atmosferą. On – serdecznie nas wita, przedstawia się, udziela informacji na temat jedzenia i płynnie zajmuje się swoimi sprawami. Po prostu wiesz, że w tym momencie będzie dobrze.

Warto przeczytać!  WhatsApp testuje integrację aplikacji do przesyłania wiadomości innych firm w celu zapewnienia zgodności z unijną dyrektywą DMA
Wierz mi na słowo: deser, który ma do zaoferowania Doot Doot Doot, nie może się nie udać (Aditya Bhattacharya – Hindustan Times)

Poziom energii wzrósł jeszcze bardziej, gdy przeglądano menu z potrawami i powiem wam, że przedstawiało to zachwycający obraz. Ponieważ do tej pory nie jadłem idealnego śniadania, początkową pokusą było wybranie bezpiecznego wyboru, takiego jak bułka z bekonem jajecznym lub benedykt. Jednakże, opierając się pokusie, złożono zamówienie na „Oh My Omelette” i okazało się, że to fantastyczne połączenie. W towarzystwie orzeźwiającej szklanki soku pomarańczowego był to doskonały początek dnia. Pogoda zmieniała się z deszczu na słońce, po czym następowała kolejna seria opadów, a potem ponownie wyszło słońce. Pośród tego wszystkiego wspaniale zaprezentowane talerze na naszym stole zostały opróżnione, a nasza czwórka mogła jedynie wyrazić swoje zadowolenie zbiorowym „Mmmmm…”. Kolejny kulinarny triumf.

W ciągu ostatnich czterech dni Victoria dostarczyła temu pisarzowi wiele powodów, dla których rozwinął głębokie przywiązanie do państwa, a żaden z nich nie był bardziej przekonujący niż różnorodna gama smaków, jakie ono prezentuje. Chociaż Melbourne słynie ze sportu, stadionu krykietowego Melbourne Cricket Ground i kultowych tramwajów, nie można przeoczyć znaczenia kawy w mieście. Inny turysta trafnie oddaje istotę tego wydarzenia w poście na Instagramie: „Na Degraves Street, LATTE HARD”. Niestety, piszący nie przepada za herbatą ani kawą, co jest winne zarzutom. Niemniej jednak przewiduje się, że narracja może przybrać obrót ostatniego dnia.

Miasto jest świadkiem bezprecedensowego napływu turystów, a drogi blokują się. Jednak wspaniały projekt miasta sprawia, że ​​jest to idealna przystań dla spacerowiczów. Jako zapalona turystka Christine z „Foodie Trails” poprowadziła nas przez trzygodzinną pieszą wycieczkę po Melbourne, uzupełnioną pysznymi postojami w wietnamskiej restauracji i ChinaTown. Warto zauważyć, że „Crocodile Ribs”, gorąco sprzedany w Mabu Mabu, jest okrzyknięty znaczącym australijskim przysmakiem.

Warto przeczytać!  Nic Telefon 2 do Galaxy Z Fold 5: Pięć najlepszych nadchodzących telefonów, na które warto zwrócić uwagę

O ile pokrywanie regionów może wydawać się wyczerpujące, przemierzanie ich dystansu wcale nie jest takie trudne. Nawet jeśli pojawi się zmęczenie, krótki postój w Rusty Waters zdziała cuda. Łyk piwa Crown Lager w towarzystwie solonych kalmarów, kurczaka Parmigiana i smażonej ryby z frytkami w cieście piwnym szybko przywróci Cię do działania. Zachowaj ostrożność, aby nie opóźniać kolacji, gdyż miasto kończy się o 21:00 w tej spokojnej okolicy, liczącej około 13 000 mieszkańców, czyli zaledwie 2,5 procent mieszkańców Melbourne. Jednak dla tych, którzy potrzebują opcji last minute, na ratunek czeka Subway lub food truck z kebabem.


Źródło