Dziesiątki tysięcy maszerują przeciwko aborcji w Warszawie
Dziesiątki tysięcy ludzi wzięło udział w marszu antyaborcyjnym w Warszawie dwa dni po wstępnej zgodzie parlamentu na ustawodawstwo, które złagodziłoby surowe polskie przepisy aborcyjne.
„Chcemy, aby każdy obywatel Polski miał prawo do życia od poczęcia aż do naturalnej śmierci” – powiedział zgromadzonym na Placu Zamkowym na warszawskiej Starówce jeden z organizatorów, Bogusław Kiernicki. „To nie jest [act of] łaskę, że pozwalamy narodzić się dziecku; to ich święte prawo.”
Uczestnicy machali czerwono-białymi polskimi flagami oraz transparentami z napisami „Każdy ma prawo do życia” oraz „To jest Polska, a nie Bruksela, nikt nie popiera aborcji”.
Wg organizatorów Narodowego Marszu Życia 2024 zgromadził ponad 50000 osób!
Było to wydarzenie 🇵🇱 manifestacja za życiem w XXI wieku!
Być może być dumny, że tam przebywa! pic.twitter.com/ReYP31QuIG
— Afirmacja (@Afirmacja_info) 14 kwietnia 2024 r
Marsz Życia i Rodziny to coroczne wydarzenie odbywające się od 2006 roku. Zbiegiem okoliczności tegoroczne zgromadzenie odbyło się tuż po tym, jak Sejm, potężniejsza izba niższa parlamentu, zagłosował za dalszymi pracami legislacyjnymi nad ustawami mającymi na celu zakończenie niemal całkowitego zakazu aborcji w Polsce.
Organizatorzy szacują, że wczoraj w marszu wzięło udział 50 000 osób, co ich zdaniem czyni go największym polskim zgromadzeniem pro-life w XXI wieku. Dwa lata temu frekwencja wynosiła około 10 000 osób.
„Nie wywieszamy białej flagi bez względu na to, co stanie się w Sejmie” – powiedział Kiernicki, cytowany przez portal Onet. „Będziemy kontynuować, dopóki nie zostaną zagwarantowane prawa dzieci poczętych. Będziemy tu w przyszłym roku, a może za sześć miesięcy, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Narodowy Marsz Życia. Wielka radość i satysfakcja, że istnieje tam. pic.twitter.com/kakLFlV9Hu
— Jacek Kowalski (@Korabita) 14 kwietnia 2024 r
Wśród uczestników marszu byli przedstawiciele Konfederacji, skrajnie prawicowej grupy, która w piątek głosowała przeciwko wszystkim ustawom proponującym złagodzenie prawa aborcyjnego.
„Jesteśmy tutaj, aby [help women] eliminuj swój strach, a nie swoje dziecko” – oświadczyła posłanka Konfederacji Karina Bosak, która wzięła udział w marszu z mężem, jednym z przywódców Konfederacji, i trójką dzieci. Potępiła „radykalne feministki”, które chcą „pominąć mężczyzn” przy takich decyzjach.
Patryk Jaki, poseł do Parlamentu Europejskiego z Suwerennej Polski, kolejnej prawicowej partii opozycyjnej, był obecny także ze swoim synem, który ma zespół Downa. Stan ten należy do tych, które przed obecnym, niemal całkowitym zakazem aborcji, stanowiły podstawę do przerwania ciąży, jeśli została ona zdiagnozowana u płodu.
„Polską i Europą rządzą ludzie, którzy wspierają cywilizację śmierci” – Jaki powiedział portalowi informacyjnemu wPolityce. „Mówią, że prawo do życia nie jest prawem człowieka, ale tak zwane prawa reprodukcyjne, czyli prawo do zabijania”.
Warszawą idzie #FalaŻycia
Życie do szczęścia i końca Polski. Życie to dobro i inwestycja w Ojczyznę. #MarszDlaŻycia pic.twitter.com/wqbNWhDhrF— Patryk Jaki – poseł do Parlamentu Europejskiego (@PatrykJaki) 14 kwietnia 2024 r
Od 2021 roku, na mocy wydanego rok wcześniej wyroku Trybunału Konstytucyjnego, aborcja w Polsce jest dozwolona jedynie w dwóch przypadkach: jeśli ciąża zagraża życiu lub zdrowiu matki albo jest następstwem czynu zabronionego, jakim jest gwałt.
W ramach dwóch projektów ustaw przedstawionych przez ugrupowania obecnej koalicji rządzącej wprowadzonoby aborcję na żądanie. Trzecia, zaproponowana przez innego partnera koalicyjnego, nie byłaby tak sprawiedliwa, zamiast tego powróciłaby do prawa sprzed 2021 roku.
Oznaczałoby to, że oprócz dwóch powyższych okoliczności, aborcja byłaby dozwolona także w przypadku zdiagnozowania u płodu ciężkiej wady wrodzonej.
Lider konserwatywnej opozycji Jarosław Kaczyński dał do zrozumienia, że mógłby poprzeć złagodzenie niemal całkowitego zakazu aborcji w Polsce wprowadzonego za rządów jego partii PiS.
Ostrzega jednak, że może to nastąpić jedynie poprzez zmianę konstytucji
— Notatki z Polski 🇵🇱 (@notesfrompoland) 14 kwietnia 2024 r
Wprowadzenie któregokolwiek z tych projektów będzie jednak wyzwaniem ze względu na różnice w koalicji rządzącej, a także prawo weta konserwatywnego prezydenta Andrzeja Dudy i możliwość unieważnienia przez Trybunał Konstytucyjny bardziej liberalnej ustawy aborcyjnej.
Sondaże opinii publicznej pokazują, że istnieje duże poparcie społeczne dla usunięcia obecnego, niemal całkowitego zakazu. Społeczeństwo jest jednak podzielone co do tego, czy powinien nastąpić powrót do prawa sprzed 2021 roku, czy raczej wprowadzenie aborcji na żądanie.
Niektórzy politycy koalicji rządzącej wzywali do zorganizowania referendum w celu rozstrzygnięcia tej kwestii, inni natomiast argumentowali, że aborcji nie należy poddawać pod publiczne głosowanie.
Podczas gdy parlament debatuje nad zmianą polskiego prawa aborcyjnego, w sondażu zapytano opinię publiczną, co powinni zrobić parlamentarzyści:
– 35%: zalegalizować aborcję na żądanie do 12 tygodnia
– 21%: przywrócenie prawa sprzed 2021 r
– 23%: rozpisać referendum
– 14%: utrzymanie obecnego, niemal całkowitego zakazuPrzez: pic.twitter.com/90GTTaDi3u
— Notatki z Polski 🇵🇱 (@notesfrompoland) 12 kwietnia 2024 r
Notatki z Polski są prowadzone przez niewielki zespół redakcyjny i wydawane przez niezależną fundację non-profit, która utrzymuje się z datków naszych czytelników. Bez Waszego wsparcia nie możemy zrobić tego, co robimy.
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Skwarczek / Agencja Wyborcza.pl
Daniel Tilles jest redaktorem naczelnym Notatki z Polski. Pisał o sprawach polskich w wielu publikacjach, m.in Polityka zagraniczna, POLITYKA Europa, EUobserver I Dziennik Gazeta Prawna.